Wolność i bezpieczeństwo, czyli totalniackie zapędy władzy
„Uważam, że Trybunał dokonał jednostronnego rozstrzygnięcia. Jestem zaniepokojony takim sposobem patrzenia na sprawę, bo Europa jest miejscem, które jest bezpieczne, ale do czasu. Nie możemy udawać, że nie ma zła na świecie. Zło na świecie jest i państwo ma obowiązek walczyć z tym złem w sposób skuteczny, a nie fikcyjny. Nie można uznawać, że bezpieczeństwo nie jest wartością, że poczucie bezpieczeństwa nie jest wartością. Wszystkie nowożytne państwa powstały właśnie na gruncie tej podstawowej wartości – zapewnienia swoim obywatelom bezpieczeństwa, a nie zapewnienia im prywatności.” – tymi słowy minister Bartłomiej Sienkiewicz w wywiadzie udzielonym reporterowi PAP-u skomentował wyrok luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości kwestionujący unijną dyrektywę o ochronie danych osobowych jako ingerującą w podstawowe prawo do ochrony prywatności.
Ja nie wiem jak Wy, drodzy moi mili kochani, ale ja poczułem unoszący się w powietrzu mało delikatny smród totalniactwa. Zwłaszcza, że wcześniej – pytany o spodziewany w maju wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący zasad inwigilacji obywateli polskich przez służby specjalne powiedział co następuje: Nie mogę uprzedzać wyroków TK. Uważałem za swój obowiązek zabrać głos publicznie w sprawie, która wielokrotnie była komentowana, tylko z zupełnie innej strony. Przede wszystkim od strony swobód, wolności obywatelskich, ochrony prywatności, co jest zrozumiałe. Bardzo dobrze, że w Polsce jest tak silne środowisko stojące na straży tych podstawowych wartości, ale to jest konflikt między dwiema wartościami: bezpieczeństwem i wolnością.”
Odpowiem panu ministrowi słowami Benjamina Franklina: „Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego.” – słowami, które mimo upływu wieków nie straciły niczego ze swojej prawdziwości. Państwu odbierającemu nam wolność wcale nie chodzi o to, by to bezpieczeństwo zapewnić nam – państwo, a ściślej rzecz biorąc rządzący tym państwem politycy, chce go wyłącznie dla siebie. Z wypowiedzi ministra Sienkiewicza, który wciąż jest w drodze do Białegostoku, wyraźnie wynika, że uważa on obywateli za przedszkolaków, którymi z jednej strony należy się opiekować, z drugiej zaś strzec, bo stanowią zagrożenie tak dla siebie jak i dla opiekunów – a skoro tak, to należy ich pozamykać w klatkach i kontrolować każdy ruch, każde słowo czy gest, sprawdzać poglądy i zapatrywania a w razie potrzeby prać mózgi i pilnować, by w ich łbach nie zrodził się bunt.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że obywatele (czyli ludzie, którzy OBYWAJĄ się bez swoich praw) bezrefleksyjnie kupują tę retorykę i cieszą się jak głupcy – skoro państwo przejmuje odpowiedzialność za ich życie i bezpieczeństwo to oni mogą w spokoju zająć się swoimi zabawkami i nie przejmować otaczającym światem. Do takich właśnie ludzi kieruje swoją gadkę nie tylko minister Sienkiewicz, ale wszyscy politycy zainstalowanie w sejmie – bo przecież głupi, nieodpowiedzialny i otumaniony lud pracujący miast i wsi jest znacznie łatwiejszy do urabiania i rządzenia. No i prościej mu wmówić, że musi jeszcze bardziej zacisnąć pasa i więcej pieniędzy oddać państwu w ramach haraczu zwanego dla niepoznaki podatkami czy składkami ubezpieczeniowymi. Oczywiście dla jego, obywatela, własnego dobra…
Napisane przez: Alexander Degrejt
Oryginał TUTAJ: http://3obieg.pl/wolnosc-i-bezpieczenstwo-czyli-totalniackie-zapedy-wladzy
Przywołał: M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz