O ludziach, ludzkich i diabelskich sprawach - i wszystkim o czym chcę coś powiedzieć. M.Z. to Marek Zarębski. Strona zawiera treści ujęte w formę słowa pisanego. Wszelkie zatem pretensje przyjmuję również TYLKO W TEJ FORMIE!
środa, 29 sierpnia 2012
Czegoś tu nie rozumiem: Jak wywieźć niewybuch z centrum miasta?
Jak to jak wywieźć? Normalnie. Kopara, na samochód i jazda! „…Saperzy wywieźli we wtorek po południu ważący ok. 1,5 tony pocisk moździerzowy z okresu II wojny światowej. Niewybuch znaleziono w centrum Warszawy podczas prac związanych z budową II linii metra. Po godz. 16 przywrócono ruch uliczny… Na miejscu pracował sześcioosobowy patrol saperów z jednostki w Kazuniu. Jak poinformował PAP dowódca patrolu, żołnierze wydobyli ładunek z ziemi i na specjalnej lawecie wywieźli go, po godzinie 12, do Nowego Dworu Mazowieckiego. Niewybuch w ciągu kilku dni ma zostać zdetonowany na poligonie koło Torunia…” (za wp.pl)
„…To kolejny niewybuch znaleziony w tej części Warszawy w ostatnich miesiącach. W lutym na budowie metra przy skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej wykopano 1,5-tonowy niewybuch znaleziony na budowie metra przy skrzyżowaniu ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej…” (za wp.pl)
Słowem: kilka ton materiałów wybuchowych, transport przez zakorkowane miasto w godzinach dziennych. I nic, spokój, cisza, nic się Polacy nie stało, nic się nie stało…
Bo gdyby się stało to widok jak na zdjęciu niżej:
250 kilogramowa bomba aliancka w centrum Monachium, obawa przed transportem na poligon i kontrolowany wybuch na miejscu. W godzinach co najmniej wieczornych. Przeliczam: w Monachium siła wybuchu mniejsza SZEŚCIOKROTNIE! A były i pożary dachów i solidne straty materialne… Worki z piaskiem i mnóstwo słomy nie pomogły.
A może się czepiam i Niemcy epoki II wojny światowej produkowali buble, które rozbroić jest niesłychanie łatwo? Może ta ciężarówka z pociskiem moździerzowym poleciała górą?
M.Z.
Fot z Warszawy: wp.pl
Fot z Monachium: PAP/EPA Marc Mueller
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Czekaj, czekaj: to czego właściwie nie rozumiesz? Tego, że wywieźli, czy tego, że nie zdetonowali na miejscu? Bo się pogubiłem...
Nie rozumiem tego, że wywozili w środku dnia - o ile wierzyć prasowym doniesieniom. Ta było nie było potężna bomba przejechać musiała przez centrum najbardziej chyba w tej chwili zatłoczonej europejskiej stolicy. Nie jest to aby zagrożenie życia i zdrowia przypadkowych ludzi? Pzdr.
Prześlij komentarz