Specyfika techniczna tego
bloga jest taka, że w komentarzach nie można zamieszczać zdjęć. Przeto zmuszony
jestem po kolejnym mailu nie bardzo wiadomo od kogo stworzyć kolejny wpis
dotyczący rzeczy małych, a nawet jak ktoś powiedział „marnych”. Trudno, widać
taka moja rola kronikarza. Oto mail:
„… pisze pan, że zgłaszane są jakieś usterki w domu Abramowskiego 9 ale
nie istnieje żadna tego dokumentacja. Więc może to wszystko bzdura? Może tylko
przychrzaniasz się pan do ludzi z powodu wad charakteru?...”
No, to pojedziemy po
kolei, krótki wpis dla „dociekliwych”. Po pierwsze byłem świadkiem, że takie
usterki, na przykład związane z wiecznie otwartymi drzwiami klatki pierwszej
zgłaszane były ustnie przez jedną z lokatorek inspektorowi administracyjnemu. Po
drugie identyczne zgłoszenia ustnie przekazywane były przez ochroniarzy, też w
tym uczestniczyłem. Po trzecie wreszcie proszę dokładnie obejrzeć trzy fotki
dokumentów, jakie sporządzają ochroniarze po kolejnych swoich służbach.
I co, dalej ktoś będzie twierdził,
że nie wiem co mówię? Wolisz droga Komentatorko/Komentatorze omawiać
wady
mojego charakteru? Z powodu jak mogę się domyślać wysokich kwalifikacji
psychologicznych, czy (to pewniejsze!) zwykłej ludzkiej chęci dołożenia
oponentowi? Bo oto dbając o wygodę czy jak kto woli komfort
"komercyjności" tego domu załatwiam jakiś partykularny, prywatny interes
- czy raczej dbam o dobro ogólne?
Fotki dają się powiększyć do rozmiaru umożliwiającego odczytanie każdego zapisanego słowa, wystarczy jedno kliknięcie. Wpisy tkwią w książce służby, zainteresowani mogą sprawdzić autentyczność wpisów i to, że nie zostały one antydatowane, czy dopisane dla udokumentowania moich tez. Tamże wpisy dotyczące płatności dla załogantów ochrony - potwierdzają dokładnie wszystko, co w tym przedmiocie opisałem w jednym z poprzednich felietonów.
M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz