poniedziałek, 3 października 2011

Ciągi myślowe



Unikam telewizji jak ognia. Nie oglądam produktów „czwartej władzy”, ponieważ nie jestem ciekaw wnętrza umysłów tej bandy wysoko opłacanych przeciętniaków, których nie tylko nie wybierałem, ale też nie upoważniałem do decydowania o moich gustach, myślach, postrzeganiu świata. Więcej: ja ich po prostu tak dalece nie cenię, że od lat zastanawiam się, czy to aby już nie pogarda…

Ale potem na jesieni przychodzi pierwsze przeziębienie. Ciepłe kapcie, może i łóżko, jakieś aspiryny. I ręka po kilku godzinach ciszy niemal bezwiednie wędruje do pilota, na nim przycisk „Power”. Zaczyna się seans spożywania trucizny…

Dzisiaj na pięciu kolejnych programach trafiłem zrządzeniem losu na reklamy. TYLKO NA REKLAMY! Czy nie widzą Państwo czegoś wręcz diabolicznego w fakcie, że manipulując pilotem w krótkim, kilkunastominutowym czasie trafia się wyłącznie na reklamy? A tam: żryj, mebluj się, kupuj nowe żyrandole, trafiaj zniżki na super drogie auta, kupuj sralny papier pięciowarstwowy, wspomagaj sieciowe markety, znowu żryj, dzieciom po sto rzekomo tanich zeszytów, i znów natężaj się nad porcelaną, przyklejaj plaster na zmęczone nogi, smaruj zad czymś znieczulającym… W imię jakiejś opętanej idei konsumuj, wydalaj, znowu konsumuj, jeśli nie masz kasy to pożyczaj, gdy braknie na spłaty to konsoliduj długi… Jak jakiś robal. Żryj i wydalaj. Płacz i płać! Będziesz szczęśliwy jako posiadacz, konsument, pal sześć, że ci to wszystko niepotrzebne, w końcu ile żyrandoli można wieszać w jednym pokoju, ile kupować drogich aut na kredyt 50/50, ile ton tego sralnego papieru schować za szafą?

Wymiękłem po piętnastu minutach, znów przycisk „Power”, błogosławiona cisza. Myśl uporczywa: gdzie my właściwie jesteśmy? To już pełna destrukcja, czy tylko jej uwertura? W konkurencyjnym radio oficer frontu ideolo, jakieś znane nazwisko, napręża się jak w obstrukcji, przesłuchuje znanego lewackiego polityka. „Co pan myśli o tym, co o tamtym”… Człowieku, zmiłuj się: lewacy nie myślą, lewacy wykonują instrukcje, lewacy chcą by się stał ich wymarzony raj! I nie chcą uwierzyć, że nawet gdyby się stał – to pierwsi pójdą pod nóż, nie nacieszą za długo niczym, słodkie owoce triumfu nie dla nich! Taka jest sowiecka doktryna, taka praktyka. Więc nie będzie żadnych po ichniemu sprywatyzowanych szpitali, będzie co najwyżej prywatny dół i takiż grabarz.

Informacja z sieci: w Zielonej Górze policyjne nie oznakowane auto zabiło przechodnia. Znów chcieli spacyfikować kibiców, tym razem żużlowych. Ich ograniczenia prędkości nie obowiązują. Pałkarze do środka, noga na gaz, niech uważa ten co na piechotę… Szukam w dostępnych internetowo enuncjacjach prasowych szczegółów. Nie ma nic. Coś podpalono w odwecie, kogoś pobito, innego zatrzymano. Ogólnie, tylko ogólnie. Gdzie dziennikarze agencyjni, którzy dawno tam powinni być, rozmawiać ze świadkami, opisywać prawdziwe przyczyny i prawdziwy przebieg zdarzeń? Instynkt podpowiada: może i byli, ale kto im te informacje puści? Jak je wyłuskać z powodzi reklam i namawiania do żarcia i srania? Teraz trzeba czekać na odgórną wykładnię z politbiura, pierwsze komentarze najpewniej dopiero około dwudziestej. Jakie będą? Jak zwykle – kłamliwe. Coraz większa grupa odbiorców już wie: PRZEKAZIORY GORZEJ JAK ZA KOMUNIZMU, kłamią zawsze i wszędzie, więc po co sobie zawracać nimi głowę?

A więc destrukcja wszystkiego, czy jeszcze wybiórcza? Z ostatniej chwili info o tym, że w odwecie podpalono kilka radiowozów. I co wam pałkarze po systemach destrukcji słuchu w Warszawie, gdy w małym, odległym od stolicy mieście użyto na przykład tradycyjnych butelek z benzyną?

M.Z.

Brak komentarzy: