czwartek, 14 listopada 2013

DWA ŚWIATY



Jeden realny, żyjemy w nim na co dzień, przedzieramy się przez głupotę kolejnych szczebli tzw. „władzy”, robimy jakieś zakupy, podróżujemy metrem i oszczędniej ledwo za grosze zatankowanym samochodem. Wokół ludzie mądrzy i głupi, coś tam rozumiejący i niczego nie dostrzegający. Normalka. Kiedy na mailową skrzynkę trafia ogłoszenie „Już dzisiaj zaplanuj urlop 2014” uśmiecham się gorzko – czy ten idiota  nie zdaje sobie sprawy, że w tym kraju nie da się planować z takim wyprzedzeniem?

Drugi świat to telewizyjno-radiowy matrix. Poszukują sprawców podpalenia budki pod ruską ambasadą. Padają wyrazy oburzenia, jakiś profesor z Torunia głośno wycofuje się z komitetu poparcia Marszu Niepodległości. Minister odpowiedzialny za porządek pod ambasadami nie poczuwa się do winy, jego kumpel premier oświadcza, że koleżki nie zdymisjonuje. Coraz więcej głosów deprecjonujących prawo Polaków do maszerowania gdziekolwiek. Podstarzała cyganicha składa kwiaty pod spaloną tęczą pedałów i lesbijek. W mainstreamie wyrazy poparcia, orgazmiczne deklaracje i obietnice za moje pieniądze: tęczę odbudujemy!

Kiedy za komuny szyby robiły się „niebieskie od telewizorów”, a publika demonstracyjnie wychodziła na spacer lub choć wyrzucić śmieci – nikt nie miał wątpliwości, że dzieje się tak, bo „prasa kłamie” a TV bałamuci. Dzisiaj nieco się to pokomplikowalo. Siadają wygodnie i łykają każde gówno rozlane na minimum 40 calach plazmy czy ciekłego kryształu. To jeszcze nie boli, do dzisiaj nie wymyślono transmisji smrodu. Nawet gdybym założył prawicowy portal i ogłosił, że nie stosuję cenzury – natychmiast zleci się masa agenciaków, prowokatorów i lewackiej swołoczy. Będą mieli mnóstwo idiotyzmów do oznajmienia. Skąd się to bractwo bierze? Gdzie ich hodują, a  potem przechowują w jakiejś mentalnej zamrażarce?

Popadam w coraz głębsze chorowanie – bo już nie dziwię się, że istnieją obok siebie te dwa światy. I nawet z tym całym matrixem nie chce mi się wojować, to daremny trud, nawet wyrwany chwast odrasta jak Feniks wstaje z popiołów.

Zamykam niniejszym cykl marszowy, nie będzie kolejnych relacji, te dodatkowo  nadesłane powielają uwagi poprzedników. Gdzie minister Sienkiewicz będzie poszukiwał podpalaczy i prowokatorów? Komendy dzielnicowe nadeślą mu listę ich dokonań, a on je ujawni? Wątpię. Bo jeśli awansował tak wysoko, to znaczy że jest i mierny i wierny. Więc jak powiadał poeta: powinność swej służby dawno zrozumiał.

M.Z.

Brak komentarzy: