Pisałem o nim przed laty. Oryginał tutaj:
Ale ponieważ dzień, w którym zużywamy tego wynalazku
najwięcej właśnie nadchodzi – nie od rzeczy będzie krótki powrót do tamtego
tekstu. Oto bowiem kończy się rok 2014, jakże różny dla różnych – i jak
powiadał Napoleon albo dobrego trunku potrzebujemy, albo co poniektórzy nań
zasługują. Przyznam szczerze, że należę do pierwszej grupy. Dzięki działaniom
bezmózgich ludzi (i niewielką grupką zdeklarowanych sukinsynów) moja opcja
myślowa nie zwyciężyła. Mówi się trudno, trzeba żyć dalej, bal jeszcze nie
skończony. Dom Perignon, twórca szampana, swój największy triumf winiarza
pokazał światu w roku 1670 i właśnie dochodzimy do dnia, w którym rozglądamy
się po sklepowych półkach za jego przyzwoitą, ale też i w miarę tanią odmianą.
Zostawmy „Sowietskoje Igristoje”, cena dumpingowa w okolicach 4 złotych, moim
zdaniem opartym na doświadczeniu przynajmniej trzech dziesięcioleci nie różni
się zbytnio od tych po 30 zł. Ale to i tak nie tyle najniższa półka – co butelki,
które cudem jakimś zsunęły się pod regał. Po resztę informacji odsyłam do linkowanego wyżej tekstu.
Co mamy do zrobienia w nadchodzącym roku 2015? Mój Boże: aż
trudno wymienić. Ale to, co przychodzi mi do głowy w pierwszej kolejności to
wręcz obowiązek usunięcia obecnego rządu. Nie wdając się w opisywanie
szczegółów powiem tyle, w końcu nie ja jeden robię to jak rok długi, że choćby
z powodu postępowania, jakie ci dzielni urzędnicy zastosowali wobec Polaków
oczekujących w Doniecku na ewakuację. Transport mniej więcej 200 osób
oczekujących na ratunek to coś, co przekracza możliwości damesy na fikcyjnym stanowisku
premiera, debilnie zachowującego się ministra spraw zagranicznych (to wszystko
przez opozycję!) i reszty bandy. Pozytyw jeden: wiemy co nas czeka w wypadku
jakiego nieszczęścia zbiorowego…
A dalej? No cóż, spełnienia marzeń moich duchowych pobratymców.
I kompletnej ruiny planów naszych wrogów. Serdecznie!
M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz