czwartek, 21 maja 2015

POJEDYNEK - BĘDĄ SIĘ STRZELAĆ?



Przed kolejną debatą. Będzie zwarcie? Zobaczymy. Teorii tłumaczących dlaczego być musi, albo dlaczego absolutnie być nie powinno tyle, ile grzybów na jesieni po ciepłym deszczu. Słucham radia „kątem ucha” w samochodzie i właśnie obiło mi się o uszy, że ktoś tam Brąkowi podarował rękawice bokserskie. PKP – co jak wiadomi tłumaczy się Pięknie, K…urcze, Pięknie. Proponuję delegacji błaznów cyrkowych zrzucić się na skradziony treserowi tygrysów długi pejcz i wręczenie go drugiemu kandydatowi. Zaraz, zaraz, co ja gadam? A pułapka na myszy nie wystarczy?

Kompetencje prezydenckie w oczach zdumionej publiki mają rosnąć z dnia na dzień. Tak te obie kampanie są skonstruowane. Tymczasem prawda jest taka, że sprowadzają się albo do inicjatywy prezydenckiej, albo prawa weta. Tu kluczem do wszystkiego jest zaplecze parlamentarne. I w tym świetle Duda gada jakby do rzeczy, jego zapleczem jest PiS. Związki Brąka z PO już dość mocno zaprzeczone, zatem pomysły rodzące się z piątku na poniedziałek dowodzą raz ospałości przez minione pięć lat, dwa są zdecydowanie jak gruszki na wierzbie. No ale kto nie próbuje… To oczywiście przy założeniu, że na jesieni PO zostanie definitywnie wyautowana. Prawdopodobne, oj, prawdopodobne! Czyż inaczej michalkiewiczowska razwiedka nie sięgnęła by do grobowców po niezapomnianego Balcerowicza i Frasyniuka? A okupacyjne szmatławce nie dały im jeszcze przed narodzinami co najmniej 10 procent głosów wyborczych?

Pozostaje kwestia prezydenckiego reprezentowania Polski na zewnątrz. Gdy słyszę, że Dzielny Myśliwy to jest to, o co nam chodziło – szlag mnie trafia, bo to jest to, o co nikomu chodzić nie powinno. Gdzieś padło nawet sformułowanie, że mało, mało, a Gajowy obieca przed wieczorem restytucję monarchii. I wiecie co, Szanowni – to mnie wcale nie dziwi. To środowisko od dziesięcioleci specjalizuje się w marzeniach o imperialnym sztafażu każdej władzy, jaką przyjdzie im pełnić. W wyszukiwarce tej strony proszę wpisać frazę "Gry i zabawy...", tam opis "jak to drzewiej bywało". A że przykład idzie w dół, czyż można się dziwić, że kiedy do naszego domu zjeżdża Administracja (staję na baczność) to koniecznie dwoma autami. A gdy jednym - to co najmniej w kilka osób. Majestat to jest majestat, wężykiem proszę Państwa, wężykiem! Mniejsi już wzięli przykład z tego Bizancjum: obserwowałem ostatnio jak dwóch spasłych rękodzielników zażądało natychmiastowego wydania klucza od włazu na dach. Gdy ich zapytano kim są  i po co im te klucze – o mało nie rozpękli się ze złości. Bo przecież majestat Fizycznych Specjalistów widać na milę, czyż nie tak?

Jak tam będzie tak tam będzie. Informacja za darmo: jak by nie było niektórym spodenki zaczynają się już wyraźnie tlić. Otworzymy drzwi, pójdzie trochę powietrza i ogień przy tyłku pewny.

M.Z.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Po debacie. No i?

M.Z. pisze...

Powiedz mi to. Ty mi powiedz - miast wymuszać wzór albo do zastosowania, albo zanegowania. No i?

Na marginesie: zwróciłem uwagę najpierw na to jak dziwnie spokorniali byli prowadzący debatę. Czy to coś oznacza?

Anonimowy pisze...

Dobrze, powiem, po przerwie, bo chciałam obejrzeć Eurowizję. Zadecyduje jednak głosowanie lub manipulacje przy głosach. Duda żywszy, ale nie tak bardzo, jak ktoś chciałby. Po co te pytania o politykę zagraniczną? Co z Syryjczykami-chrześcijanami? To nie sa kompetencje prezydenckie. Moim zdanie znów remis z mocniejszym wskazaniem na Dudę.

M.Z. pisze...

OK, zgadzam się. Może to i wróżenie z fusów, mam na myśli inny image prowadzących - ale zachowywali się jakby wiedząc, co jest przesądzone. Tak czy siak: odsunąć obecna klikę od władzy za wszelką cenę, tu już nie ma miejsca na niuanse i wymądrzanie się. Pięc lat złotego snu to ma być doświadczenie? No żesz ty...