środa, 26 września 2012

Namawianie do złego?



Palenie... Szkodzi, śmierdzi, powoduje raka, minister nie popiera, choć kasę trzepie na tytoniowym nałogu nieprzeciętną. Skoro jednak ludzie uparli się palić, a każde nowe auto bez popielniczki jest jak spodnie bez paska - mam dla Czytelników  lekko przewrotną propozycję.
                
                      
 RYTUALNE PALENIE CYGARA!

               Cygara dłuższego i droższego od najwytworniejszych papierosów. W Polsce dość trudno dostępnego. Wymagającego czasu i miejsca do zapalenia, swoistego ceremoniału i spokoju.

              I właśnie o to chodzi! O uleganie nałogowi rzadziej, mądrzej, nie wszędzie i nie o każdej porze. Nie w samochodzie! Nie przed śniadaniem! Nie w szlafroku podczas porannego golenia! Ponieważ to wszystko byłoby profanacją nie tylko własnych pieniędzy, ale także sztuki, z jaką ten tytoniowy wyrób został stworzony, przechowany i dostarczony do rąk  palacza-smakosza.

              Cygara przeżywają współcześnie prawdziwy renesans popularności. Za sprawą gwiazd filmowych płci obojga, ale też dzięki   tym wytrwałym, którzy pozostali przy nich przez wszystkie lata chude, zdominowane przez szybkie w użyciu papierosy. Mało kto już pamięta czym się od papierosów różnią, od czego zależy ich smak, aromat, nawet wygląd popiołu. Także cena.

             Prawdziwe cygaro to nic innego jak

                                      SZLACHETNA MIESZANINA…
         …niekrojonych liści tytoniowych, pochodzących z kilku ściśle określonych, ale różnych obszarów upraw. Największe i najważniejsze plantacje tytoniu do produkcji cygar znajdują się na Kubie, w Dominikanie i Hondurasie, Ekwadorze, Kamerunie i USA, konkretnie w stanie Connecticut. Krótko mówiąc: strefa tropików. Zbierane w precyzyjnie określonych porach roku liście w pierwszym etapie produkcji przechodzą proces fermentacji, leżakując w cedrowych pojemnikach, w pomieszczeniach o nieustannie kontrolowanej temperaturze. Końcowym etapem jest stworzenie takiej mieszanki składników, w której produkt o różnym wieku, pochodzeniu i właściwościach złoży się w całość określoną jako jeden gatunek cygara. Decyduje o tym Mistrz Kompozycji - mieszając niejednokrotnie tytoń z 4-5 regionów i przydając mu tym samym taką miarę smaku, barwy i elegancji, której nie podrobi żaden konkurent.
          Cygaro to efekt bogatych doświadczeń, tradycji i talentu człowieka. Nie da się go w pełni docenić paląc w pośpiechu, ukradkiem, byle jak. Pojęcie "mieszanina" jest tu bowiem synonimem doskonałości, nie zaś przypadkowego działania, czy swawolnej desperacji.

                                    KTO TO WYMYŚLIŁ?
          O cygarach wiedział już coś Krzysztof Kolumb. Wysyłani przezeń "umyślni" penetrując Nowy Świat przynosili dziwne nowiny o Indianach, którym "dymiły się głowy". Szybko stwierdzono przyczynę: wdychanie  dymu ze zwitków liści nieznanej w Europie  rośliny, później nazwanej tytoniem. Tytoń już w połowie XVI wieku stanowił ważną pozycję eksportu do Starego Świata. Nie przez wszystkich władców przyjmowany był równie ciepło. Uważano, że może mącić rozum - choć także przynosić przyjemne doznania.

         Bardzo szybko palenie tytoniu przyjęto w Europie - a do niej ograniczał się cały cywilizowany świat, przynajmniej w mniemaniu Europejczyków. Uprawę nowej rośliny zaadaptowano do potrzeb coraz powszechniejszej praktyki palenia w towarzystwie, zadbano o sadzonki i prawidłową nad nimi opiekę. Próby przeniesienia upraw tytoniu do innych regionów świata niż tropiki powiodły się częściowo. W każdym razie pierwszy etap tytoniowej ekspansji związany był z paleniem pra-cygar - zwitków liści nie pokrojonych, lecz zrolowanych w całość jakże podobną do i dzisiaj znanej.

