Szanowna Pani Dyrektor !
W związku z otrzymanym pismem PL-UM-WLM-MZG-7145-78-4-07 datowanym 16.11.2007r, pragniemy odnieść się do następujących kwestii:
W naszej ocenie i w naszym przekonaniu nowelizacja przepisów prawnych dotyczących możliwości nabywania lokali w budynku Abramowskiego 9 przez ich najemców leży nie tylko w interesie mieszkańców, lecz również m. st. Warszawy. Sądzimy zatem, że Pani stanowisko polegające na przeciwstawianiu interesów miasta interesom lokatorów jest głęboko niesłuszne – a powstająca w wyniku tej operacji myślowej opozycja „Gospodarne miasto – chciwi lokatorzy” to twór sztuczny.
Zarówno nam, mieszkańcom budynku, jak i właścicielowi komunalnego zasobu mieszkaniowego, zależeć powinno na jak najlepszej jakości zarządzania powierzonym mieniem. Nam dlatego, że od lat domagamy się zrealizowania treści tych dokumentów, na bazie których zasiedliliśmy obecnie zajmowane lokale – miały być o standardzie wyższym od innych standardów. A nie są takimi i nigdy nie były. W tej sytuacji możliwa jest również opcja urealnienia opłat za coś, co jest jakie jest. Nie będziemy się tu powtarzać, opis budynku, lokali i ich wad powielany był wielokrotnie. W poprzednim piśmie wspomnieliśmy, iż wykonywane przez ZGN MOKOTÓW, jednostkę organizacyjną m. st. Warszawy, czynności zarządzania w/w nieruchomością muszą odbywać się przy stosowaniu licznych przepisów prawnych, którym nie podlegają Wspólnoty Mieszkaniowe. Odnosi się to przede wszystkim do spraw remontowych (konieczność stosowania zapisów ustawy Prawo Zamówień Publicznych, brak ekip remontowych spełniających wymogi określone w SIWZ) i eksploatacyjnych (zakres działalności ochrony a także firmy sprzątającej wyłonionej w drodze przetargu do obsługi wszystkich budynków stanowiących własność m. st., co skutkuje brakiem indywidualnego podejścia do powierzonych zadań (anonimowość osoby sprzątającej, brak kontaktu z osobą odpowiedzialną za stan rzeczy) oraz nienależytym wykonaniem zobowiązań umownych (brud, dewastacja okien, klatek, wind itp,). Jak niedoskonała to praktyka pokazują wszystkie nasze zapiski na stronie internetowej, dowodzi tego obszerna korespondencja z zarządcami budynku, opinie lokatorów. Zdjęcia, opisy i relacje świadków ze zdarzeń są w naszej ocenie dostatecznie mocnymi dowodami, by nie skupiać się więcej nad ich wagą i znaczeniem. W efekcie sztywnego stosowania się do wyżej wymienionych zapisów ustaw o zamówieniach publicznych nasz dom praktycznie nie ma dozorcy, ochrona służy opiece socjalnej nad grupą emerytów i rencistów, prace remontowe prowadzone były w sposób jeśli nie skandaliczny, to co najmniej nieudolny, a prace naprawcze w bieżącym zakresie, na przykład przy wymianie uszkodzonej listwy bramy garażowej do poziomu podziemnego trwały TRZY MIESIĄCE. Działania administratorów w zakresie drobnych napraw bieżących (wymiana nie działających punktów świetlnych, malowanie złuszczonych z powodu wilgoci fragmentów ścian, wymiana zamka w pomieszczeniu śmietnika) są skandalicznie przewlekłe i niechlujne, miast podwyższać standard wspólnego dobra – obniżają go w widoczny sposób.
Efekty dotychczasowego, ponad sześcioletniego zarządzania nieruchomością (być może niejednokrotnie niezamierzone) coraz bardziej odbiegają od cywilizowanej normy, naszych oczekiwań i nie znajdują naszej aprobaty. Jako mieszkańcy chcielibyśmy godnie mieszkać w należycie zadbanym budynku, mieć wpływ na jakość świadczonych usług oraz stan techniczny lokali i ich otoczenia, korytarzy, klatek schodowych, substancji budynku oraz terenu zewnętrznego (podwórek). Nie z powodu narastającej chęci ukrytego i bezpłatnego przekształcania się z najemców we właścicieli, ale właśnie z powodu obywatelskiego myślenia o dobru wspólnym. To wspólnemu dobru poświęcona jest od lat nasza działalność w różnych grupach i reprezentacjach. Tej sprawie przecież poświęciliśmy setki godzin rozmów, pracy i takich konkretnych działań, które najprościej można zauważyć na stronie internetowej domu. Nie taimy satysfakcji, że niektóre podnoszone przez nas kwestie jednak ZNALAZŁY UZNANIE W OCZACH MIASTA. I nie taimy też żalu, że część z nich, bodaj najistotniejsza, nie może przebić się przez mur kurczowego trzymania się przepisów paraliżujących działanie. Przepisów należy przestrzegać, litery prawa należy trzymać się – ale nieżyciowe paragrafy i hamujące postęp zapisy ustawowe MOŻNA I NALEŻY CHCIEĆ ZMIENIAĆ.
Dlatego też wręcz zadziwia nas Państwa „jednoznaczne stanowisko” odnośnie braku możliwości nabywania najmowanych lokali obecnie oraz w najbliższym czasie. Własność prywatna w świetle Traktatu, jaki podpisany zostanie 13 grudnia z Unią Europejską o ile jest stworzona w uczciwy i legalny sposób nie tylko NIE JEST RZECZĄ NAGANNĄ – ale wręcz wskazaną. Wielka szkoda, że dotychczasowe wnioski mieszkańców budynku w sprawie wykupów złożone na Państwa pismo z lipca 2005r posłużyły jedynie jako element monitorowania funkcjonowania uchwały Rady m. st. Warszawy z dnia 2 grudnia 2004r Nr XLIII/1010/2004. w obecnym kształcie. W w/w piśmie o tym nie wspomniano. Zasugerowano nam, że w przypadku zainteresowania wszystkich najemców, m. st. Warszawa rozważy taką możliwość.
Zasady nabywania lokali w budynku Abramowskiego 9 o powierzchni powyżej 80 m2 (występują tu także mniejsze metraże) nie muszą być związane z automatycznym udzielaniem wysokich bonifikat, co miałoby skutkować wobec decydentów zarzutami niegospodarności mieniem publicznym. W innych miastach sprzedaż lokali wybudowanych po 1995r jest praktykowana (właśnie z odpowiednio mniejszymi bonifikatami). TEN FRAGMENT SUGERUJĘ USUNĄĆ. Powód: a kto wojuje o mniejsze bonifikaty? Kto chce kupować drożej od innych komunalnych lokatorów?
Naszym zdaniem przy rozważaniu celowości sprzedaży lokatorom najmowanych mieszkań należałoby uwzględnić takie czynniki, jak rzeczywisty koszt budowy, koszt usunięcia wad i usterek (o ile takie występują), okres najmu (od 2001/2002 roku), wysokość czynszu zapłaconego w czasie najmowania lokalu, oraz wartość lokalu, który każdy z najemców przekazał do dyspozycji m. st. Warszawy w zamian za możliwość zamieszkania w obecnym. Należałoby także podkreślić, iż w kilku przypadkach były to lokale wyodrębnione, przekazanie na rzecz m. st. Warszawy w drodze umowy nieodpłatnego przeniesienia własności. Nie bez znaczenia jest tu też fakt, że w obecnej, niesprzyjającej, a naszym zdaniem krzywdzącej najemców sytuacji pozostajemy już wiele lat. Usterki zdiagnozowane w roku 2003 – 2004 pogłębiły się, pojawiły się też nowe, dokładnie w miejscach, które kiedyś wskazywaliśmy grupom inspekcyjnym, lecz te nie uznały ISTNIENIA FAKTÓW. To stąd właśnie wzięła się nasza nieufność wobec dotychczasowego składu owych grup. Proponujemy zatem opracowanie projektu zasad nabywania przedmiotowych lokali do zaopiniowania przez odpowiednie organy m. st. Warszawy. Ale proponujemy również nową, rzetelną i kompleksową ocenę obecnego stanu domu, lokali, wspólnych ciągów komunikacyjnych – ocenę wykonaną przez niezależnych ekspertów, nie pozostających w bezpośrednim związku z Mokotowem, mokotowskim ZBK-iem czy DOM-em. Praktyka lat minionych dowiodła bowiem, że ich ogląd substancji materialnej domu ma znacznie więcej wspólnego z rzeczywistością, niż optymistyczne raporty słane do zwierzchników przez obecnych zarządców. Praktyka ogłaszania kolejnych przetargów na wykonanie napraw w naszych mieszkaniach tak długo nie przyniesie efektu, jak długo zakres prac będzie przedstawiany przyszłym ich wykonawcom w oparciu o stare, nieaktualne oceny szkód i niedoskonałości. Który przedsiębiorca weźmie się do pracy, jeśli z opisu mu przedstawionego wynika, że w kuchni lokalu X należy wymienić 2 m. kw. ceramicznej wykładziny – a w istocie wymiar prac koniecznych jest dwukrotnie większy? Który lokator pokwituje wykonanie prac wykonanych w połowie? Który zgodzi się na dopłacanie z własnych środków do rzeczy i spraw, za które już przecież kiedyś zapłacił i w postaci wysokiego czynszu płaci nadal?
Pragniemy też zwrócić Państwa uwagę, że czynsz wolny 10,00 zł/1m2 jest około trzy-czterokrotnie wyższy niż średni obecny czynsz za lokale komunalne usytuowane w m. st. Warszawa, które można wykupić ze znaczną bonifikatą już po pięciu latach wynajmowania. A zatem z lokali, które najmujemy uzyskano w tym samym czasie kilkukrotnie wyższy przychód, niż innych lokali mieszkalnych, pozostających w zasobach komunalnych.
W odniesieniu do komercyjnych lokali użytkowych, o których niegdyś wspominaliśmy, gospodarowanie mieniem publicznym nie wyklucza możliwości ich nabycia już po trzyletnim okresie najmu (poprzednio: pięcioletnim). Wynika z tego jasno, iż zasady ich nabywania można zliberalizować z korzyścią dla najemców.
Na zakończenie chcemy dodać, iż Państwa sugestia, iż czynsz w kwocie 10,00 zł/m2 nie jest wysoki w porównaniu do stawek wolnorynkowych (52,00 zł/1m2 pow. – cena ofertowa), wg danych ze strony www.oferty.net jest wręcz absurdalna. Przede wszystkim dlatego, że nie uwzględnia sytuacji prawnej obecnych najemców - przypominamy, że miasto przejęło nasze poprzednio zajmowane lokale, niejednokrotnie o statusie własnościowym. Przypominamy dalej, że oferta najmu lokali o pow. powyżej 80 m2 skierowana była do grupy tzw. średniozamożnych, stałych mieszkańców dawnej gminy Centrum, posiadających tytuł prawny do innego lokalu, deklarujących chęć jego zamiany na lokal o zapowiadanym podwyższonym standardzie, ze stawką czynszu wolnego.
Naszą intencją nie było więc porównanie czynszu do cen wolnorynkowych, lecz zwrócenie Państwa uwagi na konieczność obniżenia stawki do poziomu adekwatnego do istniejącego standardu.
Licząc na wnikliwe przeanalizowanie poruszonych kwestii oraz współpracę, pozostajemy z poważaniem,
Artur Mikołajewski
Anna Stach
Poprawki naniesione kursywą: Marek Zarębski w imieniu Stowarzyszenie „Po Drugiej Stronie”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz