Czy zastanawiali się Państwo kiedy nad problemem wyższości
umysłów masońskich nad wszelkimi innymi? Ulegliście takim masonów sugestiom? Albo nad
kwestią czy stosowanie wymuszających milczenie paragrafów kodeksu karnego
powstałych w czasach komuny jest przyzwoite? Wiadomo – nie jest i po co tu
dalej gadać…
Więc co? Więc gdyby jedna z takowych myśli jak zając
przemknęła gdzie w Państwa bliskości to zapewne złapalibyście zwidę za uszy i
rozbili o kant… dobra, stołu. Bo to są dywagacje paskudne, a nadto czyniące
normalnym ludziom zamęt w głowach. Bo to są zachowania dowodzące maksymalnego
idiotyzmu, jaki narodził się w sieci za sprawą manipulantów różnej maści,
dewiantów i frustratów. Swojego czasu mówiłem o tym obszerniej przywołując
różne polemiki i dyskusje toczące się w portaliku o dumnej nazwie Polacy.eu. Na
koniec nieodmiennie wieszczyłem, że podobne działania rozbiją coś, co przynajmniej
w założeniu (i tytule) miało być polskie i dumne. Rzecz się właśnie dokonała.
Oskarżony o anty-polskość mason poległ. Wbrew płomiennym apelom obrońców, by
oskarżenie podawało tylko te argumenty, które obronie pasują do całości wywodu…
Będzie więc od tamtego dnia aksamitnie i gładko? Z miłością
każdego do każdego i bezkonfliktowo? Ależ nie, kochani, w żadnym wypadku!
Uruchomione złe moce nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Złe
dżiny dobrowolnie nie włażą z powrotem do zamknięcia, trzeba je tam umieścić
siłą, może fizyczną, może tylko jakiego zaklęcia. Nic podobnego na razie się
nie stało – i pewnie długo nie stanie. Najwspanialsi informatycy NIGDY nie byli
dobrymi redaktorami naczelnymi, moderatorami czy mediatorami. Nigdy nie
panowali nad czymś, co w ich języku miast być jakąś treścią zwało się po prostu
„kontentem”. A gdy jeszcze mieli do wykonania inną, równie skomplikowaną robotę
jątrzenia, dezawuowania i dzielenia – to noc czarna przed oczkami i przemożna
wola powrotu do sprawdzonych schopenhauerowskich metod krzywienia każdej
dyskusji… No cóż, tak to bywa, chłopczyku. I ty, dziewczynko która miałaś nieść
nadzieję, a przyniosłaś garść głupstewek, które można by nazwać dosadnie –
gdyby nie w sumie delikatne usposobienie niżej podpisanego.
M.Z.
9 komentarzy:
Marek, nie dolewaj oliwy do ognia, niech się sami ze sobą uporają!
To jakiś kozacki apel. O co Ci chodzi? O brak prawa do komentowania tego, co widzę w obserwowalnej przestrzeni? Kolejne wezwanie "stu dni dla nowego rządu"? Jeśli tak - to daj sobie spokój, nie zamierzam się stosować do podobnych banialukowatych wezwań. Piszę o czym chcę, kiedy chcę i jak chcę. Coś jeszcze?
A propos: nadzieja to esperansa?
Sprawdź sobie sama/sam. Możesz zajrzeć tutaj:
https://translate.google.pl/#pl/es/nadzieja
Czytałeś już? Likwidują się. I co ty na to?
Wiem, widzę. Nic ja na to. Przewidziałem, opisałem. Nie jestem zdziwiony. Gdyby dalej miało być jak było - to słusznie, że nie będzie. Wskazani znajdą sobie rychło inne zajęcia.
Jakiś taki mało gadatliwy się ostatnio zrobiłeś w komentarzach. Epitety się skończyły?
A po co się rozpisywać, gdy nigdy nie chciano słuchać co w tym przedmiocie mam do powiedzenia?
Słuchajcie, Mili: zamykam dyskusję. Rozumiem, że większość tu wpisujących swe "głębokie" przemyślenia potrafi zrobić szpagat i stanąć słupka. Niestety to dość kiepskie kwalifikacje. I mam dość bronienia się przed tymi mądralami, wychodzę na idiotę, zabierają mi czas. Pogardzam wielonickowcami, ta sztuka jeszcze udaje się wam w Neonie, tutaj raczej nie próbujcie. Znajomi, którzy rzeczywiście mają coś istotnego wiedzą jak mnie znaleźć - i na pewno zamilczeni nie będą.
KONIEC!
Prześlij komentarz