wtorek, 22 maja 2012

Irytacja


Ten element pojawia się w wielu wpisach od pewnego czasu intensywniej, niż kiedyś: Polska w nowym kształcie wymaga nowych idei i nowych ludzi. Najlepiej „młodych” i „nie uwikłanych”. Nie zdefiniowana jasno reszta ma być POKORNA. Twierdzę dzisiaj, że jest to fałszywy wytrych wrzucony do kociołka przez zwolenników magicznego, albo jak kto woli talmudycznego myślenia. Łyka się gładko – ale już po chwili przychodzi refleksja: młodość ma wszystkie możliwe zalety prócz doświadczenia i życiowej mądrości. O to chodzi?

Tak, jest w tym wszystkim akcent osobisty. Mając oto tyle lat ile mam po wspomnianej wyżej enuncjacji czuję się odtrącony przez kogoś, kto nie ma żadnego prawa decydowania o czymkolwiek, o ludzkich życiorysach zwłaszcza. Kto owszem, przedstawia się jako porządny, myślący gość, rozsnuwa przed nami wizje szczęśliwości nie wiekuistej, a ziemskiej – ale zapomina o drobiazgu. Mianowicie o tym, że nie istnieje prawo uniwersalne nie dotyczące własnego twórcy! Szczególnie gdy sam przekroczył sześćdziesiątkę…

To klasyczna schoppenhauerowska opozycja – to znaczy taka, gdzie niejako po drugiej, rozmiękczonej stronie intelektualnej barykady stoi zaprzeczenie podstawowej wrzutki. Brzmi ona mniej więcej tak, że jeśli już odrzucamy tych „młodych i nie uwikłanych” to pozostaje nam współpraca z tuzami czasu minionego. J. K. Bielecki, Mazowiecki, produkty sklonowanego Geremka i tak dalej. Widać teraz jaśniej zastawioną pułapkę? Jawna staje się diaboliczna konstrukcja, w której nie ma innego wyjścia, jak zdeprecjonowanie każdego, kto śmiał się urodzić przed pewną datą? Nie ma wyjścia. Trzeba zaprosić kogoś, kto nie jest uwikłany ani w starość i doświadczenie, ani w młodość i brak doświadczenia. I kto bezstronnie rozsądzi jak tu ma być w przyszłości. Tu, w Polsce. Długo trzeba zgadywać kto to taki? No więc ja mam taki punkt widzenia w głębokiej pogardzie! Mentalne komuchy won! Ale nie dlatego, że urodzili się przed jakąś tam datą, ale dlatego, że usiłują realizować system zbrodniczy.

W istocie znam mnóstwo wyjątkowo porządnych ludzi w przedziale dat urodzenia 1948 – 1958. Tkwili za PRL-u na marginesie – i dzisiaj też tam są, bo jakiś mędrek tak zadecydował. Ba, nawet gorzej: dzisiaj już nie masz dla nich nadziei! Oto powód irytacji. Dalej następne już stopnie: aż do czynnej krytyki wszystkiego, co opisani „”decydenci” wymyślili. Niestety nie są geniuszami intelektu – więc podejrzewam, że zaczęli wojnę z zupełnie niewłaściwymi ludźmi.

M.Z.

Fot.rodzina.wiara.pl

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Daj proszę linka do tekstu, który masz na myśli...

M.Z. pisze...

Proszę bardzo: http://cygnus.nowyekran.pl/post/63021,cp-jaja-kobyly

I od razu powiem wprost - najbardziej wkurwił mnie (nie wkurzył, ale właśnie WKURWIŁ) ten fragment:
"...Jednak swym udziałem we władzach przyczynili się do powstałej sytuacji. Stali się „przykrywką” dla poczynań grabarzy Polski. Czyli spełnili rolę „pożytecznych idiotów”, a następnie zostali odrzucenia na śmietnik polityczny..."

Aż chciałoby się zapytać klienta jak sobie wyobrażał opozycję wobec ówczesnej "waadzy" na przykład w roku 1976, wtedy zaczynałem pracę zawodową. Przejrzałem wszystkie swoje teksty publikowane w "Świecie Młodych". Nie mam sobie nic do wyrzucenia. Dzisiaj napisał bym to samo. Tak, za brak tzw. przynależności nie dostawałem ani talonów na Malucha, ani szybszego przydziału na mieszkanie spółdzielcze. Ale nie mam się za kombatanta. Co tymczasem robił autor, o którym mówię? A cholera z nim, pewnie podpalał komitety, nie jestem zresztą uż ciekaw... Jest wszakże ciąg dalszy tej ścieżki rozumowania. Mianowicie jak ktoś naładowany takim poglądem może namawiać do budowania jakiejkolwiek cywilizacji? Taka ma być ta cywilizacja? No to nic tylko pogratulować. Dobrego samopoczucia najpierw...