piątek, 14 marca 2014

REWOLUCYJNE MARCE - CZYLI NOWY PREZENT OD HANKI



Stanisław Balcerac obecny miesiąc opisuje tak:
„…Marzec to taki rewolucyjny miesiąc. W marcu 1968 roku zagotowało się nagle w Polsce: z jednej strony zaczęto wykrzykiwać antyrosyjskie hasła, z drugiej strony, po wojnie izraelsko-arabskiej w 1967 roku, lud pracujący i myślący PRL podzielił się na zwolenników i przeciwników Izraela. Generał Moczar porównał działania armii izraelskiej do działań hitlerowców, a partyjni działacze krzyczeli o "syjonistycznej V kolumnie"….” Oryginał tutaj http://monsieurb.neon24.pl/post/107135,nowe-wydarzenia-marcowe

Na naszym małym podwórku owa prorocza wizja sprawdza się w stu procentach. Dokładnie 13 marca otrzymaliśmy Nowe Podwyżki Czynszów. Z dopiskiem w drugiej części zawiadomienia, że jak nam się nie podoba to możemy pod most. Tak po prostu: pod most i mordy w kubeł! Nie będzie żadnych zwrotów mieszkań wniesionych aportem do przetargu o objęcie tego bajzlu na Abramowskiego! Oczywiście zdecydowała Rada Miasta – ale pod zawiadomieniem jak zwykle podpisana jest Najgorliwsza Agnieszka Mazan, zastępczyni w bunkrze Władców na Kolberga. Gdyby powlekła  mnie przed sąd za naruszenie majestatu zapewne obrała by linię tłumaczenia, że jako wierny urzędnik wykonuje wyłącznie zlecenia zwierzchności, czyli tytułowej Hanki i jej kompanionów. Musiał bym wówczas odpowiedzieć, że w polskiej tradycji takie wolty umysłowe nie mają najlepszych notowań. Od Norymbergi.

Reszta opisu Stanisława Balceraca pasuje do sytuacji jak ulał. Od siebie dodam w specyfice naszego domu, że jeśli wylano by na zbitą mordę nadal nie płacącą swoim ludziom agencję ochrony Sat Guard (kosztuje nas 10.700 zł miesięcznie) – to nie tylko nie było by najnowszych podwyżek, ale być może dowiedzieli byśmy się o czymś tak niesamowitym, jak obniżka czynszów. No ale to zdaje się przekracza potencję naszych misiowych łebków w Ratuszu i na Kolberga…

M.Z.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Panie Marku co Pan na to, że moim zdaniem wszystkie te służby, których zadaniem jest naprawa usterek, czy w ogóle nadzór nad substancją materialną domu w dziwny sposób zaniemogły? Wpuścił Pan fotkę rozwalających się murków przed domem. To jakiś problem naprawić to gówno i dopiero potem przysłać podwyżkę czynszów? A propos: dlaczego po raz kolejny podwyżka podpisana jest przez zastępczynię kierownika, a nie samego kierownika? Moim zdaniem te łobuzy coś wiedzą, co nie jest nam wiadome. Innymi słowy: coś knują. Nie dowierzam im. Co Pan o tym sądzi?

M.Z. pisze...

Mój Boże - a cóż ja mogę sądzić innego, niż w powyższym komentarzu? Proszę popatrzeć na taki specyficzny detal: jednego lokatora zalewa inny lokator. A odpowiedzią administracji jest krótka wskazówka: dogadajcie się sami ze sobą. Tymczasem okazuje się, że usterka spowodowana jest złą konstrukcją jakiegoś elementu zewnętrznego domu, jakiejś blachy czy rynny odprowadzającej wodę. Więc tutaj lokatorzy maja dogadywać się ze sobą? Toż to jasna kpina! Brać pieniądze - to oni owszem, tak. Ale dbać o kurę znosząca złote jajka - o nie, co to to nie! Inna sprawa jest taka, że urzędnicy ustalający opłaty, koszty wewnętrzne i temu podobne detale wywindowali wszystko na poziom, w którym sami się obecnie duszą. Okazało się, że wzięli do ręki kij, a ten złośliwie ma dwa końce... Nie wiem na jaki pomysł banda zdzierców może wpaść, ale ja również czuję, że jak Pani/Pan powiada - COŚ KNUJĄ. W ten sposób wypełnia się poniekąd definicja złej władzy rabującej współobywateli - o czym piszę tutaj od wielu lat, niestety znaczną część tych wysiłków starano się wykpić albo wyśmiać. Dzisiaj z tego co wiem trwoga zagląda do tyłka paru osobom - ale to wszystko jest starannie ukrywane, zamiatane pod dywan. Proszę obserwować co się wokół dzieje, przecież to i owo może uciec mojej uwadze. Pzdr.

M.Z. pisze...

A propos drugiej części felietonu, tej dotyczącej dzielnych ochroniarzy. W swoim ostatnim tekscie Stanisław Michalkiewicz pisze tak:
"...http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3053
Kiedy przypomniałem, że zdaniem pewnego wysokiego rangą generała, nasza niezwyciężona armia - poza kontyngentem „afgańskim” - nie jest zdolna do wykonania zadania militarnego innego niż służba wartownicza, otrzymałem mnóstwo listów od Czytelników, zwracających uwagę, że większości, a może nawet wszystkich koszar naszej niezwyciężonej pilnują zewnętrzne firmy ochroniarskie, zatrudniające około 200 tys. częściowo uzbrojonych pracowników. To oczywiście prawda, podobnie jak i to, że w ten sposób część kosztów utrzymania sektora prywatnego - konkretnie firm ochroniarskich, pozakładanych przez ubeków i byłych wojskowych - kierownictwo naszej niezwyciężonej przerzuciło na podatników. Specjalnie mnie to nie dziwi, bo w sytuacji, gdy podstawowa, choć niepisana zasada naszej doktryny obronnej głosi, iż polskich interesów państwowych do ostatniej kropli krwi będzie broniła Bundeswehra, to czymże mogą jeszcze zajmować się poprzebierani w mundury urzędnicy, tworzący trzon naszej niezwyciężonej? Już tylko ustalaniem udziału poszczególnych formacji w 140 miliardach, jakie Rzeczpospolita ma przeznaczyć na modernizację naszej niezwyciężonej..."

I co, marudy i niedowiarki? Nie tylko ja mam jak widać takie zdanie na temat ochroniarzy. Pozostaje tylko pytanie: kto i dlaczego bez pytania płatników o zdanie (nas!) zadecydował, że tych trutniów mamy utrzymywać? Jakie związki między jednymi i drugimi? Jeden resort?

M.Z. pisze...

I jeszcze jedno: jesteśmy w samorządowym roku wyborczym. Jeżeli jeszcze raz wybierzecie (bo to Wy, nieznani, wybraliście, nie ja!) darmozjadów i złodziejstwo z PO - to spodziewajcie się wszystkiego najgorszego. Jeżeli zagłosujecie na obecne święte krowy w Ratuszu i dzielnicy, nie wyrzucicie ich wszystkich na zbite mordy - wkrótce przyjdą i po was. I nie będzie zmiłuj, rzekomych sprzymierzeńców (a za takich wyborcy PO się uważają) wyrzyna się w pierwszej kolejności. Choćby po to, by nie mieć świadków, by nie słyszeć pretensji, by nie zaspokajać nienasyconych gąb. Ludzie: naszym domem, zresztą Polską również, można zarządzać ekonomicznie i sprawiedliwie, w zgodzie z wolą prawowitych władców, czyli każdego z was. Trzeba tylko obecną bandę polityczną odesłać do diabła, potem na wewnętrznym podwórku to samo uczynić z tymi, których z działań wobec siebie samych już znacie. Znowu Cejrowskim: WSZYSCY WON!

Anonimowy pisze...

Autor: z tego co wiem o terminach płatności ochroniarze byli uprzedzani. Zaakceptowali system. Więc o co chodzi?

M.Z. pisze...

Nie rżnij głupa, dobrze? Jakiej pracy spodziewasz się bez pieniędzy? Jaką sama/sam jesteś gotów/gotowa wykonywać z sercem nie dostając żadnych gratyfikacji? Masz mnie za krowę, której wszystko jedno co stanie się z udojonym mlekiem? No to pomyłka! Ludzie to nie bydło, jako obywatel mam prawo pytać i spodziewać się konkretnych odpowiedzi - i konkretnych działań. Ale to w felietonie jest i tak najmniejszy problem. Jak świadomi ludzie mają rozumieć zgodę Irysowej na przedłużanie tego stanu? A widać milcząca zgoda jest - skoro reakcji żadnej. Naprawdę to wszystko przekracza już poziom, do którego nieudolność można jakoś tolerować, bo to niby ludzie błądzą, mylą się... Ciekawe, że są tacy, którzy w grabieniu cudzych pieniędzy nie pomylili się jeszcze ani razu.