Przed kolejną debatą.
Będzie zwarcie? Zobaczymy. Teorii tłumaczących dlaczego być musi, albo dlaczego
absolutnie być nie powinno tyle, ile grzybów na jesieni po ciepłym deszczu. Słucham
radia „kątem ucha” w samochodzie i właśnie obiło mi się o uszy, że ktoś tam
Brąkowi podarował rękawice bokserskie. PKP – co jak wiadomi tłumaczy się
Pięknie, K…urcze, Pięknie. Proponuję delegacji błaznów cyrkowych zrzucić się na
skradziony treserowi tygrysów długi pejcz i wręczenie go drugiemu kandydatowi. Zaraz,
zaraz, co ja gadam? A pułapka na myszy nie wystarczy?
Kompetencje prezydenckie w oczach zdumionej publiki mają
rosnąć z dnia na dzień. Tak te obie kampanie są skonstruowane. Tymczasem prawda
jest taka, że sprowadzają się albo do inicjatywy prezydenckiej, albo prawa
weta. Tu kluczem do wszystkiego jest zaplecze parlamentarne. I w tym świetle
Duda gada jakby do rzeczy, jego zapleczem jest PiS. Związki Brąka z PO już dość
mocno zaprzeczone, zatem pomysły rodzące się z piątku na poniedziałek dowodzą
raz ospałości przez minione pięć lat, dwa są zdecydowanie jak gruszki na
wierzbie. No ale kto nie próbuje… To oczywiście przy założeniu, że na jesieni
PO zostanie definitywnie wyautowana. Prawdopodobne, oj, prawdopodobne! Czyż
inaczej michalkiewiczowska razwiedka nie sięgnęła by do grobowców po
niezapomnianego Balcerowicza i Frasyniuka? A okupacyjne szmatławce nie dały im
jeszcze przed narodzinami co najmniej 10 procent głosów wyborczych?
Pozostaje kwestia prezydenckiego reprezentowania Polski na
zewnątrz. Gdy słyszę, że Dzielny Myśliwy to jest to, o co nam chodziło – szlag mnie
trafia, bo to jest to, o co nikomu chodzić nie powinno. Gdzieś padło nawet
sformułowanie, że mało, mało, a Gajowy obieca przed wieczorem restytucję
monarchii. I wiecie co, Szanowni – to mnie wcale nie dziwi. To środowisko od
dziesięcioleci specjalizuje się w marzeniach o imperialnym sztafażu każdej
władzy, jaką przyjdzie im pełnić. W wyszukiwarce tej strony proszę wpisać frazę "Gry i zabawy...", tam opis "jak to drzewiej bywało". A że przykład idzie w dół, czyż można się
dziwić, że kiedy do naszego domu zjeżdża Administracja (staję na baczność) to
koniecznie dwoma autami. A gdy jednym - to co najmniej w kilka osób. Majestat
to jest majestat, wężykiem proszę Państwa, wężykiem! Mniejsi już wzięli
przykład z tego Bizancjum: obserwowałem ostatnio jak dwóch spasłych rękodzielników
zażądało natychmiastowego wydania klucza od włazu na dach. Gdy ich zapytano kim
są i po co im te klucze – o mało nie
rozpękli się ze złości. Bo przecież majestat Fizycznych Specjalistów widać na
milę, czyż nie tak?
Jak tam będzie tak tam będzie. Informacja za darmo: jak by
nie było niektórym spodenki zaczynają się już wyraźnie tlić. Otworzymy drzwi,
pójdzie trochę powietrza i ogień przy tyłku pewny.
M.Z.
4 komentarze:
Po debacie. No i?
Powiedz mi to. Ty mi powiedz - miast wymuszać wzór albo do zastosowania, albo zanegowania. No i?
Na marginesie: zwróciłem uwagę najpierw na to jak dziwnie spokorniali byli prowadzący debatę. Czy to coś oznacza?
Dobrze, powiem, po przerwie, bo chciałam obejrzeć Eurowizję. Zadecyduje jednak głosowanie lub manipulacje przy głosach. Duda żywszy, ale nie tak bardzo, jak ktoś chciałby. Po co te pytania o politykę zagraniczną? Co z Syryjczykami-chrześcijanami? To nie sa kompetencje prezydenckie. Moim zdanie znów remis z mocniejszym wskazaniem na Dudę.
OK, zgadzam się. Może to i wróżenie z fusów, mam na myśli inny image prowadzących - ale zachowywali się jakby wiedząc, co jest przesądzone. Tak czy siak: odsunąć obecna klikę od władzy za wszelką cenę, tu już nie ma miejsca na niuanse i wymądrzanie się. Pięc lat złotego snu to ma być doświadczenie? No żesz ty...
Prześlij komentarz