Oryginalny tekst ukazał się na mojej stronie we wrześniu ubiegłego roku (http://mcastillon.blogspot.com/2013/09/sieciowe-potyczki-gladiatorzy-wirtualne.html I nie taję, że wzbudził spore zainteresowanie. Sprawa erystycznych metod stosowanych wobec blogerów przez niejakiego Muftiego okazała się symptomatyczna dla wielu portali współcześnie orbitujących gdzieś tam w sieci. Dla nieszczęsnych „Polaków.eu.org” to była diagnoza najsłuszniejsza. Od września 2013 nie tylko nie zmieniło się NIC – to jeszcze doszły do kompletu nowe popisy właściciela. Mnie zdają się obrzydliwymi.
Wtedy pisałem tak:
„… W portalu Polacy.eu.org ukazuje się tekst
właściciela: Mufti Turbanator, „O Polakach (eu.org)”. Rzecz o zakłóconym
spotkaniu Zygmunta Baumana, dzisiaj rzekomego socjologa, kiedyś prominentnego
członka sowiecko-polskiego aparatu przemocy. Tekst ilustruje zdjęcie wykonane już
po tym, gdy policja siłą usunęła ze spotkania osoby protestujące przeciw temu
osobnikowi. Pojawiają się komentarze, między innymi:
w.red, , 2013.09.01 o 17:49
To ja zacznę od końca. Na
zamieszczonej fotce widzę raczej przedstawicieli starszego pokolenia i młodych
jak na lekarstwo. A jeśli już są to zindoktrynowani lewactwem w takim samym
stopniu jak starsi. … Co chcesz im zaproponować i do czego przekonać ?
To pokolenie zawziętych konsumentów domagających się ciągle więcej i więcej za friko.
To pokolenie zawziętych konsumentów domagających się ciągle więcej i więcej za friko.
W.red pisuje w tym miejscu
od lat. Jest człowiekiem wyważonym i zdecydowanie spokojnym – stąd większość
wpadających tu osób uznaje go za jeden z filarów portalu. A mimo to za swoją
spokojną enuncjację „zarabia” tę oto odpowiedź:
Mufti
Turbanator, 2013.09.01 o 19:04
Czy ja dobrze myślę, że na fotce to
Nie-Polacy, w każdym razie Mniej Prawdziwi, więc nie ma się co nimi zajmować,
lepiej się poklepywać po plecach, zrzędzić na żŻydów i pilnować poprawności
portalu?
I od razu nam przybędzie, ho ho! Mynaród!
I od razu nam przybędzie, ho ho! Mynaród!
Dla Muftiego to typowe
zachowanie, stosowane od paru miesięcy z uporem i zawsze wtedy, gdy nieudolnie
usiłuje „zarządzać” pojawiającymi się treściami. Sposób, w jaki to czyni zdaje
się sugerować, że istnieje jakaś precyzyjna instrukcja postępowania, nie przesądzam
w tej chwili w której głowie zrodzona. I owa instrukcja każe posłużyć się w
określonej sytuacji nie tylko jasno zdefiniowanym sposobem wykpienia
przedmówcy, ale też wręcz użycia precyzyjnie opisanej sekwencji słów. Neologizm
„żŻydzi” pojawia się pewnie po raz setny, „Mynaród” podobnie. Najciekawszy jest
jednak kierunek, w którym autor tego komentarza zdaje się podążać. Oto bowiem
odczytuję w jego słowach sugestię, że życzy on sobie, by w kierunku
„przyszłości” maszerować karnie, zbiorowo i bez selekcji. To znaczy wspólnie z
Baumanem i jego apologetami, zgromadzonymi we wrocławskiej Sali. Czy to może
być odczytane jako bezczelność? Może. Nie tylko ja tak to widzę. Kilka dni
później pojawia się bowiem i ten wpis:
MatiRani, 2013.09. o 00.32
WAŚĆ JAKO PIERWSZY! Gdybyś, turbanie
jeden, nie kpił arogancko, głupio i prymitywnie z mądrych ludzi, to by nie
myśleli o TWOIM portalu jako o kupie gnoju bez wystającej z niego wiosną róży…
No i nie widzę poprawy, oj, nie widzę… A tu koniec lata i zimą będzie jeszcze
gorzej.
M.Z.
* *
* * *
* * *
* *
Pod tamtym tekstem
pokazały się następujące komentarze:
13 komentarzy:
Anonimowy pisze...
Tia, mam podobne zdanie... A jednak cały czas i
taka wątpliwość, czy naprawdę post-komuszków (nie spierajmy się o zakres tego
pojęcia) można i należy zostawić sobie samym. Mozesz cos o tym?
dychalokator
pisze...
To miło, że nie ja jeden mam taką opinię o
opisanych rzeczach, zdarzeniach i ludziach. A propos post-tych-tam: wmawianie
komukolwiek, że taki osobnik niczym nie różni się od reszty jest... powiem
spokojnie piramidalnym nadużyciem. Nie widzę najmniejszego powodu do skupiania
jakichkolwiek wysiłków edukacyjnych czy naprawczych na tej grupie. To jest narośl,
pasożyt! Nie wiem jak inni, ale ja ani z biedroniowcami, ani millerowcami
nigdzie podążać nie zamierzam. Po cholerę Muftiemu te wszystkie kpiny z ludzi
mających takie zdanie - nie wiem. Coś jest tu wyraźnie skrzywionego, chorego.
Chcesz gościu reperować post-partyjny beton - reperuj. Ogłoś to jasno i
publicznie, powiedz wprost, że odtąd Polacy.eu.org to teren zamknięty dla
wytykania win tej bandy, niechaj to przynajmniej będzie jasne!
Anonimowy pisze...
Ostatnie zdanie, o co chodzi tymi gladiatorami?
Nie pochrzaniło ci się coś?
dychalokator
pisze...
Nie, nie pochrzaniło. Jeżeli gladiator to taki
ktoś, kto do śmiertelnej zabawy został przymuszony lub najęty - to podobną rolę
pełnią niemal wszyscy wymienieni w felietonie. Zapominając, że finał dla
gladiatorów w przeważającej części był jeden. I to tragiczny. Współcześnie
tłumaczył to jeden z dysydentów sowieckich, na You Tube można odszukać cykl
wykładów niejakiego Bezmienowa. I jasno jest tam powiedziane, że mąciciele,
gladiatorzy czy podwykonawcy na pasku kogoś zewnętrznego kończą w jednaki
sposób. Zły dla nich sposób. Ruskim na ogół wierzyć nie należy - ale w tym
wypadku praktyka ich działań potwierdza tezy Bezmienowa w stu procentach.
Jaśniej już?
Anonimowy pisze...
Zdaje sie ze już dopracowałes się opinii
dysydenta wyjatkowo zlośliwego, moze nawet upierdliwego, stopniowo eliminowany
jestez z kolejnych kręgów towarzyskich. Czy to nie wymusza innego podejscia do
ludzi, innego patrzenia na kolejno wymieniane postaci blogerow?
dychalokator
pisze...
O rany, ale przemowa! No dobra, po raz ostatni
odpowiem na maila, który niejako zmusza mnie do tłumaczenia decyzji, postaw i
opinii tutaj wyrażanych. Najpierw może to, że wyeliminowany zostałem z kręgu
towarzyskiego Polaków.eu już dawno.Roboczo p o opisie ostatniego Marszu
Niepodległości 11 listopada ubiegłego roku. O Neonie24 i innych portalach tyle
mam do powiedzenia, że nigdy nie tworzyłem z nimi żadnych kręgów, więc i o
eliminacji nie może być mowy. Ale ważniejsze w tym wszystkim jest to, że gdzie
bym nie był składałem propozycje poważnych negocjacji mających na celu
podniesienie poziomu publikacji. A przez to i rangi co najmniej części portalu.
To nie tylko praca nad samym tekstem, to również, a może przede wszystkim
osobista rozmowa dotycząca profilu, jakości myślenia przed napisaniem czegoś i
tak dalej. Po prostu to olano. W jednym miejscu wrzucając jakieś tematy
zastępcze typu Cywilizacja Polska (od początku nie miałem ochoty tym się
zajmować, autorowi doradzałem drobne modyfikacje, całość uważałem za ryzykowną rozprawkę
publicystyczną, a nie za nową Biblię!) - w innych żeglując od razu na otwarty
konflikt. Albo jak w nie istniejącym już Nowym Ekranie "stawiając na
młodych". Znaczy się, pardon, na głupszych od starych, za to plastycznych.
No jak taki nieznany Ktoś śmie Jaśnie Państwu cokolwiek doradzać! Jakie ma
kwalifikacje, prawa i towarzyskie umocowania? Wszystkich należy kochać i
szanować!
A moim zdaniem nie wszystkich! Nie wszystkie metody rozmawiania, obrazowania, pisania i odgryzania się. Na przykład nie metody Muftiego. To od niego zaczęło się moje stopniowe, a później zdecydowane wychodzenie z tego portalu. O tym piszę, nie będę się tu powtarzał, odsyłam do poprzednich tekstów temu poświęconych. Deprecjacja tego miejsca zaczęła się właśnie od decyzji i działań jego właściciela! Nie uniósł problemu zarządzania całością, a co gorsza stał się stroną konfliktu!
Tutaj wszystkie te problemy skupiły się jak w soczewce. Do pewnego momentu była jeszcze szansa na dogadanie się, niestety mieszkamy tak daleko od siebie, że planowanie wspólnych spotkań stało się niemal niemożliwe. Coś, do czego naiwnie namawiał Zenek, czyli coś, co by działało we wspólnocie myślenia, ale także poza siecią - po prostu nie miało siły się urodzić. No i klops, nie ma, nie istnieje...
Więc powiadasz, że mnie wykreślono? Uff, ulżyło mi. Wreszcie spadłem z jakiejś listy proskrypcyjnej! Prośba na przyszłość: daj już sobie spokój z nieudolnymi szantażykami emocjonalnymi związanymi z rzekomą moją wolą należenia do jakiejś grupy. Lubię rozmawiać (choć nie ze wszystkimi!), spierać się, proponować to lub owo - ale nie za wszelką cenę!
A moim zdaniem nie wszystkich! Nie wszystkie metody rozmawiania, obrazowania, pisania i odgryzania się. Na przykład nie metody Muftiego. To od niego zaczęło się moje stopniowe, a później zdecydowane wychodzenie z tego portalu. O tym piszę, nie będę się tu powtarzał, odsyłam do poprzednich tekstów temu poświęconych. Deprecjacja tego miejsca zaczęła się właśnie od decyzji i działań jego właściciela! Nie uniósł problemu zarządzania całością, a co gorsza stał się stroną konfliktu!
Tutaj wszystkie te problemy skupiły się jak w soczewce. Do pewnego momentu była jeszcze szansa na dogadanie się, niestety mieszkamy tak daleko od siebie, że planowanie wspólnych spotkań stało się niemal niemożliwe. Coś, do czego naiwnie namawiał Zenek, czyli coś, co by działało we wspólnocie myślenia, ale także poza siecią - po prostu nie miało siły się urodzić. No i klops, nie ma, nie istnieje...
Więc powiadasz, że mnie wykreślono? Uff, ulżyło mi. Wreszcie spadłem z jakiejś listy proskrypcyjnej! Prośba na przyszłość: daj już sobie spokój z nieudolnymi szantażykami emocjonalnymi związanymi z rzekomą moją wolą należenia do jakiejś grupy. Lubię rozmawiać (choć nie ze wszystkimi!), spierać się, proponować to lub owo - ale nie za wszelką cenę!
Anonimowy pisze...
Marsz Niepodległości... Po grzmota czepiałeś się
tam ludzi? Nie lubisz ludzi?
dychalokator
pisze...
Pijanych, aroganckich, używających polskiej flagi
jako alibi do głośnych i nieparlamentarnych wrzasków - nie lubię.
Poprzebieranych za cywili właścicieli spluw ukrytych pod milicyjną kurtką, tych
wszystkich posterunkowych kurdupli delegowanych na Marsz tylko po to, by
pokazać gawiedzi jaką mają władzę - nie lubię. Albo jeszcze gorzej.
Strzelających do ludzi samiczek policyjnych też nie cenię. Ba, pogardzam nimi.
A o reszcie... No cóż, opisałem co widziałem i co utkwiło mi w pamięci. Wiem, niektórym to się nie podobało. Trudno.
A o reszcie... No cóż, opisałem co widziałem i co utkwiło mi w pamięci. Wiem, niektórym to się nie podobało. Trudno.
Anonimowy pisze...
Wejdź z łaski swojej na ostatnie komentarze w
Polakach.eu zobacz jak ludzie usiłują wygaszać konflikty. Nie możesz podobnie?
dychalokator
pisze...
Mogę. Ale nie chcę. A już na pewno nie w tym
duchu. Bo to by oznaczało, że sprawcy upiecze się po raz kolejny. Ile czasu
trzeba będzie czekać na kolejny jego popis? Tydzień? Dwa? I znów
"żŻydzi" i "Mynaród"? Do jakich wniosków dochodzi się
widząc, ze gdzieś tam w przestrzeni czekają ludzie gotowi słać kolejne apele o
wybaczanie, pojednanie i temu podobne rzeczy? Gdzie słowa przeprosin, przecież nie
mnie, dysydenta - ale zaatakowanych? Komentuj co chcesz i jak chcesz - ale do
pierdołowatości nie namówisz mnie NIGDY! Tkwię gdzieś z boku, nie zaczepiam
pierwszy, nie generuję konfliktów bezpośrednio na portalu do mnie nie
należącym. Ale nadal będę obserwował co chce i kogo chcę - i pisał o tym gdy
uznam za stosowne
dychalokator
pisze...
Dwa anonimowe, złośliwe komentarze świadomie
usunięte. Chcecie robić klakę Muftiemu? Proszę bardzo. TYLKO GDZIE INDZIEJ,
DOBRZE? Bo co jest do cholery: on działa jak najdoskonalej, ja zawsze źle? Tacy
jesteście z nim szczęśliwi? To załóżcie jakąś sektę. Nie cierpię prymitywnego
namawiania do jakiejś wyimaginowanej zgody za wszelką cenę. Nie napisałem tego
po polsku? Czytać nie umiecie? To proszę tu więcej nie zaglądać!
Anonimowy pisze...
Chcą wyrzucić Mati Raniego. Widzisz?
dychalokator
pisze...
O tej porze to ja już właściwie wybieram się jak
to ktoś barwnie powiedział - "do krainy Morfiniusza". Ale widzę co
się dzieje. I to jest horror! "Polacy" doszli do punktu, w którym:
A/ zwyciężają schopenhauerowskie sztuczki Muftiego. Wkrótce istniejące się nasilą - i pojawią nowe
B/ zbiorowy organizm postanowił popełnić samobójstwo
Nie znam Cię, nie widzę prawdziwych intencji tego zawiadomienia. A i tak powiem wprost: nie należy już w tej sytuacji przeszkadzać. Gdy ktoś koniecznie chce się uśmiercić - to i tak się uśmierci.
A/ zwyciężają schopenhauerowskie sztuczki Muftiego. Wkrótce istniejące się nasilą - i pojawią nowe
B/ zbiorowy organizm postanowił popełnić samobójstwo
Nie znam Cię, nie widzę prawdziwych intencji tego zawiadomienia. A i tak powiem wprost: nie należy już w tej sytuacji przeszkadzać. Gdy ktoś koniecznie chce się uśmiercić - to i tak się uśmierci.
Minęło
kilka miesięcy. Pozornie sprawa przycichła. Wrócili dawno nie pisujący na
stronę ludzie, weszły na tapetę inne tematy, generalnie stare problemy
przykryte zostały przez inne, może i ważniejsze.
I
przedwieczny wampir odżył! Wrócił do starych sztuczek. Dalej kręci, nagina, bredzi
i usiłuje wszystkim wokół robić wodę z mózgów. Kto ciekawy niechaj przeczyta
dyskusję zalinkowaną tutaj: http://polacy.eu.org/#/4637/putin-i-co-dalej-/%23c38920
Sugeruję
oryginał z kilku powodów, najważniejszy ten, że nie chcę krzywić niczyich odczuć,
dalej powielanie popisów Muftego nie jest w ogóle warte uderzeń w klawisze
komputerowe.
Obrzydliwe
jest to, że płaszczyzna erystycznego krętactwa nosi tytuł „Polacy”. Od strony
twórcy portaliku tyle ma wspólnego z Polakami, że służy rozmywaniu pro-polskich
nastrojów. Nawet jeśli niekoniecznie one zgrabnie sformułowane i do końca prawdziwe.
No cóż, ludzie mają prawo mylić się w diagnozach i opiniach… Wiele miesięcy
trwało uwiarygodnienie się właściciela w sieci, jeszcze dłużej stworzenie
magnesu przyciągającego jednostki, które z różnych powodów albo nie mają możliwości,
albo umiejętności pisania gdzie indziej. Prawie się udało.
I
kwiatek na koniec: w którymś tekście czy komentarzu pada sformułowanie: trzeba
tworzyć państwo podziemne. Tak, tak – krzyczy Mufti. Rozumiem, że chciałby
wejść do tego gremium. Jako kto? Konrad Wallenrod?
M.Z.
12 komentarzy:
No to żeś mu przylutował! Uważam jednak, że masz rację. Kręci jak nie jeden, ale trzech Żydów w pęczku. Przy okazji: gdybym nie wchodził na twoją stronę to o żadnych Polakach.eu w życiu bym się nie dowiedział. Zrobiłeś mu klakę. Nie masz teraz wyrzutów na sumieniu?
Rozwarstwiają się nam te portale polityczne… I co na to poradzisz? Tu mieszają, tam mieszają, ówdzie banują nieodwołalnie, jeszcze gdzie indziej wojenki i rozważania po-soborowych i przed-soborowych. Kiedyś sądziłem, że Polacy.eu to będzie taka oaza spokoju i umiarkowania. I że będzie można pisać o różnych rzeczach. Pomyłka! Jak wszędzie dywagują o ekonomii ludzie nie mający najmniejszego pojęcia o niej, śpiewają głusi i recytują jąkały. A ten jaka by to nie była tematyka – kręci i manipuluje. W najbardziej prostacki, chamski sposób. OK., określił się już jasno i jednoznacznie, przynajmniej dla mnie. Ja nie mam złudzeń. Ale dlaczego wiedzie za sobą niemałą gromadkę albo naiwnych, albo niezorientowanych? Dlaczego rozpowszechnia talmudyczne bzdety, pokazuje innym jak się to robi, niemal prowadzi permanentny kurs zawracania Wisły kijem? To ma być "polsk" specjalność? Tak ma wyglądać „życie umysłowe”? Tak, mam fijoła na punkcie manipulantów, całe zawodowe życie miałem z nimi do czynienia, mój alarm pewnie dlatego wyje wcześniej, niż u innych. Namarnowali mi przez te lata tyle energii, że trudno opisać. A kiedy już wszedłem w działania blogerskie, czyli kompletnie niedochodowe – pojawia się ta kreatura. I podpuszcza, i krzywi, i mąci. Po jaką jasną cholerę? Deklarował nieskrępowane wywody – a wojuje z nimi jak nie przymierzając don Kichot z wiatrakami. W przeciwieństwie jednak do hiszpańskiego szlachetnego wariata czyni to z pełną premedytacją. I jak dzisiaj to wygląda - na konkretne zamówienie. A propos: nie jestem akurat zwolennikiem nieskrępowanego bajdurzenia, na tym blogu panuje "okrutna cenzura". I wiesz kogo ostatnio wyrzuciłem? Gościa reklamującego gry komputerowe. Nikogo więcej. Pzdr.