                                       WSTĘPNA IZBA TORTUR
        Można mieć liście najlepszego tytoniu - ale jak uczynić z nich najlepsze cygaro? Przepis jest fantastycznie prosty: zatrudnić dobrego Mistrza Kompozycji, on zadba o resztę. Ułoży na specjalnym stole liście kilku gatunków, poda pracownikowi przepis w jakiej kolejności je składać i rolować, kiedy i z jaką siłą prasować wstępnie, w jaką zawinąć  warstwę finalną. Zadba o specjalny olej roślinny, którym brzegi owijki zostaną sklejone tak, by całość się nie rozpadła. Jeśli będzie prawdziwym Mistrzem doda do finalnego wyrobu dobrą legendę: na przykład o tym, że w jego pracowni rolowaniem cygar zajmują się wyłącznie najładniejsze dziewczyny, prasujące tytoniowy zwitek pomiędzy dłonią i własnym udem. Ponoć najlepszym nie zdarza się pomylić przy zestawianiu składników więcej, jak o 1 gram!

        Dobrze skomponowane i zwinięte cygaro przed opuszczeniem wytwórni poddawane jest leżakowaniu. Zwykle trwa ono 21 dni, ale zdarzają się firmy stosujące cykl 90- a nawet 180-dniowy. Takie tortury mają na celu ujednolicenie struktury cygara, poprawienie jego smaku, koloru oraz konsystencji dymu. Potem już tylko drewniane pudełka - i szeroki świat.

                                             SMAK
        Co powoduje, że cygara smakują jak smakują? Wielu miłośników cygar nie zadaje sobie takich pytań, oddają się ulubionej skłonności jak uprawianiu pierwszego romansu: bez wątpliwości i zastrzeżeń. A jednak zawodowi tytoniarze i doświadczeni palacze zgodni są, że pewne stałe obowiązujące przy produkcji cygar, oraz ich struktura i składniki mają wpływ na ostateczny smak.

        Cóż więc czynić, by ocenić go właściwie? Generalna zasada brzmi: uczulić wszystkie zmysły! Będą potrzebne: WZROK, DOTYK, WĘCH, SMAK, a nawet SŁUCH.
Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić po wyjęciu cygara z pudełka lub cygarnicy jest zbadanie  go. Wygląd i zapach liścia zewnętrznego, czyli owijki opowiada  historię tytoniowej niespodzianki i może dać kilka wskazówek co do smaku, na jaki wskazuje zewnętrzny wygląd. Owijki z Kuby są delikatne jak jedwab, ale pod spodem można spodziewać się zawartości aromatycznej i zdecydowanej. Owijki z Kamerunu, Ekwadoru i Connecticut są lekko gruzełkowate i oleiste - smak jednak zależy już tylko od producenta i jego kompozycyjnych pomysłów.

        Pokręcenie cygara w palcach pozwoli wyczuć zawartość wilgoci w całej strukturze. Dobre cygaro to dokładnie 70-72% wilgotności. Jeżeli istotnie mamy do czynienia z tą wartości i dokładnie definiowalną owijką, to możemy spodziewać się, że nasze cygaro wydzielać będzie z siebie tzw. zimny dym, zaś powstały popiół będzie barwy białej, o jednorodnej, nie rozpadającej się w płatki konsystencji. A jeśli podczas palenie nie będzie się "dusić", wymagać ponownego podania ognia - to znaczy, że zainwestowaliśmy pieniądze właściwie, a w palcach trzymamy produkt najwyższej światowej jakości.

                                                KIEDY PALIĆ?
       Cygaro najlepiej po posiłku, w osobnym pomieszczeniu, w skupieniu, jakiego opisane procedury diagnostyczne wymagają. Znawcy przedmiotu twierdzą, że satysfakcja z dobrze wypalonego jednego cygara starcza na bardzo, bardzo długo. A po jakimś czasie zaczyna się tęsknić nie tylko za tytoniowym dymem, ale także za całą otoczką takiego palenia, procedurą, ceremonią. Jedno bez drugiego nie istnieje.

       Najwybitniejsi zaś koneserzy podpowiadają, iż jednym z najbardziej udanych światowych mariaży jest związek cygara i ...dobrego koniaku. To - twierdzą - nikogo nie powinno dziwić. Wszak naturalne surowce używane do produkcji najlepszych cygar i najlepszego koniaku pochodzą ze ściśle określonych regionów upraw. Są efektem bogatych doświadczeń, tradycji oraz talentu człowieka. Proces ich wytwarzania to po prostu SZTUKA, którą nie każdemu dane jest docenić.

      Czy namawiam do nadużywania na pełną skalę? W żadnym wypadku! Po pierwsze dlatego, iż jak na razie nie ma żadnych  obaw, by nadużywanie cygar i koniaku najprzedniejszych marek stanowiło dla współrodaków jakiekolwiek zagrożenie. Po wtóre zaś przywołuję opinie już przez innych stworzone - zatem w pewnym sensie opisuję ten może nie najlepszy, ale na pewno ciekawy świat.

MAREK ZARĘBSKI
Fot. national-geographic.pl

Brak komentarzy: