czwartek, 4 sierpnia 2011

Dlaczego



Same tu ostatnio drobiazgi, mało rzeczy ogólniejszej natury, zniknęła polityka, raporty i przygotowania do wyborów. Pogięło mnie czy osłabłem? Ani jedno ani drugie. Nie chcę po prostu powielać w nieskończoność tego, co już powiedzieli inni, na innych blogach czy dużych witrynach politycznych. Co mam na przykład powiedzieć durnowatemu ministrowi spraw zagranicznych na jego opinię o Powstaniu Warszawskim? Że powinien zarobić od jakiegoś weterana w pysk? Jak komentować raport ministra, któremu rzeczy takie, jak logika wywodu są kompletnie obce: samolot w Smoleńsku raz był dobry na piętnastu metrach, innym razem stracił zasilanie, czyli był, jak to opisywałem w poprzednich felietonach, tylko „trochę dobry”? Przecież by wyprodukować taką banialukę trzeba być nieuleczalnym idiotą. Nie mam czasu na wojowanie z idiotami. Wolę zająć się jakim pożytecznym drobiazgiem.

Tymczasem z manewrów politycznych coraz wyraźniej widać, że wszystko jest przygotowane do wychynięcia ze strefy cienia Grzegorza Schetyny, obecnego marszałka Sejmu. Mówił o tym reżyser Braun i parę innych jeszcze osób. Przewidywali, iż pewnego dnia objawi się nowy-stary zbawca narodu, teatralnie zetnie kilka głów z własnej partii – po czym nie zmieni się dokładnie nic, a zdegradowani szybo wrócą do obiegu z dyplomatycznych placówek gdzieś na antypodach. Teatr marionetek nadal ma tego samego animatora i reżysera. Plan działania przedsięwzięto kilka lat temu, zresztą podejrzewam, iż nie u nas – i gra muzyka. Zgrzyty w postaci brykania kibiców sportowych, którzy okazali się w pewnym momencie jedyną zorganizowaną siłą spacyfikowano przy pomocy policji jawnej, tajnej i dwupłciowej. Przywódcom przyszyto jakieś dęte zarzuty, opisującym prawne przekręty dziennikarzom zafundowano po pół roku pierdla za krzywy uśmiech piętnaście lat temu – i jest spokojnie. To znaczy: im się tak wydaje. Im – pacyfikatorom polskości, niezależności, praw człowieka i paru innych nieważnych dla lewaków detali.

M.Z.

Brak komentarzy: