Dzisiaj przedruk
tekstu po prostu doskonałego. Poczułem się upoważniony do czynności powielenia
niżej przedstawionych treści – ponieważ Autor w swojej pracy, patrz ostatni
akapit, wyraża na to zgodę. Oryginał znajduje się tutaj: http://www.ekspedyt.org/czarnalimuzyna/2014/10/30/30477_tajemnica-hodowli-lemingow-jak-zrozumiec-i-wyleczyc-leminga.html
-------------------------------------------------------
Autor:
30 października 2014
Od
długiego już czasu tzw. użyteczni idioci, czyli słynne lemingi jawią się jako
plaga, z którą nie radzą sobie zupełnie nie tylko „spin felczerzy” prawicy, ale
nawet nieźle wykształceni i trzeźwo myślący ludzie sumienia.
Wiedza
o programowaniu ludzkiego umysłu nie jest wiedzą tajemną, jednak wciąż
przegrywa z potocznym postrzeganiem zjawiska. Brakuje również praktycznej
umiejętności stosowania antidotum, które jest dostępne tylko w nielicznych
placówkach (portalach).
Jak
głosi potoczna wiedza, słynny leming jest gatunkiem utuczonym za pomocą
medialnej papki. Jest to oczywiście prawda, lecz tym, co pomoże nam zrozumieć
mechanizm zaprogramowania umysłu leminga oraz sposób jego odprogramowania –
oczyszczenia umysłu, jest:
Teoria
markera somatycznego
Programowanie
neurolingwistyczne
Odruch
Michnika-Palikota
Szczepionki,
czyli antynarracja
„Słowa
mają w komunizmie znaczenie odwrotne albo
nie mają żadnego”. Józef Mackiewicz.
Język
jest kluczem do zrozumienia manipulacji, jakiej jest poddawane codziennie
społeczeństwo polskie. Dlaczego język ? Jest on bowiem nie tylko narzędziem
komunikacji, służy także do WARTOŚCIOWANIA, czyli do wyrażenia opinii o
rzeczywistości.
Lewica
chcąc wpłynąć na myślenie poprzez zmianę języka oraz zmianę jego
„niepoprawnej”, spontanicznej wersji, dokonuje semantycznych manipulacji,
redefiniuje pojęcia, wprowadza neologizmy, stosuje cenzurę „politycznej
poprawności”. Głównym celem jest zakaz nazywania rzeczy po imieniu, w sposób
adekwatny do danego zjawiska bądź osoby.
Przeciętny
Polak, bezustannie poniżany i atakowany za polskość oraz za przejawy normalnego
zachowania, ma kłopot, aby znaleźć punkt oparcia do obrony. Brak wiedzy, w tym
podstawowej wiedzy historycznej i wykształconej umiejętności opisywania i
nazywania po imieniu rzeczy i zjawisk oraz ich wartościowania czyni go
bezbronnym.
Rozległe
pustostany polskiej duszy i mentalności przewiane wiatrem historii zawłaszczyli
animatorzy popkultury i zawodowi manipulatorzy, wstrzykujący na co dzień
olbrzymią dawkę toksyn w krwioobieg zbiorowego umysłu.
Zgodnie
z teorią markera somatycznego, tym co wpływa na myślenie i podejmowanie wyborów
u przysłowiowego użytecznego idioty są emocje wygenerowane i podsycane
codziennym zmanipulowanym przekazem.
Jak
powstaje i jak „myśli” leming ?
Lemingi
działają nieświadomie w oparciu o tzw. odruch Michnika-Palikota. Sam mechanizm
jest łudząco podobny do odruchu Pawłowa. Polega na irracjonalnej reakcji na
słowa klucze, pojawiające się medialnej narracji lub w potocznym, codziennym,
zainfekowanym, bełkotliwym nurcie.
Marker
somatyczny
Eksperymenty
psychologiczne wykazały prymat afektu nad poznaniem. Według hipotezy markera
somatycznego pojawiające się silne emocje i reakcje fizjologiczne stanowią
pierwotny składnik rozumowania i są niezbędne przy podejmowaniu decyzji. Markery,dostarczając
umysłowi podpowiedzi w postaci stanów
emocjonalno-somatycznych, działają często poza sferą świadomą. Emocje
pozytywne lub negatywne mają wpływ na przetwarzanie informacji i podejmowanie
decyzji.
Programowanie
neurolingwistyczne (NLP) – polega na planowym stosowaniu technik
komunikacji oraz metod pracy z wyobrażeniami, nastawionych na tworzenie i
modyfikowanie wzorców postrzegania i myślenia u ludzi.
Podstawową
techniką NLP używaną w propagandzie jest tzw. kotwiczenie – stwarzanie odruchowych
emocjonalnych powiązań przyczynowo-skutkowych z bodźcem. Bodźcem może być
komentarz związany z obrazem i dźwiękiem.
Mechanizm
działa na zasadzie stworzeniu asocjacji podprogowych pomiędzy obiektem a
sztucznie zbudowanym negatywnym lub pozytywnym kontekstem /obiektem są osoby,
zjawiska, problem, idea/. Bardzo prosta, lecz skuteczna manipulacja zgodna
z propagandą wzorca. W praktyce 1000 razy powtórzone goebbelsowskie
kłamstwo powoduje przerwanie naturalnych i powstanie w ich miejscu
sztucznych – nieprawdziwych skojarzeń pomiędzy pojęciem, słowem a
desygnatem. I odwrotnie: dane słowo – może to być nazwisko polskiego polityka –
wywołuje „odruch Michnika-Palikota” polegający na rezonansie – przypomnieniu
emocjonalnego kontekstu i obfitym wydzielaniu się jadu nienawiści.
Zgodnie
z tym „algorytmem” medialna narracja – język propagandy przenika do języka
potocznego, stając się językiem wtórnych politycznych analfabetów –
mentalnych meneli spod budki z wiadomą gazetą, którzy reagują agresją na
bodziec /słowa klucze/.
Na
początku wystarczy 1000 razy zainfekować nazwę partii, nazwisko polityka, ideę
negatywnym kontekstem, by po jakimś czasie tylko doklejać dowolne
kłamstwo lub bzdurę.
Mechanizm
działa także w odwrotnym przypadku – zamiast „medialnego błota” toksyna jest
szczelnie oblepiona pozytywnym kontekstem. Utrwalenie następuje w formie
stereotypów, zabobonów i mitów, które dodatkowo pełnią funkcję definiującą
dozwolony obszar myślenia i działania.
Fałszyści,
nazwijmy ich litościwie (od języka, którym się posługują) –”polscy”, korzystają
bardzo chętnie z osiągnięć swoich poprzedników, począwszy od Goebbelsa,
a skończywszy na… żydowskiej hasbarze.
Zasady
tej ostatniej są następujące:
1.
name calling – próba trwałego przypisania jakiejś osobie lub idei
pozytywnego lub negatywnego symbolu czy atrybutu. Polega na wielokrotnym,
codziennym powtarzaniu dokładnie tych samych słów (np. przymiotników) w
odniesieniu do konkretnych celów – osób lub partii politycznych.
2.
glittering generalaty („lśniący ogólnik”) – polega na trwałym łączeniu
opisu działań rządu, polityków danej opcji z pojęciami cenionymi przez
audytorium (np. „wolność”, „sukces” „demokracja” itd.).
Ktoś,
kto panuje na emocjami, kontroluje i modeluje codzienny odbiór rzeczywistości
poprzez fałszystowską narrację, ten bez trudu może kształtować myśli i poglądy
społeczeństwa jak plastelinę.
ANTIDOTUM,
szczepionki semantyczne, antynarracja
Oderwanie
sensu i prawdziwego znaczenia od pojęć i przypisanie im znaczeń odwrotnych,
jest metodą służącą do niszczenia kultury i człowieka stosowaną przez
komunistów kulturowych w Europie i na Świecie.
Nie
jesteśmy bezbronni. Skuteczna obrona polega na nieużywaniu (powtarzaniu,
powielaniu) zainfekowanych zwrotów propagandowych oraz stosowaniu własnych
szczepionek. Kuracja się powiedzie, jeżeli będziemy robić to systematycznie.
Systematycznie oznacza codziennie.
Nie
należy w dyskursie publicznym używać wymyślonych lub zredefiniowanych pojęć –
słów kluczy wywołujących u leminga opisane odruchy lub słów, których
zaprogramowana asocjacja została skierowana na fałszywy desygnat lub fałszywy
kontekst.
Doskonałym
przykładem spontanicznej antynarracji w czasach pierwszej komuny (1944–1989)
było dowcipne przekręcenie nazwy ówczesnej Rosji komunistycznej – zamiast zbitki
„Związek Radziecki” Polacy mówili „Związek Zdradziecki”. Oddawało to w
doskonały sposób sens i prawdę. Podobnie powinno być dzisiaj.
Dozujmy
werbalną dawkę lemingowi w formie szczepionki o obniżonej toksyczności. Jeżeli
chcemy użyć danego pojęcia, to jedynie w prawidłowym kontekście lub z
domieszką innych słów, które obniżą zjadliwość skażonego nośnika. Na przykład
zamiast:
„Orientacja
homoseksualna” – „dezorientacja homoseksualna”
„Unia
europejska” – „Unia posteuropejska”
Obydwa
dodane słowa odkrywają sens zjawiska. Myślę, że nie muszę tego tłumaczyć.
Przykładem
analogicznego rozbicia lewackiego „memu” „Rydzyk” może być np. pytanie: „czy
Rydzyk jest gorszy od muchomora”? Rzadko ktoś odpowiada twierdząco.
Powinniśmy
robić to przy każdej okazji, gdy w rozmowie, w której uczestniczymy, używane są
lewicowe pojęcia lub propagandowe słowa klucze. Pamiętajmy, propaganda lewicowa
używa tych zbitek od wielu lat, każdego dnia tysiące razy. Dlatego apeluję
także do dziennikarzy, aby nie używali lewicowego, zatrutego języka.
Można
zrobić to także w formie żartu, przekierowującego uwagę na wymyślony, nawet
surrealistyczny kontekst, rozbijający propagandowy patos.
Nie
należy również używać słowa „gej”, który został zaszczepiony do języka w celu
dodania pozytywnego atrybutu „wesołkowatości”. Zamiast obraźliwego słowa
„pedał”, wystarczy homoseksualista lub pederasta, sodomita.
Inne
propozycje:
„Edukacja
seksualna” – nigdy nie powinniśmy używać tej zbitki, zamiast niej możemy
zgodnie z prawdą przywrócić do użytku stare słowo „molestacja” seksualna
/nieletnich/.
„polityczna
poprawność” – wbrew pozorom bardzo toksyczna zbitka z uwagi na znaczenie słowa
„poprawność”, które sugeruje odwołanie się do czegoś poprawnego /kanonu norm/.
Proponuję „polityczna głupkowatość” z uwagi na absurd i głupkowatość tego
„kanonu”.
Polacy
są narodem na tyle dowcipnym, że na pewno wymyślą całą masę antynarracyjnych
zwrotów, tak jak to robią na zasadzie graficznej i werbalnej kreacji
„demotywatorów” oraz tzw. „internetowych memów”
Powinniśmy
również wymóc na swoich politycznych idolach, aby pod żadnym pozorem, nie
używali zwrotów zaczerpniętych z gadziego języka !!! Duża część polityków
„prawicowych” jest niestety ignorantami, a dodatkowo przejawiającymi cechy
pysznych i zadufanych w sobie bufonów. Nie zwalnia nas to z odpowiedzialności
za publiczny dyskurs, który powinniśmy oczyścić z toksyn.
Jeżeli zgadzacie się z opisem zjawiska i
proponowanego antidotum, to proszę, rozpowszechnijcie tę notkę. Niech będzie to
początek naszej odpowiedzi na kłamstwo. Zakazali nam noszenia broni, używać
słów nam nie zakażą. Zamiast biadolić, rozpocznijmy antynarrację.
Przywołał:
M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz