czwartek, 24 listopada 2011

Słowo się rzekło – kobyłka u płota?


To jest tekst, którym pożegnałem się z portalem Polacy. Drugi raz... Pewna swołocz zdenerwowała mnie już tak, że... Ludzie piszący do Polaków są mili, porządni, mądrzy i ciekawi. Niestety jak się okazuje różnice w podejściu do swobody wypowiedzi podzieliły nas już nieodwołalnie. Ja otóż nie uważam, że w imię źle pojętej demokracji każdemu wolno wejść wszędzie, zachować się po bydlęcemu, nabełkotać, nasmrodzić i wyjść jakby nigdy nic.

Zatem - analiza tekstu o tytule wymienionym niżej. Oryginał kursywą – poniżej moje komentarze.

Czas oszustow!

Mit o demokracji

Oszusci swiadomi jak i ci bez swiadomosci
Oszusci swiadomi jak i ci bez swiadomosci sa warci tego samego.
Oni z uporem maniaka beda mieszac w naszych umyslach, ale tak zebysmy
nie mogli zrozumiec o co naprawde chodzi. Przedstawiane przez nich fakty, ktore sa znane wszystkim, nie sluza innym celom jak potrzebe ukazania, jacy oni sa madrzy i ze tylko oni potrafia naprawic swiat. Ta naprawa trwa juz bardzo dlugo, a my widzimy jak oni sa madrzy. Warto przy tym zauwazyc, ze
gdy ktos zacznie konstruowac cos przydatnego spoleczenstwu, oni niczym szarancza, zlatuja sie, zeby zniszczyc taka idee.



Ja: - pokrętny styl, prawda? Tu nie chcę się pastwić nad składnią zdania, fakty są po prostu faktami. Kropka! No dobrze, kolokwialnie można rzec, iż w skrajnym przypadku SŁUŻĄ POTRZEBIE UKAZANIA - ale nie „służą potrzebę ukazania”. Piszę to z pewnym drżeniem, nie daj Boże okażę się za mądry dla opisywanego autora – tymczasem ta „mądrość” to nic innego jak nauki wyniesione ze szkoły podstawowej. Chyba że ktoś wyniósł stamtąd jedynie paczkę kredy i nową gąbkę do tablicy… Merytorycznie też niezbyt jasno: zaczyna się od powołania do życia dwóch nowych kategorii, oszustów świadomych i nieświadomych. To jak autor nas przekonuje pracowita grupa: z uporem maniaka miesza w cudzych umysłach. Nie śpi, nie pije – dla mieszania żyje. Po co? Po to, by nikt nie mógł zrozumieć o co chodzi. To jest – sądzę – wykręt. Kręcenie dla kręcenia w przyrodzie występuje raczej rzadko, może i w ogóle.

Po drugiej stronie barykady ci, którzy coś konstruują. Zapewne taki spokojny, słowiański narodek, niezbyt mądry, ale pracowity. Gdy coś zrobi to natychmiast jest to przydatne społeczeństwu, krętaczom również. Przedstawiciel tej pozytywnej grupy wraca z pola, może z piwa z kolegami – i konstruuje. Ciekawa typologia, ciekawe ujęcie problemu… Bo chcąc poważnie zanalizować tok myślenia naszego Pulitzera trzeba by zadać w tym miejscu pytanie: a co z tym oszustem nieświadomym, jak widać występującym w ilościach porównywalnych z szarańczą? To oszust matrymonialny? Nie da rady, tu trzeba mnóstwo woli i jeszcze więcej wysiłku. Oszust bankowy? Też nie. Oszust ideologiczny? Nie, na pewno nie, toż to masa pracy i myślowego trudu, doprawdy trudno założyć, że obydwie te czynności dokonywały się bezwiednie, nieświadomie. Zostawmy jałowe poszukiwania. Może kto inny potrafił wytłumaczyć to jaśniej, może u innego autora występuje ta dziwna kategoria? Szukam i nie znajduję. Leninowski pożyteczny idiota to przecież zupełnie inna klasa. Raczej podobna bezmyślnym i inercyjnym, niż złowrogim i pokrętnym. Więc już tylko wezwanie: cny autorze WIĘCEJ ŚWIATŁA!! Bo myśl ciemna i pokrętna.

„…Moj przyklad z zadluzaniem sie w bankach prywatnych, storpedowany przez wlasciciela art. pod ktorym zamiescilem swoja wypowiedz,moze jedynie swiadczyc o osobniku, gdyz poruszony przeze mnie temat ukazuje problem Polski, Europy. Temat dla znawcow oszustw politycznych, ukazuje jak to politycy omineli zakaz zapozyczania sie w swoim banku centralnym..”



Ja: - O czym ten gość opowiada? Kto i co storpedował? Chłopie: miałeś jakieś spotkanie z widmem niemieckiego U-boota na Bałtyku? Wysłał złowrogie cygaro w kierunku twojego kajaka? A może to chodzi o to, że twórca tej frazy chciał błysnąć, a tu nikt błysku nie zauważył? Nie chciał się pochylić nad głęboką treścią?


„… Nie wiem czy swiadomie, czy nie, ale osobnik, ktory w swej elokwencji wysmiewal to, przestawia mi sie jako wrog wszelkich rozwiazan sluzacych Polsce.
Ciagle powtarzanie wad systemow, bez ukazywania drog prowadzacych do wyeleminowania tych wad spowodowalo, ze spoleczenstwo polskie w swym zmanipulowanym obrazie faktow, jest gotowe do rzucenia sie pod kola, tego pedzacego pociagu…”



Ja: - Tu wątek nieco bardziej skomplikowanej erystyki. Sformułowanej zresztą w skądś znanym mi stylu. Szukam, szukam – i już wiem! To poetyka partyjnych sekretarzy wychodzących z jakiejś sesji kabaretowej. Czasem ich na takowe zapraszano. Powiadali wtedy: kpić to potrafią, dróg wyjścia nie wskazują! To jak z taki towarzyszami można socjalizm budować? No fakt - nie można. Później w prywatnych rozmowach satyrycy odgryzali się: to niby ja mam im w egzekutywie majstrować i coś tam w dupie naprawiać? A dalej jazda! Mnie wystarczy wyśmiać, wykpić! W wyżej przywołanej frazie występuje jednak poważne oskarżenie. Chodzi o to, że zdaniem autora ten, który nie buduje dróg, nie wskazuje wyjścia winien jest zbiorowego samobójstwa reszty narodu. Oszzz ty! Groza! Półgębkiem dopowiadam: ale jakże zgrabnie i dramatycznie przedstawiona. „Społeczeństwo w swym zmanipulowanym obrazie faktów gotowe jest do rzucenia się pod koła…” To jest poezja! Tylko dlaczego zaraz przypomina mi się jedyny wiersz, który w życiu napisałem, zresztą do szkolnego kabaretu, więc z niecną intencją? Brzmiało jakoś tak, że niby samotność moja jest tak wielka, jak smutek pustej paczki zapałek bezdusznie porzuconej wśród obojętnej czerni deszczowego asfaltu. Też mocno, prawda?



„…Wracajac do czasow PRLu, to tez nie byly takie prawdy o ktorych opisuja te sukinsyny…”



Ja: - Szczery z ciebie chłoptaś, miły autorku. Do bulu… Pozwól wszakże, bym w tym miejscu zastosował stary indiański wybieg: po prostu cię oleję.



…Jezeli taki wyksztalciuch, jeszcze nic do dzisiaj nie osiagnol, to znaczy ze jest zwyklym glupcem, ktorego nie nalezy sluchac! Dodam tylko do tego, ze w czasach PRLu mielismy multum ciekawych ludzi, jak artystow, poetow, a kultura spoleczenstwa przedstawiala wiecej wartosci niz dzisiaj, co mozna zaliczyc na poczet tych komunistycznych wyksztalciuchow i to nie tylko, ktorzy dorwali sie do wladzy…”



Ja: - I znów homo sovieticus pobrzmiewa… To właśnie oni w tych zamierzchłych czasach ukuli powiedzonko, że człek ma taki los, na jaki zasłużył. Znaczy się – nie wpisał się gdzie trzeba to i talonu na malucha nie otrzymał. Ot i prosty dureń. Jak słuchać durnia? Nie wolno. Skąd więc patrzącemu w przyszłość autorowi tego pasztetu takie coś wyszło w piśmie? Zwieracze nie wytrzymały? W każdym razie koleżko – śmierdzi.

Ciekawa jest natomiast druga część deklaracji. „Multum ciekawych ludzi…” Chciałbym zobaczyć prywatną listę autora. Gierek z tym swoim „Pomożecie?” był ciekawy? A jeśli poeci, artyści – to którzy? Wajda z „Lotną”? Ważyk? Kawalec? Noblistka Szymborska z erupcją miłości do stalinizmu?


„…Moim skromnym marzeniem jest, zebys TY Polaku zaczol myslec swoim rozumem, ktory spowoduje to, ze zaczniesz inaczej pojmowac te prawdy Tobie opisywane.
Nie zapominaj przy tym, ze kiedys, gdy bylo zle, potrafilismy ustalic zrodlo
zla i uzgodnic potrzebe naprawy. 20 postulatow, ktore kiedys potrafilismy
wspolnie ustalic i przedstawic rzadzacym, swiadczy o naszej lojalnosci wobec siebie. Dzisiaj trudno o ustalenie chociazby 1 postulatu, gdyz do rozmow na temty sluzace Polsce, przylatuja prywaciarze ze swoimi manipulacjami. No ale jak takich nie sluchac, skoro to cale talatajstwo przedstawia nam swoje doktoraty i medale. Oni sami siebie chwala, nagradzaja, odznaczaja, ale zadnej madrosci w tym nie widac. Co w tym jest znamiennego? Musisz ich sluchac i dawac wiare! W innych przypadkach, oni ustala prawo!

Moze cos trzeba zmienic? …”



Ja: - Zamurowało mnie! Tak po prostu i na amen. W życiu nie słyszałem takiego bełkotu! Już za samo to – jakaś chyba nagroda? Ale jak uczcić idiotyzm w tak skondensowanej formie? O, mam pomysł: Sevres pod Paryżem! Duży słój, mądrala do środka, na wierzchu etykietka: „Myśliciel Bolesny”. No siedź tam spokojnie, co się wiercisz, wycieczka szkolna chce dokładnie obejrzeć!

M.Z.
Źródło ilustracji: perswazjawsprzedazy.pl

Brak komentarzy: