sobota, 14 września 2024

Nie ufajcie wiadomościom nie zdmentowanym!

 



Autorem tej sentencji i zarazem żelaznej zasady stosowanej w polityce (przez niektórych) był Aleksander hrabia Gorczakow (1798–1883). W czasach, kiedy dyplomacja rosyjska, dodajmy CARSKA, była jeśli nie najdoskonalszą w świecie to na pewno jedną z najskuteczniejszych.. Wszechświat polityczny zmienił się od tamtych czasów po wielokroć, dzisiaj byle prachwost mieni się być politycznym geniuszem – ale zasada księcia Gorczakowa przetrwała wszystkie burze.

 Co podejrzliwsi zaliczają ją rzecz jasna do kategorii spiskowych – ale tak jest właściwie z każdym zachowaniem, które nie poddaje się wszechobowiązującej politycznej poprawności i naiwności. Rzeczą polityków jest tak mówić by nic nie powiedzieć, obiecywać by nigdy nie trafić pod sąd za niedotrzymanie publicznej obietnicy – więc kiedy wyjdą na jaw niektóre ich ciemne sprawki, histerycznie później zaprzeczane stosujcie zasadę księcia Gorczakowa. Gwarantuję, że stracicie mniej, niż spijając słowa z ust współczesnych politycznych kłamców. Wszak oni są w stanie permanentnej wojny z otoczeniem. A na świecie jakoś tak już jest, że pierwszą ofiarą każdej wojenki jest Prawda.

„Wszyscy mnie kochają, poczytajcie tylko komentarze, mam wokół siebie tylko dobrych ludzi i fachowców, działam tak, że sieję wdzięczność…” To też dementi, choć w nieco bardziej zawoalowanej formie. Tłumacząc bełkot na język zrozumiały czytamy: „nienawiść wokół mnie rośnie z każdym dniem, coraz mniej mogę ufać otoczeniu, wdzięczności zaczyna brakować, jest nadto coraz droższa, a ja mam coraz mniej do rozdania”. Czy ktoś wie jak umarł Stalin? Udar mózgu. Ale ponieważ przedtem zwolnił nawet ochroniarza, który jako jedyny uprawniony mógł wejść do komnat władcy i przerwać jego rzekomy sen – zmarł z powodu nie udzielenia mu pomocy medycznej. To oczywiście przykład ekstremalny, zbrodniarze  należą właśnie do grupy ekstremalnych, ale dowodnie pokazuje do czego prowadzi dewiacja władzy absolutnej w otoczeniu pozornie kontrolowanym. Skąd więc u współczesnych taka predylekcja do stwarzania wokół siebie świata fikcji? Skąd u nich przekonanie, że sto fałszywych, bo pisanych na zamówienie komentarzy jest w stanie cokolwiek zmienić czy odczarować?

 Połom milczy jak zaklęty, przynajmniej w warstwie oficjalnej. Znaczy się: knują ile wlezie. Coś wymyślają, ale guzik mnie to interesuje, stara kwarantanna ucięła nawet ełcką aktywność lewaków. Nawet wola opowiadania głupstw o ogrodzie dzikich owadów jakby zmalała, trzy dupiate gracje, kiedyś o nich wspominałem, też publicznie naradzać się nie mogą. Co by tu wspominać? Może te liczne spędy przedwyborcze w Giżach? Że co, że sołtys-doradca źle wybrał porę politycznego happeningu przedwyborczego sprzed sześciu lat, bo właśnie wtedy zagania się do obór krowy? Cóż, widać taki z niego fachowiec i politolog. Bawcie się dzieci dalej, bawcie… Ale bez zaciągania się!

M.Z.

 

Brak komentarzy: