niedziela, 14 sierpnia 2011

Mamy elity?



W poprzedniej notce: byłem na Ekranie. Byłem, ale nie jestem. Jednym z wielu powodów niżej opisana blogerka Circ. Krakówek, po mężu Rostworowska. Zaczynała od tego, że każdą nie pasująca jej teorię kwitowała krótko – bredzisz, jesteś niedoukiem, ja mam rację, bo za mną stoi Legion.

Szybko okazało się, że nikt nie stał. Mąż nie, dzieci nie, wyznawcy też kurczyli się ekspresowo. To wiadomo z autorskich notek. Potem trochę żałowałem – ta kobita miała charakter, bywało że pisywała z sensem, celnie kwitowała popisy wielu politycznych osób. Walnięta religijnie? Niespecjalnie mi to przeszkadzało, ze mnie marny religiant, ale nie ganię pasji u innych. Niestety „wróciło nowe”. Ponownie zaczęły się teksty „jemu wolno więcej, on artysta”. Dzisiaj kwiatek… jakby to powiedzieć… Do sześcianu? W każdym razie wyjątkowy, niepowtarzalny. Przeczytajcie proszę, niczego nie uroniłem:

„…Czartoryski, chodź do pomocy.
Będziemy tu robic za elitę.. Ja i Pan. Pąstwo wołajom, że brak elit i same sie wybierajom. I my sie wybierzmy.
ja Pana, Pan mnie. I popierajmy nas i tych, ktorych sobie dobierzemy do towarzystwa.
Przedstaw proszę Łaskawco Narodowi, czem jest elita, a czem nie jest. By Naród wiedział z czym się utożsamia lub nie i jakie są tego koszty, zyski, ryzyko i prognozy sukcesu, lub klęski…”


Ładne, prawda? Oglądałem od strony ironii, wodewilu, kabaretu – nie da się, idiotyzm to jest idiotyzm. Nie komentuję na Ekranie, zapytam stąd: Pani Circ, Pani tę Lepszość i Arystokratyczność to jak rozumiem drogą płciową, czyż nie?

Coś nam się na prawicy kiełbasi. Ktoś nam odwala kawał paskudnej roboty. No ale – artystom ponoć wolno więcej, może się tylko czepiam… Może zazdraszczam (użyte celowo), jakże często mówiąc, że na pewnym rozdrożu dawno temu ominąłem ścieżkę „Poectwo” i twardo wszedłem na tę reklamowaną jako „Łajdactwo”... Tu jestem kiepski - tam byłbym żałosny. Więc może tak jest lepiej i uczciwiej?

M.Z.


Brak komentarzy: