Co powinien uczynić człowiek nabijany w butelkę, czyli obkładany bezprawnymi podwyżkami? Co powinien zrobić obywatel mając w ręku taki wyrok sądowy, jak przedstawiony w poprzednim felietonie?
Spotkaliśmy się w ostatnią niedzielę i przyjęliśmy określoną procedurę postępowania. Do ZGN Mokotów i DOM Kolberga wyszły pisma tej samej treści:
"...
Mieszkańcy budynku Warszawa,
dnia 21 lipca 2015r.
przy ul.
Abramowskiego 9
w Warszawie
Dyrektor Zakładu
Gospodarowania Nieruchomościami m. st. Warszawa Waldemar Albiński
ul. Irysowa 19
02-660 Warszawa
Niniejszym
przedstawiamy kwestię, względem której domagamy się jak najpilniejszej reakcji
– ta bowiem związana jest z naszym INTERESEM PRAWNYM wynikającym z wyroku Sądu
Okręgowego w Warszawie, V Wydział Cywilno-Odwoławczy, sygnatura akt V Ca
2023/14, data ogłoszenia 29 kwietnia
2015r, który orzeczony został w stosunku do jednej z lokatorek naszego domu.
W uzasadnieniu wyżej wymienionego wyroku Sąd jednoznacznie uznał, że umowy zawarte na najem lokali o powierzchni
powyżej 80m2 z czynszem wolnym są umowami cywilnoprawnymi zawartymi
w warunkach wolnorynkowych - oraz umowami wzajemnymi. Warunki są wiążące dla OBU stron umowy i bez
zgody tych stron w formie aneksu jakiekolwiek inne formy są nieważne.
Jak wielokrotnie pisaliśmy nie jesteśmy lokatorami z tzw.
kwaterunku, a każdy z nas, najemców, przyjął zaproponowane warunki najmu przystępując
do konkursu opartego wówczas na konkretnych, obowiązujących przepisach prawa
(ustawa o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych). W dacie zawierania umów nie byliśmy wykluczeni z ubiegania się o obniżki czynszu, dodatki
mieszkaniowe oraz wykup lokali.
To w późniejszym
okresie Warszawa podzielona została na strefy ze zróżnicowanymi stawkami czynszu. Wobec nas - jak potwierdza to wyrok Sądu Okręgowego,
prawomocny i nie podlegający kasacji - ta jednostronna zmiana stawek czynszu jest bezskuteczna.
Oczekujemy zatem w możliwie jak najszybszym terminie realizacji
wyroku, a nie jego rozważania. Przede wszystkim zaś naprawy przez Wynajmującego
wszelkich szkód finansowych powstałych na skutek stosowania bezprawnej
metody naliczania płatności w latach minionych – to jest zwrot bezpodstawnie pobranych kwot czynszu za okres
trzech lat wstecz z odsetkami ustawowymi.
Informujemy,
że do
czasu sporządzenia dokumentów korygujących nie zamierzamy płacić kwot czynszowych
wynikających z bezprawnie przyjętego przez Państwo stanowiska.
Wnosimy również o poinformowanie wszystkich najemców, do
których kierowane były pisma pod nazwą „wypowiedzenie stawki czynszu”, pisma
zawierające fragment, iż „w przypadku nie przyjęcia nowej stawki
stosunek najmu lokalu ulegnie rozwiązaniu” – że ów fragment był zwykłym
zastraszaniem najemców. Jak potwierdził Sąd Okręgowy wobec naszych umów nie
znajdują zastosowania przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym
zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego.
Szanowny Panie
Dyrektorze: czas na podjęcie
konkretnych działań!
Przystępując do konkursu na najem lokalu o powierzchni
powyżej 80m2 kilkanaście lat wstecz, mieliśmy status „najemcy” z określonymi
przywilejami, które potem „zniknęły”. Obecnie jesteśmy najemcami, ale już nie
„lokatorami”, nie ma dla nas żadnej ochrony prawnej w przypadku pogorszenia się
sytuacji materialnej, braku możliwości opłacania wysokiego czynszu.
Nasza sytuacja jest patowa, o czym świadczą narastające zaległości wielu naszych
sąsiadów. O takim „ryzyku”, że zostaniemy potraktowani wyłącznie „komercyjnie” nie byliśmy informowani, twierdzimy zatem, iż wprowadzono
nas po prostu w błąd.
Nasz dom, nasze mieszkania miały charakteryzować się
podwyższonym standardem. Bardzo szybko, bo po mniej więcej roku okazało się, że
„podwyższony standard” to iluzja. Pragniemy Pana poinformować, że dysponujemy
obszerną dokumentacją, z której wynika, iż w okresie eksploatacji na remonty budynku i roboty naprawcze w
okresie 2001-2014 wydano aż 1.189.058,79
zł. Czy w ten sposób jeszcze
bardziej podwyższaliście nasz rzekomy „komercyjny standard”? Po stokroć NIE!
Łataliście dziury, niedoskonałości – słowem odpadającą ceramikę, paczące się z
powodu nie przyklejenia podłogi, spadające sufity, walące się na klatkach
schodowych tynki. Nie na takie warunki się godziliśmy oddając miastu inne mieszkania
w dawnej Gminie Centrum – mieszkania często własnościowe!
Problem naszych mieszkań sam się nie rozwiąże, potrzebny
jest dialog w tym zakresie. My o ten
dialog występujemy od kilkunastu lat .
Liczymy na
przeanalizowanie sytuacji i konkretne działania. ..."
Pod spodem znajdują się podpisy 26 lokatorów. Dlaczego tylko tylu? Bo do diabła jest okres urlopowy i ludzie mają nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek zadbać o siebie i swoje dzieci! Z drugiej zaś strony stan bezprawia wiecznie trwać nie może i nie powinien, potrzebna była szybka reakcja. Spodziewamy się rychłej odpowiedzi. Stan ducha jest taki, że pobieranie czynszów w nieprawnej wysokości dalej trwać nie będzie. Formuła rozwiązania tego problemu do ustalenia - podobny precedens miał już miejsce w latach minionych - i został płynnie załatwiony.
M.Z.
6 komentarzy:
Panie Marku - a do kogo ma przyjść ewentualna odpowiedź z Irysowej? Kto teraz jest waszym szefem?
Tak, to zapewne dla wielu osób ważne: działamy jako struktura nie-hierarchiczna. Nie mamy szefa. Zarówno dzisiaj, jak w przeszłości możliwa była dyskusja z nami. Dorośli ludzie umawiają się pomiędzy sobą na kontakt, to się odbywa telefonicznie lub pisemnie, w formule grzeczności, która wyklucza formę wzywania czy jednostronnego narzucania terminu spotkania wygodnego wyłącznie jednej stronie. Chodzi też o kształt przyszłej rozmowy: nigdy już nie będzie tak, że po jednej stronie występować będzie grupa osób, po drugiej pojedynczy lokator, którego ZGN (lub inna instytucja) "wytypuje" do dialogu. Tego będziemy starannie pilnować - większość z nas nie ma możliwości zwalniania się z pracy przed 16-tą, choć i tu zapewne istnieją możliwości jakiegoś dogadania się. ZGN powinien jednak pamiętać, że wyrok bez prawa apelacji to jest rzecz, poza którą już się nie cofniemy. Tu pozwolę sobie na przypomnienie, że w 2007 roku wyraźnie pisałem, iż pewnego dnia może okazać się, iż prawo chroni nie tylko władze dzielnicowe czy miejskie - ale też nas. Ostatni wyrok sądowy dowodnie to wykazał.
Czy inne podobne domy nie powinny wiedzieć o tym wyroku?
Nie współpracujemy z nimi, ja w każdym razie nie - ale przecież nie ma zakazu czytania tej strony... Poza tym: kto stamtąd chce wiedzieć to już wie.
Widzę, że intensywnie rozmawiacie ze sobą, coś chyba uzgadniacie, termin kolejnego zebrania wyznaczony, chciała bym wiedzieć o co chodzi.
O rany, cna kobito... To już jutro. Wpadniesz - rozumiem, że jako lokatorka z podpisaną umową najmu jesteś uprawniona - posłuchasz i będziesz wiedziała. Niczego nie ujawniam wcześniej, niczego nie tłumaczę z góry, do jutra!
Prześlij komentarz