sobota, 24 grudnia 2011

Wigilijnie - ale z chrzanem


Są rzeczy łatwe, trudne i beznadziejnie trudne. To, o czym chcę napisać poniżej należy do ostatniej kategorii. Którąś godzinę z rzędu wbijam sobie do głowy powiedzenie o łagodności – ponoć da się nią osiągnąć wiele. Nic tutaj. Tu trzeba wprost i z „grubej rury”. Jest mi w jakimś sensie przykro, że to wszystko w okresie świątecznym. Tyle że to nie ja zacząłem. Pomysł Nowego Ekranu, o którym niżej zaczął właśnie Nowy Ekran. W okresie przedświątecznym… Zatem sam tak chciałeś Grzegorzu Dyndało.

Zaczęło się od wezwania: layout niezbędny natychmiast! Chodzi o layout wydania papierowego, planowanego w debiucie na pierwsze miesiące nadchodzącego roku. Na stronie tytułowej pokazały się dwa wzory. Pewnie przypadkowe – ale należy wybrać jeden z nich. Nie wybieram żadnego, ponieważ najlepszy jest kompilacją dwóch zamieszczonych plus parę dodatków. Od razu i w tym miejscu: winieta strony tytułowej wzór pierwszy, reszta druga propozycja. Proszę dalej określić precyzyjnie format, co innego A4, co innego B3. Wiecie Panowie ( i pewnie Panie) w ogóle coś o formatach i harmonizowaniu z nimi reszty? No bo jeśli nie - to o czym mam gadać?
Klasyczny layout to dalej sporych rozmiarów księga, w której jak byk stoi co i jakim fontem, gdzie belki na górze kolumn jeśli w ogóle, jaka numeracja stron, następstwo działów, ich kolorystyka, możliwości reklamowe, stopka, redaktor odpowiedzialny i naczelny, sekretariat, drukarnia, numer ISSN. Wiedzą Państwo o tym?
Bo jeśli nie, jeśli z tekstu Łazarza to nie wynika – to o czym chcecie gadać?
A, już wiem: kto i co zrobi dla was za darmo, to podstawowy problem. Tymczasem księga layoutowa dobrze zrobiona przez zawodowego grafika czy operatora DTP to od 6 tysięcy do nieskończoności. Tylko po co: jeśli można dostać za darmo, a później utrzymywać, że to demokratyczny wybór…

„…Tygodnik będzie miał charakter zarówno ogólnopolski jak i lokalny. Będzie to 40 stron, z których 32 wypełnimy treściami ogólnopolskimi publikowanymi w serwisie NowyEkran.pl. Dzięki temu każdy z naszych blogerów będzie miał szansę dotrzeć ze swoim przekazem o wiele szerzej niż dotychczas. Do tygodnika Redakcja będzie kwalifikowała treści najlepsze, najpopularniejsze i te syntetyczne, które swoją długością będą się mieściły w konwencji tygodnika. 20% treści będą dostarczały Redakcje lokalne…”

Kilka pytań już tylko w tym miejscu. Szanowny Łazarzu: dlaczego ani słowa o ogólnym charakterze wydawnictwa? Jak już pytałem w poprzednich tekstach: lewica czy prawica? Zdrowy rozsądek czy propaganda? Którzy redaktorzy odpowiedzialni? Za co? Jakie kryteria kwalifikowania tekstów do druku? Kto o tym przesądza, kto o wszystkim decyduje?

„…Jest problem ze zdjęciami, są drogie niesłychanie więc jeśli macie jakąś dokumentację fotograficzną na różne tematy i zechcecie się nią podzielić to byłoby super…”
Łazarzu: a teksty? Nie są drogie? Są za darmo? Lobby „fotopstryków” mocniejsze od lobby „kałamarzy”? Innymi słowy: fotografistom będziesz płacił, felietonistom nie?
I teraz już krótko: kiedyś chciałem wtrącić się w podobny projekt. Uważam, że nieźle piszę na własne i zadane tematy. Ponieważ jednak od ponad dziesięciu lat piszę wyłącznie za darmo, oszczędności skończyły się, a za coś żyć muszę – sorry, beze mnie… Będę dalej tworzył odwołania do telefonii komórkowych, pozwy rozwodowe i podania o darowanie kary finansowej. Też twórczość, nie?

Na koniec, to bowiem zdenerwowało mnie dość mocno: co oznacza passus „…Czekamy na wszelkie pomysły i propozycje, nie tylko te wynikające z doświadczenia i spostrzeżeń specjalistów, ale też te kreatywne i całkiem zwariowane…” Specjaliści i ludzie doświadczeni już nie są kreatywni?

No dobra – stało się. Dla mnie po prostu szkoda.

fot. babciaweatherwax.nowyekran.pl
M.Z.

Brak komentarzy: