W pewnym sensie to ciąg dalszy wczorajszego felietonu o Lidlu i Biedronce. Jako się rzekło – w mojej okolicy takich świątyń nie ma. Trzeba jechać dość daleko. W mojej okolicy są za to sklepiki miejscowe. O przedziwnym nieco asortymencie. Pierwszy ogólnospożywczy. Załoga wymienia się raz na trzy lata, podobno z powodu wysokich czynszów. Myślę, że też z powodu wysokich cen, ludzie jakoś nie chcą płacić, w końcu nawet bogaci nie dlatego są bogaci, że głupi. Drugi sklep sprzedaje cudowności hinduskie. Na bóle brzucha, chudnięcie, a nawet porost biustu. Jest cichutki, prawie nikt doń nie przychodzi, ale za to przyjeżdżają spore samochody dostawcze, więc pewnie interes się kręci. I dobrze, właściciele sympatyczni, niech mają. Trzeci to Tajemnicza Jama. Wchodzą do niej ludzie wyposażeni w podłużne pokrowce, które równie dobrze mogą kryć kije bilardowe, co karabiny maszynowe. Potem niektórzy wychodzą nadmiernie smutni, inni nadmiernie weseli. Ale zezwolenia na alkohol oczywiście nie ma… Nie lubimy tej Jamy z powodu mnogości obcych samochodów, które zajmują nasze miejsca parkingowe przed domem.
No i jest jeszcze kilku fryzjerów, nie wiem z czego żyją, ale jakoś żyją. Punkt szycia sukienek, których też nikt nie kupuje, widać sukience wystarczy jak jest modna. Oj, zapomniał bym o cymesie międzynarodowym: sklepiku, który najpierw sprzedawał przysmaki hinduskie, a teraz służy jako punkt zborny dziwnym ludziom o pochodzeniu hindusko-murzyńsko-wietnamsko-eskimoskim. Oni się tam zbierają niby pokojowo, ale ja wyraźnie czuję, że spiskują w celu założenia Chinatown.
Długo by tak można wymieniać. Ale jaki kolor skóry by nie miał sprzedawca dowolnego sklepiku wyraźnie widać, że żyjemy w Polsce socjalistycznej. Czyli takiej, w której nic, co wygląda na szalet publiczny oczywiście tym szaletem nie jest. Ja tam jestem przyzwyczajony, w końcu nie raz kupowałem dolarowe bony do Pewexu w bramie naprzeciwko, a prawdziwe dolary sprzedawałem na straganie Różyca, teoretycznie handlowano tam biusthalterami. Ale jak się z tym upora coraz wyższa i bardziej cycata miejscowa młodzież płci obojga?
M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz