piątek, 5 sierpnia 2011

"Świat za pięć lat"? Ależ to JUŻ!




W sieci, czyli najpierw na Salonie24, a następnie na Nowym Ekranie cyklicznie ukazują się opowiastki Marcina Brixena. Świetne opowiastki! Tak, wydane już pod takim tytułem, jak i w moim tytule: Świat za pięć lat. Dzisiaj, w dniu, w którym do jakiegoś pokoju wszedł jakiś policaj, spojrzał na nieboszczyka i zadecydował „samobójstwo”, oczywiście nie przeprowadziwszy przedtem żadnych badań znanych choćby z najpodlejszych kryminałów – szczególnie polecam fragment z najnowszego odcinka. Mama Łukaszka postanawia przed nadchodzącym rokiem szkolnym zaopatrzyć syna w podręczniki szkolne. Co z tego wynika? Odsyłam do Nowego Ekranu. Ale u siebie chcę zacytować końcowy fragment. Dziwnie jakoś brixenowe treści korespondują z czasem obecnym:


- A ja ci mówię, że kupimy - odparła mama, sięgnęła na chybił trafił do przewróconego regału, wybrała jakąś pozycję i pociągnęła Łukaszka w stronę kas.
- To jest oszustwo! - kłócił się Łukaszek. - Wzięłaś pierwszą lepszą książkę tylko po to, żeby wygrać ze mną! A potem będzie ona leżeć w domu i niepotrzebnie wydane pieniądze...
- Wszyscy w domu będą ją czytać, zobaczysz - odparła z przekonaniem mama Łukaszka. - To największa księgarnia, nie może być tak, że mają w ofercie coś, co by nie pasowało społeczeństwu!
Jednak w domu nikt z Hiobowskich nie chciał nawet wziąć jej do ręki.
- Dlaczego??? - pytała zrozpaczona mama Łukaszka.
- Przecież już sam tytuł odrzuca - westchnął dziadek.
- Co wam się w tytule nie podoba? - zdumiała się mama biorąc swój zakup do ręki. Na okładce był napis: "Polskie lotnictwo sprawcą Holocaustu. Przypadki ostrzeliwania ludności żydowskiej z samolotów polskich, Zamojszczyzna 1942 rok. Relacje świadków, zdjęcia, filmy nagrane telefonem komórkowym". Wydawnictwo: "Hańby i sromoty polskie".


M.Z.

Brak komentarzy: