poniedziałek, 24 września 2012

Zamordyści ante portas



Jest czas sporów o fundamenty. Jest czas wojny i mniej czy bardziej skrywanej walki o przetrwanie. Dramat nieporozumień zaczyna się wtedy, gdy każdy na swój sposób definiuje te czasy, uważając przy tym swą definicję za jedynie obowiązującą. I za wszelką cenę stara się zdominować dialog publiczny wprowadzaniem wątków, które inni uważają za marginalne we własnym pojmowaniu czasu.

Zaczęło się na portalu Polacy.eu.org a później przeszło chyba do wszystkich znaczących portali, od Salonu24 o Nowy Ekran. Nowa, odkrywcza ponoć teoria blogera Krzysztofa Wojtasa. Cykl tekstów, ale też objazdowych wykładów, polemiki lub milczenie, coraz większe i narastające zniecierpliwienie autora. W końcu wybuch, da się go zdefiniować od-autorskim lamentem "mam za mało współwyznawców, obudźcie się!"

Powiada K. Wojtas, że bez zrozumienia pojęć podstawowych tak szczodrze przezeń serwowanych Czytelnikom w bloku rozważań o Cywilizacji Polskiej nie istnieje możliwość budowania innej ojczyzny, innego ustroju państwa, innego podejścia do rzeczy tak podstawowych jak prawda, dobro czy piękno. Ale to właśnie jest nieprawda! Podobne podejście zakłada bowiem pracę z motłochem, ludźmi gremialnie odmóżdżonymi, nie potrafiącymi samodzielnie myśleć. Mistrz wskazuje im obszar refleksji. I oświadcza, że poza nim, poza tym obszarem, jest nicość, pustka. Nie zgadzam się z tym! Być może statystyczna prawda zdąża do takiego właśnie obrazu. Gdzie, w jakim punkcie jest dzisiaj – nie wiem. Faktem pozostaje jednak, że nadal pozostają w czynnym obiegu te jednostki, które różnią się od statystycznego obrazka ciemnogrodzianina, chama, prymitywa, konsumpcjonisty czy wielbiciela gównianych prawd i takichże telewizyjnych obrazków. Spotykam się z nimi, właśnie z tymi „odrębnymi”, godzinami rozmawiam, opowiadam o swoich kłopotach i słucham o ich troskach. Samozwańczo sam się do nich zaliczam. Nie oznacza to jednak, że od teraz Wojtasowe dywagacje staną się jedynym eksploatowanym tematem, że każdy ma obowiązek w tym uczestniczyć, ba, stać się automatycznym obrońca tez stawianych przez autora CP. Nie interesuje mnie taki świat dwubiegunowy: szlachetne dywagacje Wojtasa i pokrętne, po części złodziejskie próby przeżycia pozostałych. To fikcja! I niestety trzeba sobie powiedzieć: to także wymuszenie, dokonane na czytelnikach autora takiej sobie rozprawki, ochrzczonej zresztą przez niektórych komentatorów mianem kuchennej filozofii (Nowy Ekran, opinie po sfilmowanym wykładzie CP).

Kampania promocji CP narastała stopniowo, włożony w nią ogrom pracy teoretycznie może tylko imponować. Gdzieś na początku tej drogi pozwoliłem sobie wobec autora na uwagę, że nie dla wszystkich jest to obszar pasjonujący, że istnieją alternatywne pola rozumowej penetracji, odkryć czy po prostu omówienia i praktycznego zastosowania. I że moja niechęć do zbyt głębokiego wchodzenia w proponowane wątki nie jest tożsama z chęcią ich całkowitego zniwelowania czy pominięcia. Nie wiem na ile te uwagi zostały przyjęte, praktyka pokazuje raczej, że nie zostały przyjęte w ogóle. Dzisiaj dominacja tematyki „wojtasowej” na forum Polacy.eu.org jest tak oczywista, że aż wypada zapytać: dokąd zmierzacie, Szanowni, gdzie was tak gna, że nie potraficie już o niczym innym? Wokół wali się praktycznie wszystko, ekonomia małych gospodarstw, także domowych, powoli przestaje istnieć, trwają wywózki ludzi na bruk, niedługo nie będzie nas stać nawet na przysłowiową lampę naftową (której i tak większość nie potrafi dzisiaj odpalić) – a Wy dalej o panslawistycznej mocarstwowości Polski? Naprawdę sądzicie, że spory o ducha przy całkowitym milczeniu o mieczu to jest to, co dzisiaj Polakom najbardziej potrzebne? Przecież już tylko sięgnięcie do programu szkolnego ze szczególnym zwróceniem uwagi na problem towiańszczyzny czy w ogóle mesjanizmu wyjaśnia sprawę dostatecznie mocno i nieodwołalnie… Ile jeszcze lat śpiewaniem neo-nabożnych lub teoretycznych pieśni chcecie wygrywać konkretne bitwy?


Wiec zniszczyć? Nie, przywrócić właściwe rzeczom proporcje. Każdy ma tu oczywiście swoje kwantyfikatory. Jedni powiedzą, że trzydzieści procent to za wiele. Dla innych połowa to i tak zbyt mało. Nie podejmę się ustalenia właściwej proporcji dla wszystkich. Dla mnie pięć procent to wystarczająco wiele.

Spory i kłótnie… Czy autor dowolnej teorii po jej ogłoszeniu ma prawo bronić przedstawionych treści? Oczywiście TAK! Niestety zaczyna się to odbywać metodą knuta i buta. Bitsay sprzeciwiła się – dostała w ucho. Wykładnia tego gestu taka, iż nieważne kobieta czy mężczyzna, kto w poprzek tego zgnieciem… Dla jasności: złe kobiety winny dostawać w ucho, płeć nie ma tu nic do rzeczy. Potężnego klapsa winna zarobić Pastereczka Circ, Matka Przewielebna Wszechrzeczy z Nowego Ekranu, jedyna licencjonowana szafarka tytułu „Artysta”. Siermiężne lanie dawna Voit z Salonu24, lewacki manipulant dzisiaj z gminy Ruciane-Nida. Ale Bitsay NIE, Panie Wojtas, po stokroć NIE! Proszę przyjrzeć się wyważonym reakcjom innych blogerów: właśnie tracisz Pan zwolenników, Panie Wojtas. Spadły pierwsze krople deszczu – idzie ulewa i tego nie da się już zatrzymać. Ludzie dorośleją. Pan możesz się już wyłącznie zestarzeć. Ja wiem, że to może być dla Pana dramat, rozumiem, bo sam jestem bodaj starszy. Niestety Pańskie klimakterium intelektualne staje się nie do zniesienia. W świadomości bardzo wielu ludzi na trwałe zostałeś Pan kuchennym filozofem… Po sformułowaniu skierowanym do Bitsay „…Ja wstydziłbym się mieć kogoś takiego w rodzinie. Na pewno bym interweniował…” określasz się Pan jako człowiek po prostu groźny i godzien separacji. Bo co było na myśli? Psychuszka, siekiera, czy nożyk na grzyby?

No i jeden z ostatnich wpisów… Istne kuriozum! Z dyplomaty wyszło zwierzę? Stare wspomnienie: gdy naród dla partii niedobry trzeba wziąć się za zmienianie nie idiotycznych polityk, ale narodu? No cóż, Panie Wojtas: diabli wzięli. Polacy nie zniosą tak jawnie wyłożonego przymusu. Nie wiedział Pan? Szkoda. Tyle że już po zawodach…

M.Z.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dychalokatorze - krytyka prymitywna, dosc miejscami wulgarna, malo tresci, duzo epitetów. Wodoslowie.
Moze troche inteligentniej na polacy.eu?
MatiRani

M.Z. pisze...


Drogi Mati Rani! Komentarz prymitywny, dowodzący czytania tekstu bez zrozumienia, dość miejscami wulgarny i prowokacyjny, żadnej treści, same bezpodstawne oceny. Bełkot. Pisuję tam, gdzie sam chcę, nie gdzie mi łaskawie wskażesz. A ponieważ nie spodziewam się inteligentniejszej ewokacji – bez odbioru.
M.Z.