O ludziach, ludzkich i diabelskich sprawach - i wszystkim o czym chcę coś powiedzieć. M.Z. to Marek Zarębski. Strona zawiera treści ujęte w formę słowa pisanego. Wszelkie zatem pretensje przyjmuję również TYLKO W TEJ FORMIE!
środa, 19 września 2012
Mini-inwokacja prawie portugalska
To, co mam ochotę na początku dzisiaj powiedzieć to nie proste samochwalstwo „O, czytają mnie we Francji i USA!”. No czytają – i już. Może obserwują jak miota się ktoś pozbawiony praw jakże zwykłych u nich? Może kolekcjonują wpisy o jakimś tam charakterze? A może nie zgadzają się ze zdaniem wyrażonym na przykład o teorii „queer”, czyli płynnych w zakresie pojmowania płci zabawowiczach współczesnego świata? No cóż, owo zdanie jest jakie jest, nie zmienię go nawet o setną część milimetra, wynika z obserwacji, analizy dostępnego opisu zjawiska i, nie kryję, pewnego wieku, który młodzieńczym już nie jest.
Stąd czujnie przyglądam się wejściom na mojego bloga z Portugalii. Kiedyś właśnie stamtąd wylano mi znienacka kubeł czegoś zimnego na łeb, mianowano facetem wyrażającym mało konsystentne treści – i czynnie zdyskwalifikowano. To było niesprawiedliwe. Może źle zaczęliśmy tamten dialog, może jeszcze gorzej go kontynuowaliśmy – ale tak jest zawsze, gdy jedna strona przypisuje sobie monopol na wszelką rację. Nie da się podtrzymać kontaktu czy nawet kontynuować sporu wyłącznie OZNAJMIAJĄC, a nie dialogując. Zwłaszcza gdy jedna jego strona JUŻ została UKARANA przez drugą, zresztą niezwykle dotkliwie…
Zatem witaj, Portugalio, za jedno czy lewacka czy jakakolwiek inna. To miło, że zadajesz sobie choć taki trud, by raz na rok wziąć do ręki lupę, obejrzeć zwierzątko i zapisać: „jeszcze żyje”.
M.Z.
Fot. polskieradio.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Portugalia myslala, ze Polska sie do niej odwrocila plecami. Witaj Polsko!
Oj Portugalio: zdecydowanie to była nadinterpretacja! No ale... Jak widzisz stale tkwię w tym samym miejscu. Tylko zegar tyka coraz szybciej. Znoszę mężnie - bo niby jaki wybór. Zszywam powoli tę starą tkaninę, kłócę się i spieram. Ale czyż i w literaturze nie jest podobnie? Nie ma dobrych powieści o życiu eremitów, znam za to kilka dobrych kryminałów, sensacji i rzeczy obyczajowych. I nadal do mnie z.marek@autograf.pl Chyba przez ten czas podrosłyście obie solidnie?
M.
Prześlij komentarz