Napisałem poprzednio: "...Deklarował nieskrępowane wywody – a wojuje z nimi jak nie przymierzając don Kichot z wiatrakami. W przeciwieństwie jednak do hiszpańskiego szlachetnego wariata czyni to z pełną premedytacją..." I teraz widzę, że niezbyt to jasne. Mufti wojuje jak najzajadlejszy żydowski propagandzista: nieważna inna opinia, nieważna logika, ważne, by na starozakonnych nie powiedzieć złego słowa. Więc reszta prócz Mati Rani i Zenka wije się jak piskorze pomiędzy poprawnością polityczną, a prawdą czy jej podejrzeniem. I do czego to ma doprowadzić? Rzekomy apologeta wolności najgorszym cenzorem, gościem krzywiącym każdą rozmowę, która nie schodzi na pożądane przezeń tory... Prostacka wykładnia metody: to nie żydowskie przewinienia, o których piszecie, przecież to mogli być inni bruneci. No ludzie, do cholery: co się dzieje? Co do diabła z waszą wolnością, godnością, wiarą w słowo? Tak was zaczarował, że zgodziliście się na warunki tej sekty współwyznawców nowego durnowatego guru?
Że co, że zakładam stowarzyszenie nowych antysemitów, albo biorę w obronę już istniejących? Pocałujcie misia w... Jak już przedtem napisałem: powiedz Mufti wprost, że bronisz swojego świata i nie udawaj Eskimosa! Bo te wykonywane manewry nie idą ci wcale, jesteś zwyczajnie kiepski, nie unosisz ciężaru zlecenia.
A propos: a ty nie miałeś mozliwości czy umiejetności pisywania gdzie indziej, że zacząłes na Polakach.eu.org.?
Czy ja wiem jak odpowiedzieć na tak agresywne pytanie? Dobra, wersja uprzejma: ocena mojej pisaniny tkwi przecież nie tylko we mnie, ale też w świadomości każdego Czytelnika. I chyba nie było z nią, tą oceną, najgorzej jeżeli do Polaków.eu.org zostałem ZAPROSZONY. Podobnie bywało i gdzie indziej - byłem zapraszany jeszcze jako komentator, a nie wytwórca oryginalnych wpisów. Na co liczono, co się podobało? Nie wiem, nigdy tego nie zdołałem ustalić, zapraszający do Polaków.eu zniknął, później pojawił się w kilku innych portalach, dzisiaj jego twórczość po prostu mi nie odpowiada.
Wersja bardziej szczera: strona, którą właśnie zachciałaś/zechciałeś odwiedzić działa od 2007 roku, ma zdecydowanie satysfakcjonującą mnie oglądalność, zresztą wyraźnie rosnącą - więc ja po prostu mam gdzie pisać, wracać z podróży, poruszać interesujące mnie tematy. Nie jestem Janem bez Ziemi, człowiekiem znikąd czy jakimś banitą. Co oczywiście nie oznacza, że potrafię się kłócić z każdym i zawsze - a takie umiejętności niezbędne są na Salonie24, Ekspedycie, Nowym Ekranie (Neonie), czy na paru innych portalach.
I wersja finalna: a co Cię ściągnęło tutaj, do mnie właśnie? Ciekawość, zamówienie osoby trzeciej? Chęć "przylutowania" autorowi? Możesz niepotrzebne skreślić, możesz dodać swoją wersję, to i tak bez znaczenia, ponieważ kiedyś ukułem twierdzenie ważne dla blogerów, że na zaczepki, które nie są komentarzami, ale zaproszeniami do bójki (tak traktuję Twój wpis) nie ma sensu odpowiadać. Dzisiaj jak widać zrobiłem wyjątek... Idzie piękna wiosna...
A "Polacy" i tak mają Cię w nosie... Zenkowi tylko nieco poluzowało, jedzie równo i z górki. Oczywiście na dole kamyczek: pytanie Muftiego o to, czy mu (Zenkowi) po drodze z Putinem
Cieszę się, że Zenkowi jak powiadasz "się poluzowało", lubię Zenka. Ale wracając do początku: po pierwsze "Polakom" zdaje się wcale nie wisi co tutaj pisuję, widzę to po wejściach bezpośrednio z tamtego portalu. Bez znaczenia, ważne, że przekaz dociera gdzie trzeba. Jakie budzi odczucia? A, to już inna bajka.
Po drugie niczego innego prócz przywołanych pytań po Muftim się nie spodziewałem - więc i zdziwienia brak. Mufti ma swój program, dla mnie zresztą jak powszechnie wiadomo obrzydliwy i nie do zaakceptowania. Mufti jest jak trzy japońskie małpki: jedna ślepa, druga głucha, trzecia niema. Nie kłóćmy się teraz skąd rzeźba pod Fudżijamę przyszła, bo nie ma znaczenia, czy z Indii, czy Chin, muftiologiczny program działania i tak jest jeden: wytłumić wszystko, co zdaje mu się antyżydowskie, w przenośni nie pasujące "guru" pod każdym innym względem. Deprymowanie dyskutantów czy autorów oryginalnych wpisów temu właśnie służy. Znów: kłania się podręcznik erystyki. Sądzę, że emocjonalnie Zenek łatwo się z tym upora.
Aby chcieć choć troszkę zrozumieć Muftiego należy się przyjrzeć bliżej jego przeszłości. Czy ktoś z portalu polacy.org zna jego przeszlość, lata dorastania i wchodzenia w wiek dorosłości? Czymże to dokładnie Mufti w tym czasie się zajmował? Co kształtowało jego poglądy (na ludzi, politykę, społeczeństwo etc)? Czy był zaangażowany w jakąkolwiek formę życia społecznego choćby z punktu tylko zwykłego (młodego) obserwatora? Przecież strajki z 1980 roku, powstanie Solidarności, stan wojenny i jego następstwa ukształtowały poglądy polityczne bardzo wielu dzisiejszych patriotów, blogerów (np. Seawolf), dziennikarzy i całych rzesz obecnego społeczeństwa Polskiego. Polska historia od roku 1980 ukształtowała również postawy wszelkich prowokatorów, męciarzy politycznych, prorządowych klakierów i tych wszystkich, którym się wydaje że mają coś do powiedzenia na temat polityki. I każdy inny…
Proszę dokładnie przyjrzeć się przeszłości Muftiego i odpowiedź będzie jasna.
Szanowna/Szanowny! A kto do licha miałby takie prace śledcze przeprowadzić? Wpatrzone w obiekt panie? Nie wierzę… Miałem już do czynienia z osobami, które wiele godzin siedząc u mnie w domu na kanapie zachowywały się rozsądnie, spierały o to czy owo, w sumie dochodziliśmy do porozumienia. Niestety gdy przyszło do rozmów o Muftim ich głos zamieniał się w histeryczny dyszkant, wzrok poczynał latać po meblach i ludziach jak oszalały, argumenty zaś były już tylko przedszkolne. I nie było żadnego sensu kontynuowania rozmowy! Ileż to ja dostałem od innych blogerów poznanych na Polakach.eu właśnie rzekomo łagodzących maili: musi, on tak w dbałości o całość, nie patrzmy na detale, skupiajmy się, merytoryka najważniejsza. Jaka kuźba merytoryka w erystycznym sosie? Wokół kogo lub czego tu się skupiać? Zwracałem na to uwagę niejednej osobie i niejeden raz. W końcu dałem sobie spokój, chcecie iść na rzeź, proszę bardzo, żaden ze mnie Rejtan, nie będę darł koszuli i leżał w poprzek szlaku do szlachtuza. Wszystko, co ostatnimi czasy proponowałem zostało storpedowane, proszę sobie przypomnieć ostatnią tak szumnie zapowiadaną wizytę na Strękowej Górze u Raginisa, kiedy to padłem kilka dni przed uroczystością i spędziłem czas w szpitalu: Kielce okrutnie przedtem hałasujące wypięły się w jakiś pretensjonalny sposób, Wrocław znalazł inteligentniejszy pretekst, ale tylko pretekst, reszta z zasady jeździ tylko wtedy i tam, gdzie jej pasuje. I to już był sygnał, że towarzystwo wzajemnej adoracji imienia Świętego Muftiego zwyciężyło, że gość trzyma w ręku wszystkie sznurki, od tej pory będzie tylko tak, jak postanowi, no, może od czasu do czasu przyzwolenie na jakiś „występ” Mati Raniego czy Zenka, oczywiście da się temu stosowny odpór. Ludzie wytraceni, ci z daleka nigdy tu nie przyjadą, ci z bliska po operacji mózgów, gra i buczy. Tak to wszystko wygląda z mojej perspektywy. A propos i na koniec: ja nazywam się Marek Zarębski i przyznawanie się do tego napawa mnie dumą. Jak nazywa się naprawdę Mufti? Bo mam kilka różniących się od siebie informacji…
Jako PS: mój mail to z.marek@autograf.pl Bez nawiązania kontaktu tamże nie jestem w stanie odpowiedzieć w trybie prywatnym. Zatem: proszę wykorzystać tę drogę. Z ukłonami!
ja słyszałem, że Mufti się poprawia w logicznym mysleniu. Co Pan na to?
Raczy Pan kpić! Proszę przeczytać to:
"...Re: Rugowanie 5 kolumny w Rosji
Adam39, 2014.04.11 o 12:46
Każdy powinien mieć miejsce do życia. Ale nie ma prawa szkodzić innym ludziom obojętnie jakiej nacji, czy wyznania. Należy postępować zgodnie z prawdą.
Re: Rugowanie 5 kolumny w Rosji
Mufti Turbanator, 2014.04.11 o 12:56
Zgoda - pamiętając o przysłowiu, że "prawda jest jak d... - każdy ma swoją".
I co Pan widzi albo rozumie w odpowiedzi Turbaniarza? Bo ja widzę odrzucenie pojęcia Prawdy jako bytu zgodnego z realiami. Innymi słowy dzielny i porąbany filozoficznie Mufti dopuszcza do głosu taką oto myśl: każden ...uj na swój strój". Ładnie, prawda? Mnie przypomina to głos człowieka, który przeszedł szkolenie, jakiemu poddawani są członkowie sekt. Arystotelesowska zgodność sądów ze stanem rzeczywistym rzeczy i zjawisk już nie obowiązuje? Św. Tomasz umarł w swych pismach? Ktoś, kto publikuje takie bzdety jest łobuzem intelektualnym, oszustem i łgarzem. Powinien być wyeliminowany z poważnych rozmów na poważne tematy. A podobny głos sekciarzy w takich rozmowach jest niczym, kłamstwem, szumem informacyjnym i degeneracją.
Prześlij komentarz