wtorek, 15 stycznia 2013

Moim zdaniem...



Dzisiaj dzień szczególny: w Polakach.eu.org ukazał się tekst Zenka Jaszczuka Pt. „Z dobrego domu”, w którym autor wyraża swą wątpliwość względem informacji o śmierci dwójki dość młodych ludzi w Sanoku. To znana sprawa: jakoby gangster otoczony w mieszkaniu przez policję strzelił najpierw do swojej dziewczyny, potem do siebie. I Zenek właściwie twierdzi, że owo sformułowanie, a dalej epatowanie czytelników szczegółami tej śmierci dziwnie przypomina coś, co dawno obleciało Polskę wcale dla niej niczym ważnym nie będąc, to jest historię śmierci małej Madzi. 

A co ważniejsze: opisujący wszystko „dziennikarze” łżą jak psy, dowodnie wykazując, że nie uprawiają żadnego tam zawodu polegającemu na prawdziwym informowaniu publiki, ale szczególny rodzaj pisemnej prostytucji. Są po prostu „piórami do wynajęcia”…

Pod tekstem oczywiście dyskusja komentarzowa. Ale zacznijmy od początku: oczywiście masz Drogi Zenku pełną rację! To jest jakieś tam peryferyjne nieszczęście, które natychmiast mainstream wykorzystuje do zamienienia wszystkiego w gęsty dym, który można już ludziom puścić prosto w oczy. Oczywiście mainstream to nie jest jakieś jednorodne, fizyczne ciało (choć i z nich, tych ciał się składa), raczej wola przekazania publice określonego komunikatu, im bardziej zagmatwany i niejasny tym lepiej, chodzi przecież nie o informowanie, a określone powodowanie, manipulowanie.

 „Zajmijcie swoje małe łebki omawianiem wizji dwóch ciał ze splecionymi dłońmi i dymiącego pistoletu – a nie na przykład kolejną podwyżką, lewym przepisem czy jakąś nie daj Boże anty-państwową działalnością!”

I w tym momencie pojawił się komentarz, który pozwolę sobie  przywołać, jego autorem jest Mufti. „…Szkoda że Marek Zarębski już tu nie pisuje. On dosyć dobrze widzi te sprawy, od środka. Powiedział kiedyś coś w rodzaju, że "to nie jest kryzys dziennikarstwa, tylko wydawców…". Jako wywołany do tablicy czuje się w pewnym sensie zobowiązany odpowiedzieć. I ta odpowiedź brzmi tak: masz rację, Szanowny Mufti, przyznając mi rację! Wspomniany wyżej mainstream i wydawcy to jedna banda, en bloc i w całej Polsce! Winien zatem nie dziennikarz jak miecz ścinający głowę, ale ręka, która nim powoduje…

No dobra, powie ktoś, ale twierdzenie, że oto jednego dnia do wszystkich autorów tych prasowych notatek zatelefonował Tajemniczy Demiurg i kazał napisać co dalej napisali jest BREDNIĄ! Otóż Szanowny Potencjalny Oponencie: nie ma potrzeby, by Demiurg wykonywał aż tyle telefonów. Wystarczy jeden, może najwyżej dwa. Na przykład do Wiodącego Tytułu Prasowego (nazwa za Marcinem Brixenem) i jakiegoś tytułu z ogromnej palety posiadanej przez niemieckiego wydawcę. A pełno tego w Polsce, kto nie wierzy niechaj sprawdzi… Reszta dokona się sama. Żaden niewolnik prasowy z dziennikarską legitymacją ani śmie pomyśleć „jak to było naprawdę”, tabloidy podrzucą parę tytułów w rodzaju „Uciekli w śmierć” albo „Julia z Sanoka, Romeo z tartaku” – i będzie git, pięknie. Socjolog docent Fizdejko rozpocznie cykl wykładów dla opóźnionych (myślowo) studentów pod tytułem „ Stracona szansa córki z dobrego domu”, antyterroryści dostaną premię, z której zrobią zrzutkę na igłę i nici dla tego komandosa, który przeskakując ogrodzenie „rozdarł se futerko na dupie”. Do telewizji zaprosi się Jerzego Dziewulskiego, który wygłosi spicz o szkodliwości posiadania broni, a specjaliści kryminalni odkryją, że ten inny trup, którego znaleźli niedaleko mieszkania samobójców to sprawka samobójcy płci męskiej z Sanoka, dwóch topielców spod Tczewa pewnie też. Tak w każdym razie zeznali podczas sekcji, co prawda zrobiono ją w stalinowski sposób po północy, ale sędzia Zawleczka ty razem postanowił nie interweniować…

Proszę Państwa: to że mamy dziennikarzy idiotów to dla mnie przynajmniej żadna nowina. Zawsze tak było. Ale nie ci „klienci” są problemem współczesnej prasy, radia i telewizji. Kryzys ich móżdżków jest tak stały, że właściwie nie ma sensu mówić o jakimkolwiek kryzysie. To są wspomniane wyżej miecze. Idiotą jest wszakże ten, który chce je wszystkie zebrać i przetopić na przykład na pługi. Winni są bowiem ci, którzy wyznaczają kierunki, którzy wychowują współczesnych niewolników medialnych, którzy nagradzają wyłącznie klony własnych chorych umysłów. Winna jest ręka powodująca mieczem. Powtórzę raz jeszcze: WINNI SĄ WYDAWCY! Właściciele tytułów, płatnicy dziennikarskich pensji, manipulatorzy rozdający zezwolenia i koncesje.

I dzisiaj moim zdaniem tego się nie da zreformować. Chyba że wszyscy WON! Tak długo jak dla tępych wydawniczych łbów będzie się w prasie i wszelkiej maści publikatorach liczył wyłącznie geszeft i zysk, a nie ciekawa zdaniem Mackiewicza prawda – tej bandy nie da się zmienić ani na milimetr.

M.Z.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie przesadzasz? A znane nazwiska? A dziennikarze śledczy?

M.Z. pisze...

Odpowiem po kolei: nie, nie przesadzam. Popatrz na pewne dzisiejsze ogłoszenie:
"...Rodzaj pracy: pełny etat
Rodzaj umowy: umowa o dzieło
Liczba wakatów: 1
Min. doświadczenie: mniej niż 1 rok
Min. wykształcenie: średnie ogólnokształcące
Branża: Praca Media / Wydawnictwa / Dziennikarstwo..."

To autentyk, nie podróba. Każdego dnia jeśli zechcesz znajdziesz tego więcej. Być może już wkrótce dojdziemy do poziomu zapewnienia, że "nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie dziennikauera". Jeśli nadal nie rozumiesz to spieszę wyjaśnić: może już za tydzień tak wyselekcjonowany "geniusz" będzie Ci prostował umysł. A ponieważ jest durnowaty z założenia (bo jaki kuźba ma być maturzysta?) przejdzie najpierw obróbkę plastyczną albo skrawaniem. Może i coś mu to da - ale na pewno nie tyle, by pewnego dnia stał się mądry w ogóle, albo mądrzejszy od własnego szefa. Jeśli będzie "rokował nadzieje" to wkrótce uwolnią tego osobnika. W tym sensie, że dobrze wyszkolonego niewolnika nie trzeba instruować. On sam odczytuje polecenia i kierunki działań z miny właściciela, jego zachowania, listy lektur i tak dalej.

Znane nazwiska dlatego są znane, że najczęściej się je wymienia czy wyklepuje w googlach. Nie ma to nic wspólnego z prawdą. Prawdziwych dziennikarzy jest dzisiaj w Polsce pewnie z pięciu. Nikt nie zna ich nazwisk funkcjonujących w zestawieniu z rzetelnością i prawdą, już o to zadbano.

Nie ma w Polsce dziennikarzy śledczych. Są osobnicy lepiej lub gorzej usytuowani w zależnościach od służb specjalnych czy towarzystwa z prokuratur i sądów. Bywają natomiast dziennikarze dociekliwi i inteligentni. Póki ich ktoś nie utrąci... To moja opinia.

M.Z.

M.Z. pisze...

I jako PS, zdanie Roberta Mazurka na temat swoich kolegów w fachu: http://frasobliwy.nowyekran.pl/post/81296,mazurek-wiekszosc-dziennikarzy-to-kretyni