wtorek, 30 września 2014

PO CO NAM ONI?



Jeden ze znanych blogerów i autorów książek, Witold Gadowski, zastanawia się w swoim wpisie na Salonie24 (http://wgadowski.salon24.pl/608068,anarchia-i-co-z-niej-wynika) jak to jest z obecnym rządem polskim. „…Czy Polsce w ogóle potrzebny jest rząd, skoro może nią rządzić tak losowo, kryminalnie (?), dobrana zbieranina?...” Okazuje się, że rząd jako taki jest nie tyle potrzebny, co wręcz niezbędny, analiza czasów, w których rządu Polakom brakowało prowadzi do bolesnych wniosków. Tyle że czas zapłaty za opieszałość, bałaganiarstwo, czy uleganie przemożnej wszechwładzy bliżej niezidentyfikowanych centrów, w których ktoś wpadł na pomysł, by Kopaczową mianować premierem, a panią teolog ministrem spraw wewnętrznych – nadchodzi nie tak spieszno, choć nieubłaganie.

Ja natomiast gdybym został zapytany o tę sprawę odrzekł bym, że prowizorka jako surowiec konstrukcyjny różnych bytów ma w Polsce tak długą tradycję, że tylko wydarzenia naprawdę dramatyczne są w stanie prowizorkę  naruszyć, a może i zburzyć. I na potwierdzenie tej opinii mam jeden argument, dzisiaj starannie wyciszany: rząd dogadał  się z górnikami z kopalni Kazimierz Juliusz. Jakie to ma znaczenie? Otóż fundamentalne. Na dzień bowiem wygłoszenia przez Kopaczową swojego expose górnicy planowali przyjechać do Warszawy i… no, może nieco zakłócić założony przez „służby” porządek na ulicach. Czy teraz będą mieli mniej zapału – dzień październikowy rozstrzygnie. Na pewno jednak z napompowanej nad miarę dętki nieco ciśnienia uszło. I o to przecież naszym nowym-starym „władcom” chodziło… Zmniejszyli ciśnienie w  „kiszce” – ale samej kiszki nie naprawili. Jest więc kwestią czasu kiedy rzecz wróci do naprawy. W jakiej to się odbędzie formie? Nie wiadomo. Zaczyna bowiem działać znany „syndrom żaby”. Wrzucona do wrzątku ucieka, podgotowywana powoli nawet własnej śmierci nie zauważy.

Armia wypasionych urzędników żyjących z naszych opłat i podatków rośnie w tempie zastraszającym. I pewnie nie byłoby w tym nic aż tak nagannego, gdyby choć co drugi potrafił uczciwie i porządnie wykonywać co jest do wykonania. O ile JEST. Niestety… Zaczyna się od tego, że od rządu, przez nieudolny, przywieziony w teczkach „samorząd” po urzędniczą bandę administrującą tym czy owym nasze niekompetentne spaślaki najpierw wymyślają „co by tu jeszcze spieprzyć panowie” – po czym biorą się do dzieła. I tu zaczyna działać prawo podwójnego przeczenia. Spieprzone co było do spieprzenia czasem okazuje się nie tak groźne, jakby się z początku wydawało. Woda dla nas, żab, podgrzewana jest powoli, udajemy, że wszystko jest OK., że wkrótce temperatura opadnie, a w razie czego zdążymy wyskoczyć z gara. To chyba jest przyczyną, dla której wściekłość nie wybuchła jeszcze tak silnie, jak powinna. Szkoda. Tłumaczymy sobie (niektórzy tak czynią, niżej podpisany NIE): nie udało im się, ale chcieli, może następnym razem pójdzie lepiej… Nie pójdzie!

Moja skarga na działalność szeroko pojętych administratorów, pisałem o tym ładnych parę razy, została oddalona. Otrzymałem kilkustronicowe pismo, na które zamierzałem odpowiedzieć obszernie w tym miejscu. NIE UCZYNIĘ TEGO! Podstawowy powód jest taki, że bez sensu było skarżenie się do Ali Baby na członków jego ekipy. Tak, zrozumiałem rzecz za późno – ale zrozumiałem. Dalej: pismo zawiera jeden wielki ciąg kłamstw i wybiórczych argumentów, uporanie się z tymi głupstwami zajęło by mi zbyt wiele czasu, tuż przed wyborami samorządowymi jest to działanie bez sensu, mam bowiem nadzieję, że ci, którzy „dokument” sygnowali, od przewodniczącego rady dzielnicy, przez wszystkich naczelników, dyrektorów i radców prawnych wkrótce znajdą się na zielonej trawce. A nie mam zwyczaju kopać leżących… Jak to w jednym z poprzednich felietonów pisałem: ich wszystkich trzeba wysłać karnie do sprzątania śmieci w domach innych miast, wymieniałem je, PONIEWAŻ NIE MAJĄ POJĘCIA CZYM JEST PRAWDZIWY ŁAD I PORZĄDEK. I jakiekolwiek tłumaczenia można sobie darować – facet, który powiada, że alarmu w garażu pilnuje „przeszkolona grupa ochroniarzy” nie wie po prostu o czym mówi. Nie był też w moim domu, nie widział „pięknie” przystrojonych klatek schodowych, kłamie mówiąc, że naprawiono wszystkie usterki,
że usunięto grzyba ze wszystkich lokali i mija się z prawdą powiadając, że na czas remontów dobrowolnie obniżono nam czynsze. Te ostatnie bowiem, myślę o obniżkach, wymuszone zostały pismami przeze mnie formułowanymi i podpisanymi przez wszystkich moich sąsiadów. Można sprawdzić. Nikt też nie zapoznał się z tym, co ewentualnie miałem do powiedzenia poza pismem skarżącym. Z fotkami w ręku i propozycją wykonania wizji lokalnej. Za trudno było ustalić termin takiej rozmowy?

Ponownie też w dokumencie znalazł się passus, że oto my, lokatorzy, nie ponosimy żadnych dodatkowych kosztów związanych z ochroną. Płaci Miasto. Autorze tej banialuki: ile jeszcze lat będziesz udawał, że znasz się na czymkolwiek, zwłaszcza na ekonomii? Ile jeszcze lat będziesz nas karmił podobnymi bredniami?

Mam więc na koniec jedną tylko prośbę do zwolenników PO i ewentualnych moich sąsiadów tę opcję myślenia uprawiających: proszę omijać mnie szerokim łukiem, nie podawać ręki, a już broń Boże nie wdawać się w żadne dyskusje na temat „konieczności zachowania status quo”. Obawiam się, że mógłbym wówczas być niegrzeczny.

M.Z.
=================================
WAŻNE PS: z listy komentarzy, jakie otrzymałem i na które odpowiedziałem.



Anonimowy pisze...
No dobra - ale który kandydat na prezydenta Warszawy w ogóle mówi o tych sprawach, które stały się bazą dla pańskiego felietonu? Kto mówi o rozsądnych czynszach i na przykład wykupach lokali kwaterunkowych na dawnych zasadach, czyli za 10 procent?

Usuń
Blogger dychalokator pisze...
Rozumiem, że pyta Pani/Pan o kandydatów nie z PO? W porządku, odpowiem na szybko: to właśnie obiecuje Jacek Sasin. Proszę zapamiętać. I postawić głos wyborczy przy WŁAŚCIWYM KANDYDACIE.

O szczegółach można przeczytać tutaj: http://www.ekspedyt.org/elig/2014/10/03/29781_jacek-sasin-kandydat-na-prezydenta-warszawy-u-kolibra.html

=========================================
PPS. Ponieważ na prywatną skrzynkę otrzymuję sporo mailów sugerujących czy wprost twierdzących, żem ukrytym wielbicielem Prezesa Jarosława, PiS-u i wszystkich tych śmiesznych postaci odpowiadam:
- podpiszę pakt z  każdym, kto zaproponuje mi sposób na wyjście z mieszkaniowego bagna, w jakie wpędzono nas przed laty zabierając jedne mieszkania i obsadzając w drugich w warunkach totalnego oszustwa, dzisiaj uniemożliwiającego jakikolwiek innych ruch poza wyprowadzką do szałasu, patrz zdjęcie przy leadzie.
- jeżeli dla niegramotnych i wolno myślących to dowód na przynależność PiS-owską - to OK, niechaj i tak będzie, są ludzie, którym jak widać niczego nie da się wytłumaczyć.
- więcej deklaracji nie będzie - po co, skoro "mądrzy inaczej" i tak wiedzą co chcą wiedzieć...
M.Z.

Usuń

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Marek, wspominałeś kiedyś, że wasi ochroniarze pochłaniają miesięcznie ponad 10 tysięcy. A może wiesz ile kosztuje utrzymanie waszych administratorów? Bo dopiero takie zestawienie było by ciekawe.

M.Z. pisze...

Nie mam dostępu do tych danych. Na pewno wiem tylko tyle, że kosztują nas wielokrotnie więcej. Wiem też, że gdybyśmy o to zapytali ponownie otrzymamy odpowiedź, że to nie my płacimy, ale miasto. Więc nie ma sprawy, proszę się nie wtrącać. Patrząc na dom i wykonywane w nim czynności (a właściwie NIE WYKONYWANE) od lat wiem, że to pieniądze przepłacone. Ale co ważniejsze kiedy nikogo z tej menażerii nie ma w okolicy - wszystko jednak się toczy i jest jakby spokojniej. Tytułowe pytanie "Po co nam oni?" jest zatem jak najbardziej usprawiedliwione.

Anonimowy pisze...

Panie Marku, a czy nie było by sensownym poprowadzenie nacisku w tym kierunku, aby wreszcie z tego domu zdjęto odium rzekomej "komercyjności" i ustalono tu normalne czynsze na poziomie innych domów? Ilość metrów kwadratowych w końcu przekłada się na proste działania arytmetyczne, płacimy żywą gotówką - a stan naszych mieszkań nie ma nic wspólnego z jakimś podwyższonym standardem. Zaś wygląd ciągów komunikacyjnych, otoczenia, wind i garaży jest taki dokładnie, jak to Pan od lat opisuje. Co Pan na to?

M.Z. pisze...

Kilka płaszczyzn odpowiedzi. Pierwsza taka, że to bardzo dobry, a przede wszystkim sprawiedliwy pomysł. Druga płaszczyzna musi polegać na wbiciu do głów rzekomych "władców" tej krainy, że mieszkania o czynszu obnizonym do regulowanego są takimi samymi jak wszystkie inne, zatem wymagają konserwacji, ochrony i mnóstwa innych prac codziennych. Chodzi mi o to, że burdel w zarządzaniu mnie osobiście nie podoba się dzisiaj przy czynszu 12,20 za metr kwadratowy - i nie będzie się podobał przy czynszu na poziomie osiem złotych za tenże metr. Trzecia płaszczyzna: rzeczywiście w wielu lokalach dokonano adaptacji przestrzeni do potrzeb najemców, uczyniono to jednak za prywatne pieniądze i nikt nie ma prawa twierdzić, że wydając 15 - 50 tysięcy na przeróbki muszę płacić więcej w opłatach czynszowych, bo mam jeszcze bardziej podwyższony standard. Autorzy odpowiedzi do mnie (w sprawie mojego protestu) zdają się jednak takich oczywistości w ogóle nie dostrzegać. Powiem wprost: z tymi ludźmi niczego nie zwojujemy. Dlatego proszę i apeluję zróbcie wreszcie z tą partią politycznych pieczeniarzy solidny porządek! Wywalcie na zbity pysk. Na śmietnik w tymi wszystkimi pseudo-fachowcami, lizidupami, łapówkarzami i indolentami!

Anonimowy pisze...

To brzmi jak deklaracja polityczna. O to chodziło?

M.Z. pisze...

Bo to do jasnej cholery TAKŻE JEST DEKLARACJA POLITYCZNA! Nigdy nie kryłem, że partia zwana PO jest najobrzydliwszą rzeczą, jaką w życiu muszę oglądać. Żadna osoba z nią związana, żadna osoba na nią głosująca nie może liczyć na to, że będę z nią rozmawiał normalnie, że będę składał jej wyrazy uznania i twierdził, że możemy "różnić się pięknie". NIE MOŻEMY!

Anonimowy pisze...

No dobra - ale który kandydat na prezydenta Warszawy w ogóle mówi o tych sprawach, które stały się bazą dla pańskiego felietonu? Kto mówi o rozsądnych czynszach i na przykład wykupach lokali kwaterunkowych na dawnych zasadach, czyli za 10 procent?

M.Z. pisze...

Rozumiem, że pyta Pani/Pan o kandydatów nie z PO? W porządku, odpowiem na szybko: to właśnie obiecuje Jacek Sasin. Proszę zapamiętać. I postawić głos wyborczy przy WŁAŚCIWYM KANDYDACIE.

O szczegółach można przeczytać tutaj: http://www.ekspedyt.org/elig/2014/10/03/29781_jacek-sasin-kandydat-na-prezydenta-warszawy-u-kolibra.html