wtorek, 22 stycznia 2013

PAŃSZCZYŹNIANI



Problem, o którym w różnych gronach rozmawiamy od bardzo dawna, a ostatnio bardzo się kłócimy: co się z tym narodem porobiło… Co się stało i dlaczego, że w głównym nurcie pisanych protestów w ekonomii wszystkiemu winni żydzi, w polityce, edukacji, medycynie i bankowości agenci, pewnie też żydowscy agenci? Prawda to czy fałsz? A w związku z tym: czy reszcie wolno w tej sytuacji kraść, oszukiwać, nie uczyć się, głupieć i menelić z każdym dniem coraz bardziej?

Dobra, przekonująca odpowiedź to pewnie kilka – kilkanaście prac doktorskich. Pełna i prawdziwa – parę opasłych tomów napisanych wiele lat po nas, z odpowiedniej perspektywy badawczej. A jednak dzisiaj trzeba na skrótowo sformułowane wyżej pytania co najmniej skrótowo odpowiedzieć. Niżej postaram się to uczynić. Z duszą na ramieniu – straty znajomych w ostatnich czasach były znacząco duże i zostało niewielu. Ale niech tam…

W pewnym sensie podążam tropem diagnoz Ziemkiewicza, zastępując jednak pojęcie „polactwo” mianem „pańszczyźniani”. Nie iżbym miał intencję powoływania do życia opozycji „szlachetny dwór – najgorsi pańszczyźniani chłopi”, tym razem rzecz w tym, iż nie istnieje nazwa precyzyjnie i jak w łacińskiej typologii wskazująca na grupę ze ściśle określonymi jej cechami. Pańszczyźniany to równo ten ze wsi, jak i z miasta. Czasem urzędnik, czasem dozorca, czasem fabryczny brygadzista. Odważny do współbraci w biedzie, pokorny wobec pana, który a to w mordę może przylać, a to do anzla wsadzić - a w ogóle decyduje o tym, co z pańszczyźnianym będzie jutro i pojutrze.

Pańszczyźniani ze swą mentalnością drobnych złodziejaszków, leni i obiboków istnieli od zawsze i pewnie we wszystkich europejskich krajach. Mentalność osobnika, który otrzymując grabie i polecenie usunięcia jesiennych liści z trawnika kombinuje nie jak by tu wykonać pracę szybko i skutecznie, tylko jak podgrandzić owe grabie i do czego mu się przydadzą w przyszłości - jest bez przynależności państwowej. Wynika raczej z lat doświadczeń warstwy żyjącej z tej czy innej przyczyny gdzieś pod przykrywką, nieoficjalnie i „pod spodem”. Po prostu każda zbiorowość zawiera w sobie elementy patologiczne, o tyle silne genetycznie, że otrzaskane z degeneracją czy tylko wyjątkowo trudnymi warunkami życiowymi. Pełne uwolnienie tych sił nastąpiło wraz z wejściem tu sowietów i z wprowadzeniem przez nich swoistego systemu rządów ciemnoty i turańszczyzny. Polityka na poziomie państwowym okazała się kolonialna, nikt nie dbał o jakieś tam potrzeby czy aspiracje ludzi z terenu zdobytego, opozycję stłamszono albo wymordowano, dawne struktury państwowe i administracyjne rozbito. Pozostał system wartości – ale system bez ludzi nie istnieje, zatem wzięto się rychło za ludzi, którzy owe wartości reprezentowali i kultywowali. Tak, żydzi mieli w tym swój znakomity udział, byli warstwą, którą batiuszka Stalin zainstalował tu w charakterze nadzorców – stąd pyskowanie dzisiaj, że w sumie to nie było ich tak wielu, że w machinie zbrodni mieli swój udział także Polacy jest BEZ SENSU. Formalnie w dzisiejszej Polsce Sejm i Senat to ledwie kilkaset osób – a skutki ich działań ponosi pozostałe kilkadziesiąt milionów. Tak rozmawiając niczego się nie wyjaśni, ani nawet prawidłowo nie nazwie.

Pańszczyźniani po roku 1944 poczęli awansować. W pewnym sensie trudno dziwić się ich uwiedzeniu. Doktryna sowiecka zakładała, że najgorliwszymi obrońcami systemu staną się ci, którzy przez ów system zostali wyniesieni albo z dołów społecznych, albo wręcz kręgów kryminalnych. W pierwszym etapie awans możliwy był oczywiście tylko do pewnego poziomu – wyżej tkwili wspominani już zainstalowani tu przez sowietów nadzorcy pochodzenia żydowskiego. Działający zresztą dość przebiegle, jak to wynika z odtajnionych dokumentów pozostawanie w cieniu, przyjmowania nazwisk o polskim brzemieniu, czy formalne prowadzenie rządów z tylnego siedzenia był STAŁĄ zasadą postępowania. Stąd dzisiaj aż tyle nieporozumień i otwarta furtka dla twierdzeń, iż żydzi byli w aparacie przemocy tylko jednym z elementów, niewiele procentowo znaczącym. Pierwsza część jest oczywiście prawdziwa: byli TYLKO JEDNYM Z ELEMENTÓW. Niestety też byli elementem WIODĄCYM, kierowniczym. A więc zdecydowanie ZNACZĄCYM.

Historia minionych 69 lat instalowania w Polsce systemu cywilizacji jawnie turańskiej jest tak bogata, że jakakolwiek felietonowa synteza zdaje się rzeczą nieprzyzwoitą. Polityczne i społeczne meandry wszystkich ośrodków władzy przynosiły narodowi polskiemu pasmo nieszczęść – ale też edukowały Polaków, doprowadzając w sumie do narastającej fali ostrych protestów, z powstaniem pierwszej Solidarności na czele. A jednak w ostatnim dwudziestoleciu ubiegłego wieku uporano się i z tym. Najpierw stan wojenny, potem manewry fałszywej transformacji, dominująca rola „doradców” nie dość, że pochodzenia żydowskiego to i politycznej proweniencji trzonu partii komunistycznych – i mamy dzisiaj co mamy. Ta nie do zniesienia sytuacja budzi coraz większy opór. Jawne okradanie zbiorowości, forowanie tylko określonych grup, podporządkowywanie Polaków siłom zewnętrznym, wreszcie widoczny także w stolicy głęboki kryzys ekonomiczno-cywilizacyjny – i oto rośnie fala niezadowolenia, którą współcześni władcy MUSZĄ skanalizować, ponieważ na końcu protestu zawsze tkwi wizja sznura, a stosowana od lat „inżynieria społeczna” wcale w praktyce nie dowiodła, że najspokojniejszy z europejskich narodów zawsze i w każdej sytuacji nisko schyli głowę.

+  +  +

Sieć… Jako jedna z metod wspomnianej wyżej kanalizacji nastrojów. Pojawiają się portale sterowane i pozornie niezależne, we wszystkich zaś pojawiają się w odpowiednio zadaniowani agenci wpływu. Teoretycznie jakoś to wszystko daje się opanować. Prawdziwi władcy tej krainy nie szczędzą pieniędzy na przekupstwo, na łapówki intelektualne w postaci zezwoleń na druk, zaproszeń na spotkania i konferencje, wreszcie pozornej zgody na „wejście w obieg”. Równolegle pojawiają się coraz dziwniejsze konstrukcje intelektualne, z którymi nie bardzo wiadomo jak merytorycznie wojować. Skrzywione filozoficznie, prostacko antykościelne w niektórych wątkach i szczególnie rozbudowane, aż do granic przesady, w innych. Ale później przychodzi dzień 11 listopada – i na ulicach coraz więcej osób, kontrakcje policyjno-prowokatorskie coraz ostrzejsze. Lecą kule, jeszcze gumowe, ale z broni przystosowanej też i do ołowiu. Władza już widzi, że coś jest nie tak, że do obrony muru trzeba wezwać wszystkich jawnych, tajnych i dwupłciowych „ochotników”. Nasila się akcja bezpośrednia na niższych szczeblach władzuszek administracyjnych, w teren wychodzą osobnicy, których wiedza i zachowanie bardziej predystynują ich do ukrywania się po lasach, niż pracy z ludźmi. Względem sądów i szeroko pojętego tak zwanego systemu sprawiedliwości nikt nie ma już najmniejszych złudzeń. Ożywa jak przedwieczny wampir masowy samobójca. Sieć o tym wszystkim mówi, ale już co gorliwsi zmuszani są w sumie do szukania azylu politycznego w Norwegii.

                                                   + + +   

 Czy to są sprawy proste i jednoznaczne? W żadnym wypadku. Ich złożoność da się dostrzec powyżej pewnego poziomu myślowego, być może na bazie doświadczeń życiowych, te zaś jak wiadomo są bardziej związane z wiekiem, niż intensywnością przeżywania. Edukacja humanistyczna? Przyda się, choćby po to, by w tekście polemisty dostrzec takie ewidentne banialuki, jak powoływanie się na platońską jaskinię (widzimy tylko cienie rzeczy) i natychmiastowe oświadczanie, że oto interlokutor wie jak było naprawdę i zaraz nam powie. Te błędy popełnia się bardzo łatwo – ale większość ich nie widzi. W nosie mają Platona, część w ogóle nie zna gościa. Większość woli zamknąć swe refleksje w prostym schemacie: wszystkiemu winni są żydzi! Tak na marginesie: są winni. Czy wszystkiemu? O, tu można by dyskutować. I to długo. Czy taka dyskusja zacznie się zaraz po stwierdzeniu, że oto mamy do czynienia z myśleniem schematycznym i prostackim? Raczej wątpię. Schematyczny prostak będzie się bronił wszystkimi sposobami przed umieszczeniem go w tej właśnie przegródce. Wojna gotowa. Śmiertelna wojna, bez jeńców – mniej umysłowo elastyczni i wykształceni nie mają przecież nic do stracenia. Zatem rzeczą człowieka mądrego jest NIE WYWOŁYWANIE PODOBNYCH WOJEN. Chcą winić za wszystko żydów – niech winią. W znacznej części przecież się nie mylą. A do ich niedoskonałości bez marnotrawienia zapału należy dotrzeć inną drogą. Tak się bowiem złej czy dobrej, ale energii ludzkiej nie kiełzna…

Tymczasem aniśmy się obejrzeli, gdy w obieg kulturowo-administracyjny weszło kolejne pokolenie post-komuszków. Dzieci to mało powiedziane – bo dzisiaj także wnuki. Pisałem już o tym trzy lata temu, dwa lata temu i później. Niewiele osób zwróciło na to uwagę, większość uznała, że ich to nie dotyczy, oni tego widzieć nie muszą. I gdyby nie pewna dezynwoltura i nieostrożność sędziego Igora Podkładki (czy jakoś tak), jak się okazało potomka solidnego rodu milicyjno-ubeckiego – problem drzemał by w ukryciu dalej. Dzisiaj – choć nadal nie wiadomo JAK – wiadomo przynajmniej, że coś z tym fantem trzeba zrobić. Kolejne pokolenie czerwonych dynastii zabrało się bowiem za sądzenie spraw, od których z przyzwoitości, ale też pewnego poczucia bezpieczeństwa powinno trzymać się jak najdalej. Nic z tego! Co to oznacza? Ano to tylko, że ci ludzie już teraz czują się nadzwyczaj pewnie. Nikt im nic nie może zrobić, gówniarzowi nawet nie da się majątku odebrać, na rzeczy i przywileje ma pokrycie w sędziowskich mocowaniach i apanażach. Jest pewien, że osiągnął swoistą nieśmiertelność. Czy aby na pewno?

Jak to się stało, że naród może i nie najwybitniejszy (bo jestem przeciwnikiem wywyższania się nad inne narody), ale na pewno waleczny, zdolny, z piękną historią, myślicielami o uznanej międzynarodowej sławie (np. Feliks Koneczny) i wielkimi przed laty politykami spsiał tak bardzo, dał się zagonić do kąta i zdemoralizował? Sam z siebie tak uczynił? Jak to możliwe, że pełnienie roli posła czy senatora postrzegane jest nie jako cztery lata katorżniczej pracy dla współobywateli, ale okazja do finansowego ustawienia się na resztę życia? Co powoduje, że naprawdę zamożne firmy, choćby telekomunikacyjne, akceptują reklamy oparte o postać zbrodniarza Lenina, czy intelektualnego pustaka znanego z zatykania narodowej flagi w psie gówna? No cóż, nie da się tego wytłumaczyć inaczej, jak międzypokoleniową obecnością w każdej strukturze decyzyjnej towarzysza Szmaciaka i jego licznego potomstwa. Gdzie nie spojrzeć – w ich życiorysach zawsze to samo. „Resort”, partia, koteria starozakonna, służby specjalne, współudział w czymś wysoce paskudnym… Po prostu rozlało się i nikt nie wie gdzie granice wycieku. Jest po części tak, iż operacja teoretycznie może usunąć nowotwór – pozostaje tylko pytanie, czy chirurgiczne manipulacje w okolicach serca i mózgu pacjenta nie okażą się zbyt pełne możliwych powikłań?

Skąd akurat dzisiaj i dlaczego tak ostro? Ponieważ doszliśmy do punktu, w którym być może i szlachetne intencje takich osób, jak niektórzy pisujący w Polakach.eu.org i wzywający do auto-spowiedzi i samobiczowania w niezauważalny sposób połączyły się z nurtem argumentowania od lat wskazywanym przez salon skupiony wokół proroków mniejszych i większych Wiodącego Tytułu Prasowego - jako jedyny właściwy nurt. Nie dzielić, nie zrażać, nie obwiniać innych bez końca (a kiedy koniec?), szukać skaz charakteru u siebie, a nie u narzuconych siłą osobników, „odczepić się od generała”… Z ich języka na polski: siedzieć cicho i nie marudzić, niektórzy ludzie muszą się bogacić, kraść w ciszy i poczuciu bezpieczeństwa, pilnować zagrabionego, jeździć do brukselskiej centrali i bezkarnie inkasować jurgielt od obcych panów. Reszta to już taka karma, taki los…

 Naprawdę?

M.Z.

Fot. cyklista.wordpress.com

CD tutaj:  http://mcastillon.blogspot.com/search?q=Pa%C5%84szczy%C5%BAniani+2



19 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Co ci te żydki tak przeszkadzają? Nic pozytywnego o nich?

M.Z. pisze...

A cóż to za głupi wtręt? Wiedzieć albo orientować się w jakiejś materii to grzech i wina? Powinienem cię olać i na takie zaczepki nie reagować. Ale tak się składa, że przy porannej sesji przeglądania sieci znalazłem w NE kapitalne powiedzonko Bogusława Jeznacha, który przywołuje stary koncert Leonarda Cohena z 1988 roku, gdzieś o ile pamiętam w Hiszpanii. We wprowadzeniu pisze krótko: wolę żydowskich muzyków i poetów od żydowskich polityków i bankierów. Ja też.

Anonimowy pisze...

Dobrze napisane i sama prawda, choc niecala. No ale calej sie nie pomiesci ani w glowie ani w artykule...
Wiec tylko tak dla zasady dorzuce, ze patrzac makroskopicznie na cala Ziemie, to gdzieniegdzie jest JESZCZE gorzej niz w Polsce. Np. w USA. Poziom ostatnich marionetek prezydenckich jest coraz nizszy, poziom zycia ludzi tez, bezrobocie i zamordyzm, dziennikarze tez mra jak mrówki, dlug... galaktyczny juz, a nie ksiezycowy... A Francja??!! Po Smark-kozym maja monsieur tout le monde tez odpowiedniego pochodzenia. We Wloszech i w Grecji rzadza mianowane kukly a Makrela ... sam wiesz jaka ona jest - chyba tylko Kundel kaszubski sie z niej nie smieje.
Zadna to pociecha, ze innym tez zle, ale warto wiedziec jak jest. Nie jestesmy sami w niedoli. Banksterzy i korporatokracje juz Ziemia rzadza na dobre .. i na razie.

Automaty Do Gier Hot Spot Online Za Darmo pisze...

No nie powiem, ciekawe spostrzeżenia...

M.Z. pisze...

A toś mnie skomplementował, Automacie... No ale niechaj Ci będzie, co tu dodawać. Moimi oczyma widziane jest jak opisuję.

M.Z. pisze...

Do Mati Rani: z pewnym opóźnieniem, ale może darujesz... Dożyliśmy jak widzisz i wiesz tak zwanych "ciekawych czasów". I znoju z tym co niemiara! Właściwie nie wiadomo w co ręce włożyć najpierw, oczywiście mam na myśli ręce uzbrojone w pióro czy klawiaturę, fizycznie i dosłownie babrać się w tym gnoju po prostu nie zamierzam, śmierdzi strasznie. Co i rusz lepią z gliny kolejnego Golema, pardon, Proroka Mniejszego, ciągle otrzymywałem propozycje "merytorycznego" odniesienia się do bredni, jakie taki Golem jest w stanie wytworzyć. A tu się nie da, tu trzeba młota by rozbić nogi, podstawę tego obrzydliwca, reszta sama wpadnie w błoto. Oj wiem, ja, rzekomy antysemita (pośrednio mianowany tak w Polakach.eu) odwołuję się tym sformułowaniem do Tyrmanda (Dziennik 1954) - więc może Muftiemu zrobi się nieco głupio, może wszak sprawdzić, mówię "samą prawdę". Ilu w tym czasie pojawiło się w publicznym obiegi prowokatorów i podpuszczaczy cieszących się opinią "autorytetów"? Od groma i ciut-ciut. Wspomniałem w jakimś miejscu o jednym, niejakim Toyahu. Objeżdża kraj, często w towarzystwie innego Swawolnego Dyzia Coryllusa - i nauczają, nauczają, nauczają... A to brednie! A to podpucha! Niestety nie da się wojować z każdym z osobna, nie da każdemu poświęcać tyle czasu, by go merytorycznie powiesić na gałęzi śmieszności i dyletanctwa. Nie zmultiplikuję się przecież, nie ugrzęznę w tym bajorku, jeszcze chce mi się żyć, jechać na urlop, połowić ryby, napić się wódki. No i gdy przewalczę sukinsyństwo Toyaha (zapomnijmy pomordowanych na wschodzie, ważniejsza zgoda z Ukraińcami) to przecież wystrzelą jakąś inną śmierdzącą, na przykład panslawistyczną, rakietę. Pies ich trącał! Zobacz tylko co robi się z ilością wejść właśnie na Polaków czy popłuczyny po Nowym Ekranie, czyli 3obieg. Dramat, ruja i poróbstwo. Jak to zawsze mówię: ktoś komuś może strzelić obcasami i zameldować "Towarzyszu pułkowniku, zadanie wykonano!" Rozwaliłem, zniszczyłem, zatomizowalem - a te durnie jeszcze się cieszą, że merytorycznie są górą!
Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

An impressive share! I have just forwarded this onto a friend who
had been conducting a little homework on this. And he in fact bought me lunch because I discovered
it for him... lol. So let me reword this.... Thanks for the meal!!
But yeah, thanks for spending time to discuss this matter here on your web page.


Also visit my webpage :: landmark

M.Z. pisze...

Nakarmić głodnego... No cóż, czuję się w tym momencie zdecydowanie lepiej. Gdybyś jeszcze Przyjacielu zechciał rozmawiać w moim języku - było by wspaniale. A wiem, ze możesz - skoro przeczytałeś polskojęzyczny wywód i zechciałeś nań zareagować. Jak najcieplej pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Hello there, You have done an incredible job. I'll
certainly digg it and personally suggest to my friends.

I am confident they'll be benefited from this site.


Feel free to visit my weblog club penguin cheat codes

M.Z. pisze...

Powtórzę jeden z moich poprzednich pod tym tekstem komentarzy:
"...Nakarmić głodnego... No cóż, czuję się w tym momencie zdecydowanie lepiej. Gdybyś jeszcze Przyjacielu zechciał rozmawiać w moim języku - było by wspaniale. A wiem, ze możesz - skoro przeczytałeś polskojęzyczny wywód i zechciałeś nań zareagować. Jak najcieplej pozdrawiam!"

Anonimowy pisze...

This text is invaluable. Where can I find out more?|

Also visit my page; jakim programem rozliczyć formularz Pit-28 za 2014

Anonimowy pisze...

After exploring a number of the blog articles
on your web page, I truly like your technique of blogging.
I saved it to my bookmark webpage list and will be checking back soon.
Take a look at my web site as well and let me know how you feel.


Feel free to surf to my web page ... Gutter cleaning sydney

M.Z. pisze...

Thanks! There is also a second part of this column, I recommend "Pańszczyźniani2". Thanks for your attention and presence at my side

Anonimowy pisze...

Excellent beat !I would like to apprentice while you amend yourr site, how
can i subscribe for a blog web site? The account aided me a acceptable deal.
I had been a little bit acquainted of this your broadcast provided bright
clear idea

my website :: gta san andreas download

M.Z. pisze...

It is nice to read compliments. Less nice to discover outside compliments the type of commercial activity. Not interested in any games. Your site is therefore meaningless to me. Do not do this more

Anonimowy pisze...

Hmm it appears like your site ate my first comment (it was super long)
so I guess I'll just sum it up what I wrote and
say, I'm thoroughly enjoying your blog. I too am an aspiring blog blogger but
I'm still new to everything. Do you have any tips for first-time
blog writers? I'd definitely appreciate it.

my homepage :: dofus kamas cheat engine

M.Z. pisze...

I have no clues. At my blog spaces into Polish. Sorry. No complains games, not interested in blog-training. Or you commented on the Polish - or do not comment at all.

Anonimowy pisze...

Have you ever thought about publishing an e-book or guest authoring on other sites?

I have a blog based on the same ideas you discuss and would really like to have you share some stories/information.
I know my audience would appreciate your work. If you are
even remotely interested, feel free to shoot me an e
mail.|

My webpage; homepage []

M.Z. pisze...

I've had enough! You read my texts written in Polish - posted from English. What do you mean? From that moment on principle: no commenting in English!