środa, 19 lutego 2014

KWESTIA PROPORCJI



Nie pasjonuję się wydarzeniami na Ukrainie, uważam bowiem, że docierają do nas informacje obrobione, spreparowane i celowo albo pomniejszone – albo powiększone. W ostatnim tekście o tym kraju posłużyłem się zdjęciem, na którym „pokojowym” manifestantom ktoś rozdaje widły. Dzisiaj sieć obiega fotka, na której ukraiński milicjant leży na chodniku z wyłupionym okiem. Płoną wojskowe transportery. Ktoś dowozi stare opony i podpałkę. Jak to wszystko zgrać ze sobą? Nie da się. Ktoś starannie zaciera proporcje.

Proszę teraz wykonać jeszcze jedną pracę: zestawić to wszystko z tym, co nam się serwuje z obrazkami z Marszu Niepodległości na przykład z roku 2012. Dlaczego tak? Po prostu – bo był to marsz najdokładniej fotograficznie i filmowo udokumentowany. Pamiętacie wszyscy te fotki i filmiki. Czy u nas płonęły stosy opon? Były barykady? Rzucano butelkami z benzyną? Niszczono prywatne samochody? NIE! I wszyscy to wiedzą: takich zdarzeń w Warszawie NIE BYŁO!

Dlaczego zatem maszerujących ochrzczono mianem antypaństwowej swołoczy? Dlaczego w tłum wpuszczono precyzyjnymi rozkazami stada policyjnych prowokatorów z kapturami na tępych łbach? Dlaczego naprzeciw wózkom z dziećmi ustawiono opancerzone bandy i kazano strzelać gumowymi kulami kobietom do tych band należącym? Dlaczego wtłoczono w polskie umysły obraz dobrego rządu i paskudnych, warcholących obywateli, którzy z nudów postanowili zniszczyć to, co władcy naszej krainy mieli ukraść za rok i dwa?

Dzisiaj ukraińskie rozruchy to „słuszny protest oburzonych obywateli”. Wczoraj polski absolutnie pokojowy marsz to granda godna spluwy i kajdanek. Kijów zamknięty i ta „zbrodnia” woła o zemstę „postępowej” Europy. Nie wpuszczą ich do Polski i Austrii, pewnie pozabieraja na granicach paszporty. Kiedy w 2012 roku kontrolowano wszystkie autokary z uczestnikami Marszu Niepodległości zmierzajacymi w kierunku Warszawy i robiono to tak, by nikt nie zdążył na czas i miejsce zbiórki – to czyniono to „w trosce o obywateli”. Rudy Alibaba doskonale wie ile czeka się w kolejce do lekarza, a potem na operację – ale dzisiaj zaprasza rannych z Kijowa do polskich szpitali. Na które miejsce kolejki? Za czyje pieniądze? Gdzie pomieści „uchodźców” bez dokumentów? Przydzieli im mieszkania odebrane na drodze szalejących egzekucji komorniczych? Dlaczego rzekomy jego parlamentarny przeciwnik z wrogiej partii, tak, ten o wyglądzie i mentalności kurdupla, śpiewa dziś z Ryżym w jednych chórze?

Robią nam wodę z mózgu. Na obrotach, których ta propagandowa maszyna już wkrótce nie wytrzyma. Czy nie zdają sobie sprawy z faktu, że tym samym pokazują ludziom jak należy postępować z niechcianymi prawami, przepisami i ludźmi je na siłę wprowadzającymi? Co stanie się z miotaczem brukowej kostki z Kijowa gdy przyjedzie już do Polski, podleczy się i obije mordę niechcianemu administratorowi? W jaki sposób przestanie „być bohaterem”?

M.Z.

4 komentarze:

M.Z. pisze...

Dzisiaj dwie osoby zareagowały ostro, napisano do mnie, że jątrzę, mam wredny styl, wrogi ludziom bohaterskim i niezłomnym. Nie odpowiem ani słowa - zbyt mnie nosi złość na takich idiotów. W porównaniu z innymi autorami jestem bowiem łagodny jak baranek. Przeczytajcie proszę to, co ukazało się pod tym adresem: http://macgregor.neon24.pl/post/106294,neobanderowcy-to-polski-grzech-zaniedbania-czyli-kolejny-wpis Ten autor MA RACJĘ! Wyraził ją tylko nieco dosadniej...
*****************************************************************************

MacGregor - moherowy J23 na angielskiej prowincji
POLITYKA 19.02.2014 15:02 4 komentarze
Neobanderowcy to polski grzech zaniedbania czyli kolejny wpis ...
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM

... z cyklu: nie ma wrogów na prawicy, ale pożytecznych idiotów pod dostatkiem.


Chciałbym, żeby to był mój ostatni wpis na ten temat, bo popadam w monomanię, ale cóż robić, skoro w prawicowych mediach aż roi sie od analiz politycznych na poziomie tuskowego ( nie mylić z przedwojennym ) gimnazjum ( por.Żurawski vel Grajewski ), zas za chwilę sam Kaczor znów poleci na Majdan na sklepanie dzioba, by własna piersią zasłaniać małego hitlerka ze SSwobody.
Dopóki Ukraińcy zamierzają odwoływać się do dziedzictwa Bandery i jemu podobnych bandytów (Ukraińska Cerkiew Greckokatolicka od kilku lat nurza się w nacjonaliźmie i gloryfikacji zbrodniarzy z UPA. Głównie za przyczyną lwowskiego arcybiskupa Ihora Woźniaka ), to niech ich szlag trafi i trastia ich maty mordowała – wolę sąsiadować z Putinem o ryju kałmuka, niźli z Tiahnybokiem o wykrzywionej nienawiscią twarzy rizuna.
Z jakiej niby racji miałbym kiwnąć palcem w sprawie swołoczy, która nie tylko smie wysuwać żądania terytorialne wobec Polski, to jeszcze odwołuje się do tradycji „ukraińskiego nacjonalizmu integralnego”, ktory zgodnie ze swoim szatańskim antydekalogiem (7.Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy. ) nakazywał niejednokrotnie zamordowanie wlasnej matki i sióstr ( sic! ) tylko dlatego, że były Polkami.
( Gwoli wyjasnienia, jesli ktos jeszcze nie wie: bylo obyczajem na południowo-wschodnich kresach II RP, iż w mieszanych małżeństwach polsko-ruskich, synowie byli wychowywani w narodowosci i religii ojca, zas córki szły po matce; stąd wziąl się ten specyficzny dla OUN-UPA chrzest bojowy, polegający na „odpolszczeniu” wlasnej rodziny przy pomocy poswięconej greko-katolickim popem siekiery; jedyny znany we wspolczesnej historii odpowiednik zbrodni OUN-UPA to Ludobójstwo w Rwandzie, choć podobieństwo 10 przykazań ukraińskiego nacjonalisty oraz Dziesięciu przykazań Hutu nie wynika z czego innego, jak tylko z tego samego poziomu zezwierzęcenia ).
Przy okazji: w ostatnim „Do rzeczy” ukazał się tradycyjnie mylący podstawowe pojęcia artykuł Bronisława Wildsteina Ukraina i polska racja stanu, w ktorym pisze:
Konflikty polsko-ukraińskie mają długą historię. Ich ostatnim, najbardziej krwawym akordem były masakry Polaków dokonywane przez banderowców. O tym musimy pamiętać. Jednak pamięć nie powinna zamykać nas w ślepym kole odwetu.
Pomijam, iz masakry dokonywane przez banderowcow ( sic! – od tego samego Bandery, ktorego poleca nasladować i czcić „kosciół katolicki obrządku ukraińsko-bizantyjskiego” ) to nie był konflikt polsko-ukraiński, tylko na zimno zaplanowana przez integralnych nacjonalistow ( mających poparcie zaledwie 2% swoich rodaków, por. prace Wiktora Poliszczuka ) eksterminacja żywiołu polskiego, którą ze względu na jakies fałszywe kalkulacje i protesty banderowcow własnie polski parlament nie smiał nazwac po imieniu. CD w kolejnym wpisie.

M.Z. pisze...

CD poprzedniej notki:
I jeszcze o jaki „slepym kole odwetu” pisze red. Wildstein? Od kiedy i według jakiego talmudu pamięć o pomordowanych i mówienie prawdy jest „slepym odwetem”? Czy pamięć i mówienie prawdy o ofiarach hitlerowskiej „Endloesung de Judenfrage” to też slepy odwet na Niemcach?
W sprawie ukraińskiej głupieje nawet tak dzielna i wspaniała dziennikarka jak pani Ewa Stankiewicz twierdząc, jakoby Kult Bandery nie jest antypolski, lecz antyrosyjski .
Pomijam, iz wobec zezwierzęcenia banderowców ich antyrosyjskosć nie jest dla mnie żadną pociechą – gdyby morderca-pedofil Trynkiewicz nagle ogłosił, że od tej pory będzie dusił jedynie dzieci rosyjskie, to też byscie go przyjęli za swojego?
Wyobraźmy sobie, ze w pólnocno-wschodnich landach Niemiec ( czyli w niedoszłej neosłowiańskiej Republice Wenedów ) władze przejmują neo-hitlerowcy ( taka niemiecka SSwoboda ), wyciągaja z piwnic pochowane mundury SS ( juz nie SS Galizien czy Nachtigal, ale z Werwolfu ) i sztandary ( nie z banderowskim Wolfsangelem, ale z normalnym Hakenkreuzem ). Same porządne chlopaki – wprawdzie heilują, organizują Parteitagi, ale zupełnie nie są antypolscy, wręcz przeciwnie, choć po sprawiedliwosci zamierzają domagać się zwrotu Gdańska i kilkunastu okolicznych powiatow i nawet jesli stawiają pomniki Adolfowi, to tylko ze względu na jego politykę społeczną ( dbał o czystosć, budował autobahny, volkswageny i zapewniał wczasy robotnicze na Rugii – jakby był Ukraińcem, to wypisz wymaluj Stepan ).
Inne, powszechne tłumaczenie, to: Przed Ukraińcami rachunek sumienia za Wołyń, przed nami trud wybaczenia. Ale o rozliczeniu i upamiętnieniu męczeństwa naszych rodaków możemy rozmawiać wyłącznie z niepodległą i w pełni wolną Ukrainą.
Od ludobojstwa na Wołyniu minęło 70 lat i do tej pory nie było czasu na „rachunek sumienia”? Jeszcze w czasie Pomarańczowej rewolucji ( 2004-5 ) żaden banderowiec nie osmieliłby się pokazać w Kijowie, a dzis, dzięki zasrańcom z polskiego Sejmu, dzięki chyba niewyuczalnemu w tej kwestii Herojam-Sława-Kaczorowi, dzieki chorym na Moskala zasrańcom pokroju red. Sakiewicza, nazisci całkowicie zdominowali Majdan, zas maly hitlerek jestem najbardziej liczącym sie „opozycjonistą”.
Co teraz robić ( poza ugryzieniem sie we własną rzyć )? Otóż teraz to już tylko uszczelnić południowo-wschodnią granicę, podniesć poziom pogotowia resztek armii stacjonujących na południowym wschodzie oraz przypomnieć pozostałym państwom NATO o ich zobowiązaniach sojuszniczych wobec Polski.

M.Z. pisze...

Obecny rozlew krwi na Majdanie ( najpewniej próżny zresztą ) to między innymi wasza „zasługa”, durne sieroty po Giedroyciu. Gdyby Polacy swoją zdecydowaną postawą dawno już zlikwidowali agenture banderowską w Polsce zamiast ją dopieszczać, gdyby kanałami dyplomatycznymi osiagnęli jej izolacje i ostracyzm w Ameryce i Kanadzie , gdyby już w czasie pomarańczowej rewolucji powiedziano ostro: owszem, pomożemy, ale tylko siłom przyjaznym Polsce, odwołującym sie do kozacczyzny, Horodła i Petlury, zas banderowców izolujemy i wbijamy misie w paszportach – to dzis mielibysmy do czynienia ze zgoła inną sytuacją, bez rozlewu krwi, bez wojny domowej i jej ofiar. I wszyscy Polacy całym sercem wspieraliby tworzącą sie ukraińską „Solidarnosć”, mądrzejszą od polskiej, bo bogatszą o nasze doswiadczenia. CD w nasteA tymczasem to przez waszą głupotę, chciejstwo, przez pobłażanie złu, przez niepamięć o Polakach na Wschodzie, przez tchorzliwą ucieczkę od nazywania rzeczy po imieniu, przez fałszywy ekumenizm z unitami pokroju abp. Woźniaka mamy na Majdanie krew i perspektywę rozpadu państwa. To m.in. przez was, durnie, durnie, po trzykroć durnie!
Nie jest wrogiem pacjenta lekarz, który chciał przeciąć wrzód, ale ten, ktory „z dobrego serca” ( a tak naprawde skrajnej głupoty ) pielęgnował gangrenę kataplazmami.
I to nie tacy ludzie jak ja są wrogiem Ukraińcow, podobie jak nie był nim ukraiński patriota, s.p. Wiktor Poliszczuk ( przepraszam za postawienie mej mizernej osoby tuż obok tak wielkiego czlowieka ) – prawdziwymi ich wrogami sa ci sposród polskich durniów, ktorzy od lat bez wstydu flirtuja z banderowcami, kosztem prawdy, honoru i pamięci o milionach naszych rodaków opuszczonych na Wschodzie.CD w następnej notce

M.Z. pisze...

UWAGA! Jezeli coś pochrzaniłem w powielaniu kolejnych fragmentów przywoływanego tekstu - odsyłam linkiem do oryginału.