W dniu 2013-11-12 23:03:07 mój kumpel Jurek Burski (jurek@agatstudio.waw.pl) napisał:
Informacja z pierwszej ręki (z mojej ręki). Byłem tam do końca i
wszystko widziałem. Chcesz - publikuj...
Chcę. Wpuszczam na stronę bez zmian.
Byłem pod Rotundą za 10 piętnasta. Paweł W. (kolega grafik) z dwoma znajomymi już czekał. Poszliśmy prawą pierzeją Marszałkowskiej, jakby pod prąd. Obok 3 wielkie plansze i flagi ONR. Młodzież skanduje: "Chłopak, dziewczyna normalna rodzina". Przyłączamy się.
Las biało-czerwonych flag.
Lekki wiatr porusza je dość aktywnie. Pochód startuje i wolno zmierza do MDM. Po prawej
na chodniku widzę grupy identycznie ubrane w czarne kurtki. Wszyscy mają je
takie same z niewielkim emblematem chyba 4F z tyłu na barku. Wszyscy mają kominiarki,
ale twarze jeszcze odsłonięte. To zapewne policjanci wmieszani jakby w tłum. Nie
mają flag. Ci z flagami skandują: "Gdzie macie flagi?" Czasami
wybuchają petardy, płoną purpurowe pochodnie. Jest jeszcze widno. Przy Hożej,
która jest zagrodzona, nagle grupa w czarnych kurtkach dostaje się za
ogrodzenie i biegnie w kierunku Sadowej (obecnie Ks. Skorupki). Potem
dowiedziałem się, że była tam awantura pod siedzibą "antyfaszystów".
Na budynku policjanci z kamerą filmowali to, co się działo na dole. Z
góry podobno na dół leciały butelki. Ktoś został pokaleczony, a nawet ranny. To pierwsza
prowokacja.
Drugą pierzeją jechał powoli równo z pochodem potężny
samochód ciężarowy z podniesionymi bokami plandeki. Wielkie głośniki podawały
tekst do skandowania. Piotrek Staruchowicz świetnie panował na wielotysięcznym
tłumem. Było: "Bóg, Honor i Ojczyzna", "Chwała Bohaterom",
"Czerwoną hołotę raz sierpem raz młotem", "Tylko idiota głosuje na
Palikota". Nie wszystko zapamiętałem. Hymn z 4 zwrotkami był śpiewany
kilkukrotnie. Dowędrowaliśmy tak do Goworka i pochód na pół godziny utknął. Z samochodu
padło hasło: "Koniec z pirotechniką". Huk posłusznie milknie.
Ruszamy z
górki. Po drodze na teren ambasady rosyjskiej poleciały petardy i race. Najbliżej
tej akcji znowu ci w czarnych kurtkach. Byłem 50 m od tego miejsca. Tam
spalono budkę strażniczą policjanta. Policji w kaskach tam nie widziałem. Z
Goworka pochód skręcił w Belwederską i znowu utknął. Przedziera się przez tłum karetka pogotowia. Udało jej się. Za chwilę tą samą drogą wraca. W pamięci utrwala się
piękny duży transparent o treści: "EU macht frei" i "Europeische
Konzentrations Lager". Masa flag i transparentów ze wszystkich regionów i
województw w Polsce. Przed wejściem do ambasady od Belwederskiej przynajmniej setka policjantów z tarczami i w białych kaskach. Szliśmy spokojnie,
wszyscy bez wyjątków zachowywali powagę. Hasła były nadal skandowane.
Policjanci od dołu Belwederskiej usiłowali się przedostać pod górę. Nie dało
rady. Tłum był zbyt gęsty.
Jeszcze na Goworka przyłączyliśmy się z Pawłem do wielkiej
polskiej flagi, którą nieśliśmy poziomo. Miała ze 20 m długości i ok 4
szerokości. Doszliśmy spokojnie do Agrykoli i zaczęliśmy schodzić do parku
Agrykola. Udało mi się dostać w pobliże sceny. Szef prawicy Winnicki ogłaszał
początkowo informacje o znalezionych przedmiotach. Były portfele, dowody
osobiste, telefony komórkowe. Potem wszystkich powitał i przedstawił
"oficjeli". Kilku mówców zabrało głos. Świetnie mówił poseł Zawisza,
poseł Krzysztof Bosak, Winnicki i jeszcze kilku innych. Ochotnicza straż
pochodu została nagrodzona długimi oklaskami. Na koniec przemówienie wygłosił
przyjaciel z Węgier. Szef tamtejszej partii narodowej (3 partia na Węgrzech).
Mówił wspaniale odwołując się kilkukrotnie do tradycyjnej przyjaźni
polsko-węgierskiej. Zrobiła się 21. 7 godzin byłem na nogach. Mam 65 lat.
Odczułem to dość silnie jako znużenie. Dotarłem jakoś do autobusu 141 na
Wisłostradzie i dotarłem do domu. Radio i inne media wygadują głupoty o tym
Marszu Niepodległości. Policja zamiast pracować sama inspirowała awantury
między sobą - żeby zdezawuować i zdyskredytować Ruch Narodowy. Niech żyje Polska
Niezależna!!!
Jerzy Burski
*********
Przywołał: M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz