wtorek, 4 grudnia 2007

Meandry ludzkiego myślenia?


Rozmawiam z różnymi ludźmi, w różnym wieku, często jak się powiada „zacnym” – a do dzisiaj nie mogę wyjść z zadziwienia jakie to ludzkie myślenie pokrętne, zaś głupota (gdy już się pojawia) uniwersalna i nie znająca granic, niestety wiekowych także. To byłoby jeszcze pół biedy, złą znajomość czy rozmowę łatwo przerwać, tu bez różnicy czy młody czy stary. Z tym drugim jednak należy jakby nieco ostrożniej, złośliwie myślę sobie, że kruche toto może, zawału dostanie lub grypy, zemrze przedwcześnie i rodzina pretensję wniesie, że było „znęcanie się”...

„Młody” (bo tak się podpisał) wnosi do mnie mailową prośbę o „usunięcie z parkingu tego grata malucha, co to jest kolegi”. No więc odpowiedź taka mniej więcej, że podobne postulaty należy zgłaszać bezpośrednio do zainteresowanego, kolega on taki sam dla nas obu, sąsiad na pewno, a ja w pośredników akurat już się nie bawię bo to kłopotliwe. „Młody” elektronicznie rezonuje, że jak tak to tak, ale na razie nie ma czasu, więc może przy okazji. W porządku, to rozsądne rozwiązanie. Ale idę do kuchennego okna, przyglądam się uważniej parkingowi i widzę, że to nie tylko sprawa tego piekielnego malucha. Szary samochodzik (były) bez tablic rejestracyjnych, pewnie bez ubezpieczenia, ot, kilkaset kilogramów złomu dla jakiego złomowego strażnika miejskiego - więc w razie czego sprawa prosta. Obok, w odległości typu „ni w pięć ni w dziesięć” stoi inny kwiatek, starawa nieco Corsa. Dokładnie tak, że pomiędzy rzeczonego malucha, a Corsę może wjechać półtora samochodu. Wjedzie oczywiście jeden i jeszcze spory dystans zostanie. Po co dystans? Nikt nie wie, właściciel Corsy też pewnie nie. Jako że obiad za pasem postanawiam na ten czas: nie moje małpy, nie mój cyrk.

No i wieczorem wyrwałem się niepotrzebnie właśnie wobec starszej osoby, przy okazji zupełnie innej rozmowy opowiadając też o tym, co wyżej. „O co panu chodzi, przecież im wolno!” Właściwie to już sam nie wiem. Wolno? Wolno utrudniać życie innym? Zachowywać się jak sobiepanek na bezludnej wyspie?

Marek Zarębski

Brak komentarzy: