środa, 18 stycznia 2012

Mutacja „łaskawców” – czyli prasa branżowa


Zwrócono mi uwagę, że opisując zjawiska pojawiające się na styku prasy popularnej i branżowej starannie unikam szczegółów – przez co Czytelnik nie jest w stanie wyrobić sobie zdania czym prasa branżowa jest, jakimi zajmuje się problemami. Łatwo napisać tekst branżowy – czy raczej trzeba włożyć w ten zamysł określoną wiedzę i pracę? Dzisiaj zatem tekst, jaki napisałem dla Stowarzyszenie Producentów Elementów Betonowych dla Kanalizacji. Z niewiadomych przyczyn (naruszał czyjeś ego?) nie został u nich opublikowany, stanowi moją zatem autorską własność, mogę z nim zrobić co chcę. Więc chcę zamieścić tutaj – nie dla wzbudzenia miłości do betonu, ale dla orientacji czym ostatnio się zajmowałem i czym "branżówki" są w istocie. Komentarze – w następnych odcinkach cyklu o „Łaskawcach”.
--------------------------------------------

Beton – mity i prawda

Problemem, z jakim spotykają się handlowcy firm zrzeszonych w Stowarzyszeniu – ale też problemem ogólniejszej natury – jest wskazanie powodów, dla których studzienki kanalizacyjne, rewizyjne i rury wykonane z betonu są lepsze i w sumie tańsze od tych samych elementów wykonanych z innych materiałów. Przedstawialiśmy dotychczas argumenty związane z reżimami technologicznymi, których dochowują producenci, prezentowaliśmy szczegóły dotyczące norm i aprobat technicznych.

Beton w swej współczesnej postaci przetrwał w doskonałej kondycji i sprawności technicznej wszystkie klęski żywiołowe u naszych zachodnich sąsiadów. Jest materiałem tańszym od konkurencji i w pełni ekologicznym. Wytrzymuje naciski, jakich praktycznie nie spotykamy podczas budowy na przykład dróg – przy maksymalnej zakładanej ich przepustowości. Triumfuje wszędzie tam, gdzie podczas prowadzenia inwestycji nie można wyłączyć z ruchu ulic czy szlaków komunikacyjnych. Co jednak sądzą o tym wszystkim praktycy, eksploatujący tak wyroby betonowe, jak i te z innych materiałów?

W dostępnych publikacjach internetowych (np. Piotr Pucek, Piotr Dudek, Kazimierz Oboza, Henryk Adamus, AQUA S.A. – patrz http://www.prik.pl/pdf/matkonf1.pdf) opis stosowania systemów z tworzyw sztucznych nieodmiennie podnosi argument łatwości montażu. Autorzy w swojej analizie odnoszą się oczywiście do doświadczeń z elementami betonowymi: „… należy tutaj pamiętać, że przy połączeniach możemy mieć do czynienia ze źle założoną uszczelką, co wiąże się z napływem wód infiltracyjnych lub nawet pęknięciami przy niewłaściwie wykonanej obsypce i podsypce przewodów..” Ale tez natychmiast w tym samym akapicie dodają: „... Taka sama sytuacja może występować przy budowie studzienek rewizyjnych, gdzie budowa studzienki z tworzyw sztucznych jest prostsza, a studzienka daje gwarancje 100 % szczelności przy prawidłowym montażu i zabudowie w gruncie…”

(Komentarz eksperta specjalisty: – beton był bez dużych zastrzeżeń , główne błędy wynikały z wykonawstwa…-)

Odczytajmy zatem wskazówkę, jaką ten fragment zawiera: warunkiem koniecznym dla prawidłowego funkcjonowania zestawu z tworzyw sztucznych jest prawidłowy montaż i zabudowa w gruncie. O ile pierwsze założenie (prawidłowy montaż) nie wymaga komentarza – to kwestia osadzenia w gruncie jest tu kluczowa. Studnie tworzywowe ze względu na mniejszą sztywność obwodową mogą być posadowione na głębokości 3-4 m – betonowe doskonale sprawdzają się bez dodatkowych zbrojeń na głębokościach nawet 6 metrów. Dodajmy do tego element arcyważny tak w procesie projektowania, jak uczestnictwa w przetargach zamówień publicznych, czyli cenę. Cena studzienek z tworzyw jest wyższa od ceny studzienek betonowych o około 30 procent! Co zatem powoduje, że tworzywa stosuje się stosunkowo powszechnie, że ich producenci wygrywają wiele przetargów publicznych? Wszystkie firmy tworzywowe działające na terenie Polski były z zagranicy. Oczywiście popełniały błędy wykonawcze. Gdy się zdarzały – skrzętnie je tuszowano, takie działania przewidywały procedury firm macierzystych…

Mity
Właśnie owe mity powodują, że o betonie mówi się jako o materiale obarczonym złymi konotacjami technicznymi. Wspominani wyżej autorzy ujmują to tak: „… koszty posadowienia i instalacji studni betonowej są wyższe w porównaniu ze studnią z PVC, jak również szczelność studzienek betonowych pozostawia wiele do życzenia. Studnie betonowe w jezdniach poddawane są naprawom,
co 4 – 5 lat z uwagi na wykruszanie się uszczelnień cementowych kręgów pod wpływem drgań pochodzących od pojazdów mechanicznych…”

Te słowa napisane zostały w roku 2006. Dotyczą obszaru działalności AQUA S.A. dla której powstało opracowanie cytowanych autorów, obejmują miasto
Bielsko-Biała oraz ościenne gminy: Szczyrk, Buczkowice, Jaworze, Wilkowice i Jasienice. Uwzględniając czas, jaki bez wątpienia musiał upłynąć od chwili posadowienia elementów betonowych do chwili zdiagnozowania usterek, a później ich naprawy – mowa jest o wyrobach powstałych według starych, nie stosowanych obecnie norm. Albo wręcz poza normami… Jeżeli współcześni, wysokiej klasy producenci studzienek betonowych gwarantują dostawę produktów od razu wyposażonych we właściwej jakości uszczelki zintegrowane, wbudowane w elementy już w procesie produkcji, tu rozpiętość możliwych do zastosowania rozwiązań (na przykład elastomerowych) jest nieograniczona, to w połączeniu z nieprzepuszczalnością przez samo tworzywo betonowe wilgoci, wody – argument nieszczelności staje się bezzasadny. Istnieją oczywiście inne sposoby łączenia elementów betonowych, uszczelka elastomerowa może być dostarczona jako element oddzielny bezpośrednio na miejsce montażu, stosuje się nadal uszczelnienia klasyczne, czyli na zaprawę.

Z drugiej jednak strony firmy zajmujące się produkcją wyrobów betonowych ostrożnie podchodzą do stosowania w przetargach kryterium najniższej ceny (uznając to kryterium za co najmniej niewłaściwe) – ponieważ mit „złego pochodzenia” betonu zdaje się być na tyle trwałym, iż łatwo spotkać się ze zbitką twierdzenia „jesteście tani, bo macie swoje wady”. Cytowany na naszych łamach ekspert inż. Tomasz Bronowski (patrz wywiad z T.B. link: http://www.kanalizacja-betonowa.org.pl/publikacje/2011-11-03/beton-gora) rozbija ten mit po wielokroć, dowodząc, że współczesny beton nie ma nic wspólnego z tym sprzed lat, łatwo to udowodnić przywołując dane już choćby zawarte we współcześnie obowiązujących normach. To jednak nie wszystko: jak w wypadku wielu wyrobów specjalistycznych tak i beton dla niezawodnego działania wymaga dokładnego oszacowania potrzeb inwestorów, właściwego projektowania i wreszcie posadowienia w sposób właściwy dla elementów, gruntu i tak dalej.

W tym fragmencie mowa jest o trzech warunkach rozsądnego stosowania betonu do projektowanych instalacji kanalizacyjnych: dobrego projektu technicznego, uwzględniającego potrzeby inwestora, należytego formułowania specyfikacji, uwzględniającej nadzór autorski nad realizacją projektu. I wreszcie angażowania sprawdzonych, dysponujących odpowiednim doświadczeniem i sprzętem wykonawców inwestycji!

Wtedy mit o kłopotliwym, kruszejącym betonie po prostu pryśnie jak bańka mydlana…


Diabeł tkwi w szczegółach…
W literaturze związanej z zasadnością stosowania betonu w kanalizacji można było do pewnego momentu spotkać się z twierdzeniem, iż praktyki eksploatacyjne studzienek betonowych i tworzywowych wykazują, że te pierwsze cechują się drobnymi infiltracjami występującymi na złączach kręgów. Specjaliści z firmy AQUA S.A. opisywali to tak:
„…Drobne infiltracje występujące na złączach kręgów likwidowane są za pomocą zapraw szybkowiążących. Występują również studzienki o bardzo dużej infiltracji i w tym wypadku stosujemy uszczelnianie studni metoda iniekcji żywicznej. Uszczelnianie studni betonowych wykonywane jest przez specjalistyczną firmę. W roku 2006 tą metodą zostało uszczelnionych 27 studzienek i komór, które w naszej ocenie charakteryzowały się największą infiltracja. Natomiast do końca września bieżącego roku (2006 – [przyp. aut) uszczelniono 31 studzienek betonowych. Studni z tworzyw sztucznych do tej pory nie uszczelniano…”

I byłby to zapewne zarzut poważnej natury – gdyby nie lektura dalszej części publikacji. Znajduje się tam zastrzeżenie: kanalizacja betonowa, na której stwierdzono występowanie opisanych blokad jest kanalizacją liczącą od 35 - 90 lat! Obecna klasa betonu, wibroprasowanie, wbudowywanie uszczelek integralnych – to elementy naonczas nieznane. Czy zatem można porównywać i oceniać rzeczy nieporównywalne, różne, pochodzące z odmiennych epok technicznych?

Przywoływani autorzy podnoszą w swoim opracowaniu problem wad starych kanałów betonowych. Podkreślam: starych, to jest projektowanych i budowanych niezgodnie ze współczesną sztuką budowlaną, z niestabilnych materiałów. Wymieniane przez nich wady tych konstrukcji praktycznie dyskwalifikują je do obecnego zastosowania. Czy zatem analizując na przykład zarzut pęknięć podłużnych i poprzecznych, stosunkowo wysoką wodo-przepuszczalność, możliwość infiltracji i eksfiltracji - można to w jakikolwiek sposób odnieść do współczesnych wyrobów, produkowanych zgodnie z normami PN-EN 1916 i PN-EN 1917? Okazuje się, że w żadnym wypadku NIE! Autorzy przyznają to zresztą w zestawieniu sumarycznym swych uwag, mówiąc wyraźnie, iż w wypadku zastosowania betonu klasy C 35/45 i przy spełnieniu przywołanych norm studzienki betonowe charakteryzują się dużą sztywnością obwodową, nie ulegają owalizacji, dowolnie można kształtować ich kinety, wloty i wyloty rur poziomych, wreszcie stosować wszędzie tam, gdzie wymagana jest większa odporność na wgniecenia, czyli na gruntach żwirowych i kamienistych. Gdzie po prostu tworzywa okazują się mieć swoje wyraziste wady!


Królowie miast
Postępująca urbanizacja powoduje, że znaczna część inwestycji związanych z przebudową czy budową od podstaw systemów kanalizacyjnych musi z konieczności odbywać się metodą bezwykopową. Tak dzieje się w miastach – ale też wszędzie tam, gdzie nie można przerwać bieżącej eksploatacji dróg, szlaków kolejowych, gdzie nie można odsłonić takich podziemnych systemów, jak metro. Kalkulacja techniczna przenika się tu zresztą z kalkulacją stricte ekonomiczną – inwestycja nie jest realizowana w próżni, w oderwaniu od innych kosztów.


Jolanta Kaczmarek, Kierownik Sprzedaży Działu Infrastruktura Consolis Polska Sp. z o.o. w rozmowie z Grzegorzem Przepiórką (link: file:///C:/Documents%20and%20Settings/Acer/Pulpit/BETON/beton%20do%20wykorzystania2.htm) tak przedstawia ten problem:

„…technologie bezwykopowe to możliwość realizacji projektów bez względu na stopień zurbanizowania miast, szlaków komunikacyjnych, gdzie żelbetowe rury przeciskowe o sztywnej i trwałej konstrukcji: przenoszą najwyższe obciążenia statycznych i dynamicznych, posiadają najwyższe dopuszczalne siły przecisku, są dopuszczone do stosowania na terenach szkód górniczych do IV kategorii włącznie, pozwalają na bezproblemowe przewierty przy zmiennych warunkach gruntowych, uzyskują rekordowe odległości pomiędzy komorami roboczymi (531 mb), zapobiegają odkształcaniu się powierzchni dróg poprzez właściwe przenoszenie obciążeń oraz zapewniają wysoki poziom bezpieczeństwa podczas budowy i użytkowania kanałów…”

Tworzywa? Jak z powyższego wynika - oczywiście nie. Nie przenoszą wymaganych obciążeń ani podczas instalacji, ani podczas późniejszej eksploatacji. Jedynym właściwym materiałem okazuje się w podobnych przypadkach beton. Ponieważ doświadczenia zastosowań rur betonowych i żelbetowych w tym zakresie sięgają 100 i więcej lat można zaryzykować stwierdzenie, że ten materiał wzbogacony o współczesne dodatki i wykonany zgodnie z rygorystycznymi normami zharmonizowanymi zapewni okres eksploatacyjny co najmniej równie długi. Jest to więc również problem kosztów, jakie okażą się konieczne do poniesienia tak w chwili dokonania wyboru, jak w długim odcinku czasu użytkowania. Bezawaryjna praca zaprojektowanego w ten sposób i wykonanego systemu kanalizacyjnego, przy spełnieniu wymagań zawartych w normach unijnych dla nowoczesnych systemów prefabrykacji oraz przy zgodności podstawowych materiałów i produktów końcowych z ochroną środowiska – realizuje najpełniej wymagania inwestora. W wypadku Polski, choć pewnie nie tylko – inwestora pokrywającego wszystkie koszta z pieniędzy publicznych.

Inne linki:
file:///C:/Documents%20and%20Settings/Acer/Pulpit/BETON/Kuliczkowski%20Kielce.htm

Marek Zarębski

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pogadałem z moimi znajomymi budowlańcami: wszystko kupy się trzyma, napisane bardzo dobrze od strony fachowej. Znaczy musiałeś przejść niezłą szkołę... To w takim razie z tego co pamiętam z naszych rozmów: za co Cię wyślizgano? Komu nie pasowałeś?

M.Z. pisze...

O rany, już to przecież opisywałem, dzisiaj nawet nie pamiętam w którym felietonie. Łaskawca, który musiał mi płacić wolał płacić sobie i swoim znajomym. I jak pewnie pamiętasz żadną miarą nie chciałem się zgodzić na traktowanie każdego tekstu jako "kontentu". Bo to omijało jakość wypowiedzi, bo to odczłowieczało autora, bo właściwie powinienem powiedzieć, że gdyby dało się narobić na internetową stronę - to też byłby "kontent". Do dupy z takim podejściem do spraw pisania i generalnie dziennikarstwa! Nie wiem co się dzisiaj dzieje z tym człowiekiem, nie chcę wiedzieć, stosowane przez niego sztuczki socjotechniczne uważam za płaskie, prymitywne, źle mówiące o ich wykonawcy. Cholera z nim! Było, minęło, po co do tego wracać... Jakoś nie miałem szczęścia do niczego, co z takim czy innym budowaniem lub projektowaniem miało związek.