sobota, 10 kwietnia 2010

Katastrofa

Sobota, 10 kwietnia 2010, godzina 11.35. Pominę zwyczajowe „Cześć ich pamięci”, sieć tonie w mutacjach takich deklaracji i zawołań.

Moim zdaniem stało się coś, z czego nie zdajemy sobie jeszcze sprawy. W warstwie oficjalnej wszyscy apelują o zadumę i milczenie. Tak, śmierć tego wymaga. Ale na zadumie i milczeniu nie buduje się żadnych politycznych gestów i planów. Jedna ze stron politycznego sporu w Polsce poniosła dramatycznie dużą stratę. Jak zachowa się strona druga? Osobiście nie mam złudzeń. To zawodowcy, którzy właśnie zajmują się na szklanym ekraniku puszczaniem zasłony dymnej. Zatem ludzka zaduma i milczenie nie mogą być odrętwieniem.

Najbliższe godziny i dni mogą być również czasem budzenia się. Do rozsądnej analizy, a potem konkretnych i pożytecznych dla Polski działań. Podkreślam: dla Polski, nie tej czy innej partii, cokolwiek by dalej z tego faktu nie wynikało. Jeśli chcemy dyktatury ciemniaków – mamy ją na wyciągnięcie ręki. Jeśli wybierzemy inaczej – czeka nas ogromny wysiłek.

Wybory prezydenckie za maksimum 74 dni. Konkretny ich termin musi być ogłoszony w ciągu najbliższych 14 dni. Tak stanowi Konstytucja. Bardzo mało czasu…

M.Z.

Brak komentarzy: