sobota, 14 września 2024

Dlaczego znowu o tym?

 

 

Jak do tej pory największą poczytnością w Gońcu Oleckim cieszył się felieton o chamach. Oczywiście mam świadomość, że skrótowa z konieczności forma nie przedstawia dokładnie wszystkiego, co z chamami się dzieje i kim chamy są.

W komentarzach ustnych, tak, tak, spotykałem się i z takimi, sporo uwagi poświęcono miejscu, do którego osobnicy z bloku 29 w Połomie chcieli wyprowadzić zbiorowość. Otóż jest ona opisywana jako ruska struktura poprzebierana w litewskie szatki. Nie chce mi się dzisiaj przeprowadzać dokładnego śledztwa, dla amatora posługującego się własnymi środkami i nie zarabiającego na publikacjach było by to rzeczą zupełnie niepraktyczną. Ponieważ jednak info potwierdzane było przez wiele osób, niektóre z nich wprost zajmują się działalnością w tej samej, ale polskiej branży – zakładam, iż jest to prawda.

Jak bardzo jest więc szkodliwy aspekt działań chamów, którzy na pograniczu polsko rosyjskim usiłują substancję materialną należącą do obywateli polskich wyprowadzić pod obcy zarząd? Myślę, że tego zbyt obszernie tłumaczyć nie trzeba. Rozumiem, że chamom obiecano jakieś frukty wynikające z zakończenia całego procesu. Może nawet podpowiedziano jak rzecz całą przeprowadzić, kogo i jak przekonać, a kogo pobić. I pospolita ta menażeria prostaków i zwykłych  durniów zapragnęła jednego dnia zostać zarządcami, a dokładniej zaufanymi prawdziwych zarządców. Już nie będzie liczył się alkoholizm, sądowe wyroki i ogólna menelia, można uzyskać społeczny awans i zarobić sporo kasy. Tak miało być? A czemu nie? Cham nie ma świadomości, że wykonawcy bolszewickich planów eliminowani są przez samych bolszewików zawsze w pierwszej kolejności. To dla niego wymysł tych cholernych entelegentów. A co się zarobi to się zarobi, pieniądze nie śmierdzą i jak niektórzy powiadają nie mają narodowości.

Odleciałem od tego daleko i właściwie nie mam powodu zajmować się ludzkimi dewiantami z jakiejś zapapędziałej dziury w mapie. Dla usprawiedliwienia powiem tyle, że miałem okazję poznać w tych okolicach także ludzi normalnych, chciałoby się powiedzieć porządnych. Szkoda ich. Nie zawsze wiedzą co czeka zbiorowość pod zarządem takich komisarzy, jak ich chamowaci sąsiedzi bez krzty rozumu i przyzwoitości. A w krainie dziewic obowiązkowo z kilkorgiem drobiazgu, zawsze wiernych mężom lubiącym wpaść po pracy do agencji towarzyskiej na pogawędkę o Platonie – wszystko jest możliwe. Stąd i moja ciekawość na odległość…

M.Z.

 

 

Brak komentarzy: