poniedziałek, 7 stycznia 2013

Redaktorze Naczelny: nie kręć!






Zaczęło się dzisiaj rano od lektury tekstu Tomasza Parola, redaktora naczelnego Nowego Ekranu, pt. „Polskie sądy nie mają majestatu”. Oryginał znajduje się tutaj: http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/85058,polskie-sady-nie-maja-majestatu

Tomasz Łażący Łazarz ma oczywiście rację widząc sprawę jak ją przedstawia. Na własnych zadkach coraz więcej Polaków przekonuje się czym jest „wymiar niesprawiedliwości” skonstruowany dokładnie tak, jak to Łazarz opisuje. I czym dzisiaj płacimy za niedopuszczenie do lustracji tego środowiska, właściwie trafniejszym było by obecnie powiedzenie : za nie odcięcie środowiska od możliwości wychowywania we własnym duchu nowych pokoleń indolentów biorących się za bezkarne i sowicie opłacane sądzenie innych. Jest źle, niektórzy powiadają, że wręcz tragicznie, już kilka pierwszych filmowych sprawozdań nowoekranowych dowiodło z jakim bagnem mamy do czynienia i że ta cała banda już wkrótce udusi jeśli nie naród, to na pewno jego świadomą część. Ustrojowa część państwa, podstawowa emanacja władzy, której statutowym zadaniem było pilnowanie porządku dla dobra narodu dzisiaj pastwi się nad jego przedstawicielami, zupełnie zapominając o drobnicy złodziejskiej czy bandyckiej expressis verbis. Tutaj więc zdecydowanie zgodny jestem z treściami wyrażonymi przez autora tekstu – co pisze PRZED zaatakowaniem go przez Pastereczkę Circ. Czy jak się tam owa szahidka obecnie mieni – a bez wątpienia się odezwie…

Skąd więc tytuł? Ano stąd, że jak zwykle w komentarzach Łazarz usiłuje polemizować z zarzutami niektórych blogerów, część z nich zajmowała się o ile pamiętam administrowaniem Ekranu, mam na myśli Mnicha Zarazy. Pisz ów Mnich tak: „…Szkoda, że nie znalazło się miejsce na ciekawe teksty które dzisiaj się ukazały…” Tu muszę wyjaśnić: chodzi o to, że jako główny tekst dzisiejszego odpalenia Ekranu długo wisiała jakaś banialuczna rozprawka klienta, który postanowił napisać o Syrii nie sprawdziwszy uprzednio czy aby na pewno nie leży ona na Seszelach. Krótko mówią bzdura. I jak rozumiem Mnich chciałby, aby to miejsce zajmował na przykład Łazarz, a  nie jakiś przedszkolak. W pełni zgadzam się! Paradny jest wszakże dalszy ciąg polemiki.

Bo oto Łazarz wykrętnie odpowiada Mnichowi tak: „…Mnichu, myślę, że admini otwarci są na wszelkie sugestie ale może tak konkretnie? O jakich tekstach piszesz?...”.

Będzie więc jak w tytule: Redaktorze Naczelny nie kręć! Odpowiadasz ZA WSZYSTKO, co się w podległym Ci wydawnictwie sieciowym dzieje w materii może nie treści niezależnych blogerów, ale na pewno pracy adminów. Jeżeli tego nie wiesz, jeżeli się od tego wykręcasz – to biada Ci, ponieważ w chwili upadku ludzkie ręce wskażą Ciebie, nikogo innego! I próba usprawiedliwienia całości tego zaniechania zawierająca się w słowach ... „…Każdy tekst publikowany z istoty rzeczy poddawany jest pod ocenę komentatorów. Tak własnie działa blogosfera. Istotą sprawy jest dyskusja, dlatego interesujacy moze byc ten tekst z którym się zgadzamy jak i ten, który w naszej ocenie jest absolutnie błędny. Po to nizej toczy się spór, by to skometować i wykazać.

Dlatego SG jest nie tylko na teksty wspaniałe, ale także kontrowersyjne, denerwujace i przez to wywołujące reakcje czytelników…”

…jest typowo prawniczą kazuistyką, która chwały Ci nie przynosi!

A jak to ktoś w innym moim dzisiejszym sporze powiedział „chcielibyśmy aby portal, do którego wchodzimy zarządzany był świadomie, być może i twardą ręką, ale dobrze i sprawiedliwie”.

Więc jeszcze raz: nie kręć, Redaktorze Naczelny, po prostu weź się do pracy, miejscowych indolentów możesz wyrzucić na zbity pysk, nikt nie będzie miał Ci tego za złe. "Robisz" dobrowolnie w takich kamieniołomach, jak na zdjęciu. Sam chciałeś, sam masz...

Chyba że uznałeś Ekran za rzecz straconą i doskonalisz się w uprawie marchewki na świeżo zakupionej działce pracowniczej…

M.Z.

Fot. uczyc-sie-z-historii.pl

2 komentarze:

Bitsay pisze...

Czy Nowy Ekran i osoby z nim zwiazane najmocniej czyli Łażący Łazarz i Opara nie maja zwiazkow z WSI? Tak przynajmniej pisano w "sieci" (J.Targalski z Niezaleznej). Czy warte jest zawracanie sobie nimi glowy? W jakim celu?

M.Z. pisze...

Rozumuję tak: oto w sieci pojawiło się coś, co budzi mój niepokój albo niezgodę. Tekst Łazarza, albo opis kolizji drogowej. Czy koniecznie winienem śledzić kto sportowym autem wjechał w w... kufer drugiego auta? Zwłaszcza gdy opisywaczem zdarzenia i jego komentatorem jest facet, którego związki z przestępczymi organizacjami komuny (PZPR)są powszechnie znane, a nieprawdą jest jakoby wszyscy musieli tam się zapisywać. Ja na przykład się nie zapisałem i choć ponosiłem tego spore konsekwencje - to uważam, że warto było. Zatem w tym felietonie ważniejsze jest dla mnie pewne zdarzenie czy postawa, znaczące także dla innych użytkowników portali, niż te elementy, o których raczysz Waćpani wspominać. Pzdr.