Pokłosie rozmów dotyczących wizyt taksatorów w dniu 3 i 4 kwietnia w naszych mieszkaniach - poproszono mnie o podanie podstawy prawnej, na której MOGŁO się oprzeć żądanie administratorki i podstawy prawnej, na KTÓREJ JA OPIERAM SWÓJ SPRZECIW wobec tego żądania. Proszę bardzo. Ustawa z dnia 21.06.2001 r. "O ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego" powiada w dziale "Obowiązki lokatora", artykuł 10, punkt 3:
"Po wcześniejszym ustaleniu terminu lokator powinien także udostępnić właścicielowi lokal w celu dokonania:
a) okresowego, a w szczególnie uzasadnionych wypadkach również doraźnego przeglądu stanu i wyposażenia technicznego lokalu oraz ustalenia zakresu niezbędnych prac i ich wykonania
b) zastępczego wykonania przez właściciela prac obciążających lokatora..."
Domniemywam, że przeczytano ten fragment na Irysowej czy Kolberga mechanicznie, bez wgryzania się w niuanse prawne użytych sformułowań. I stwierdzono: oto nasz bat na niepokornych! A kuku! Nie było żadnych wcześniejszych ustaleń nikogo z nikim. Wydano sowiecki edykt, myląc pojęcie "powinien" z pojęciem "MUSI!" Może autorzy wierzą, że powaga ich funkcji nadal, jak przed dwudziestu laty, uprawnia ich do decydowania o dniu pracy czy wypoczynku? Może zdaje im się, że wystarczy tupnąć nogą i pod bzdurą przybić pieczątkę, by osiągnąć co chcą? Nie wiem niczego na pewno. Sprzeciwiam się takim praktykom, ponieważ to już nie socjalizm, kiedy z pracy można było BEZ KONSEKWENCJI zwolnić się na tydzień, ponieważ panu administratorowi zachciało się rozkuć ścianę pod portretem przodka na traktorze. Polska podpisała Powszechną Deklarację Praw Człowieka. W artykułach od 3 do 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych sytuacje podobne opisane są JASNO I BEZ NIEDOMÓWIEŃ, szczególnie polecam lekturę Artykułu 17:
"...nikt nie może być narażony na samowolną lub bezprawną ingerencję w jego życie prywatne, rodzinne, dom czy korespondencję ."
Dlatego w dniu 3 kwietnia pomiędzy godzina 8, a 17 mam zamiar zarabiać pieniądze, a nie zadośćuczyniać bezprawnym próbom ograniczenia moich praw. Z prawem przyzwoitości na czele - bo wbrew pogłoskom i plotkom ze mną, Szanowna Pani Administrator, można się jednak umówić na oglądanie ścian i kafelków. W terminie odpowiadającym OBYDWU STRONOM!
Marek Zarębski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz