piątek, 19 sierpnia 2011

Niech cię drzwi ścisną!


Cholery można dostać!! I zaraz przypomina się nieśmiertelne „Strzeż mnie Panie przed fałszywymi przyjacioły – z wrogami sam sobie poradzę”. Odkąd pamiętam (dla niektórych to nieprzyzwoicie długi okres) historię manipulowano, historię krzywiono, dopisywano do niej dzieje nie istniejące i wykreślano niewygodne fakty.

Dowody? Ot, choćby podręczniki Heleny Michnik. Jest w sieci mnóstwo odwołań do tych bredni, potrzebujący znajdą bez kłopotu, ja ich tu powielać nie zamierzam. Później bywało może nie lepiej, ale inaczej – neoficka nachalność lat 50-tych nieco się ucywilizowała, choć nadal była kłamliwa i pokrętna. W ludzkie umysły wsączono jad. I ta dawka okazała się tak wielka, że truje do dzisiaj. Truje – bo przyzwyczajono sowieckie główki, że czasem minionym można manipulować, czas miniony da się przekręcić tak, by pasował do określonej tezy. Niżej najnowszy kwiatek nieocenionej „arystokratki” Rostworowskiej, ksywa Circ. Jak zwykle Nowy Ekran, tekst oryginalny nosi tytuł „trzy dane przez Boga a zmarnowane (zdradzone?) szanse Polski”


„…Wpierw: restytucja państwa polskiego po I-wszej wojnie światowej. Cud, w który nikt nie mógł uwierzyć. Właściwie - bez przelewu krwi, a za to po straszliwej hekatombie narodowej 150-ciu lat niewoli. I co robi Piłsudski? Namaszczona przez Boga głowa zmartwychwstałej krainy? Czy bierze Prymasa i paru najważniejszych w Państwie, i wędrują natychmiast do Częstochowy? Nic z tego. Czy padają na klęczki choćby na miejscu, w Warszawie, choćby w swoim kościele parafialnym, żeby leżąc krzyżem w Adoracji, dziękować Bogu i Naszej Orędowniczce za wskrzeszenie? Nic z tego. Pycha, pycha. My sobie poradzimy. I jest - zabójstwo Narutowicza, zamach majowy, a od lat 1930tych to już się rozpoczyna wlewać gangrena bolszewicka - na Kresach bratobójcze walki, wreszcie - wielki pożar …”

I odpowiedź respondenta, przytaczam w całości:

„…Nie zgadzam się z dziwną wersją rzeczywistości przedwojennej
Polska po odzyskaniu niepodległości była krajem w którym były trzy waluty, nie zindustrializowanym. Czechy miały względem Polski roszczenia terytorialne, a Rosja i Niemcy nie uznawały istnienia tego kraju. Na wschodzie przez całe dwadzieścia lat toczyła się wojna z bolszewickimi dywersantami, a na zachodzie długo walki z Niemcami, zarówno militarne jak i polityczne (wojna celna itd), ale mimo to wybudowano Gdynie i Stalową Wolę, uruchamiano przemysł ciężki, a to wszystko w kraju otoczonym przez wrogo nastawionych sąsiadów, z którymi nie tylko że nie dało się prowadzić interesów, ale też jakikolwiek transfer przez te kraje był problematyczny. W II RP zbudowano o wiele więcej niż w tzw III RP - której przecież nie toczą wojny z Rosją, Ukrainą i Niemcami. W tej III RP zniszczono nawet to, co zbudowano w tej drugiej. Moim zdaniem II RP dokonała cudu gospodarczego w tamtym układzie, a przewrót majowy przydał by się dzisiaj, bo sytuacja jest bardzo podobna. Ja tylko do tego fragmentu dotyczącego II RP się odwołuje, bo postrzeganie jej trąci u wielu bolszewicką wersją historii Polski wyczytywaną z pism "urbana" czy podręczników Michnikowej... Pozdrawiam!
PS Gangrena bolszewicka wlewała się od 1930 roku? Mi się wydaje że jednak znacznie wcześniej...
lju
…”

Dodam od siebie: trzy waluty, trzy systemy parlamentarne, nawet różne szerokości torów. To wszystko wiedziały dzieci w roku 1978, czerwony z niewiadomych powodów wtedy właśnie postanowił umożliwić po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej obchodzenie uroczystości okrągłej, sześćdziesiątej rocznicy niepodległości. Główne młodzieżowe obchody odbyły się niedaleko miejsca urodzenia i wychowania blogerki Circ, w miejscowości Wrzawy. Żaden uczeń szkoły średniej nie powiedział by wówczas - bo mówil do rzeczy i ciekawie - takiego głupstwa, jak dzisiaj mówi "arystokratka" i "artystka" Circ. A był to jak wszystkim się zdawało środek czerwonego zamętu... Mój komentarz? Krótki: Circ – niech cię drzwi ścisną!! Opracowałaś doskonały kieliszek. Produkujesz ciekawe i sympatyczne lalki. Nie pora tym się właśnie zająć? I tylko tym - reszta to majaczenia.

M.Z.

PS. Ponieważ nie wszyscy przyzwyczajeni są do komentowanie w tym miejscu - kiedy tylko będzie taka możliwość tekst ukaże się również na witrynie www.Polacy.eu.org Ewentualne opinie i komentarze można tez przesłać na adres mailowy castillon@wp.pl Obiecuję, że opublikuję WSZYSTKO.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Z jednym spostrzeżeniem circ bym się zgodził. Faktycznie, za możliwości restytucji państwa po takim okresie czasu należałoby się podziękować Bogu :)
Ogólnie uważam, że powrót do wartości i zasad wiary mógłby tak wtedy jak i dziś znacznie nam pomóc. I nie idzie mi tutaj o stworzenie "państwa wyznaniowego", lecz państwa opartego na idei Chrystusowej. W którym prawa i obowiązki w równej mierze dotyczyłyby każdego. I gdzie zasady wzajemnego poszanowania i równego prawa we wszystkich dziedzinach życia były by jasne oraz przejrzyste.
A reszta...cóż. Rzecz oceny historii. Dla mnie tak po prawdzie upadek naszego państwa zaczął się na długo wcześniej nim stało się ono "potęgą". A ściślej z chwilą nadania szczególnych praw pewnej nacji. Którego skutki odbijają się nam bolesną czkawką po dzień dzisiejszy.
W każdym razie Polska ani za czasów II RP, ani w latach późniejszych nie miała okazji do pełnego rozwoju bo prawdziwego pokoju nie zaznaliśmy nigdy.
Nasz kraj zawsze był też zawsze areną walk. Czy to militarnych, czy mniej widocznych rozgrywanych w cieniu gabinetów (nie tylko naszych).
Przy czym "frycowe" zawsze płacił Naród.
Bez wątpienia część winy za rozprzestrzenie się zarazy na cały świat ponosi niestety nasza nacja. Tu bowiem potwierdzenie znajduje znane powiedzenie :
Jak się chce mieć miękkie serce, trzeba mieć twarde "siedzenie"
A że "za winy ojców, dzieci płacic będą", stąd ...właśnie płacimy.