czwartek, 14 sierpnia 2014

ZANIM...



Zanim wysmażę wreszcie odpowiedź na urzędowe pismo w sprawie „doskonałego” zarządzania naszym domem – info o rzeczach nieco innych. Może i nie wszystkim znanych, ja jednak je pamiętam, bo po wielokroć pisywałem na przykład o oślim uporze niejakiego Mufti Turbanatora z portalu, którego nazwy nie wymienię, by nie robić mu reklamy. Albo o nadmuchanej lali z ksywą Kataryna, ponownie lansowanej w Salonie24. Czy tezach, które swawolny dyzio blogosfery Coryllus (co nie znaczy, że nie miewa niekiedy racji!) wypisuje na temat innych portali, albo swojego ulubieńca Toyaha. I dzisiaj będzie tylko o tym.


Najwyraźniej działający na zlecenie Mufti, od pewnego czasu słusznie przez blogera Mati Rani zwany Mułem, opuścił zdaje się kilka kolejnych szkoleń ideolo, ponieważ bierze w skórę aż miło. Słusznie: odpowiadanie na każde zadane przez bliźnich pytanie innym pytaniem to metoda mająca krótkie nóżki, opisywałem to kiedyś wspominając coś o Schopenhauerze i jego „Sztuce erystyki”. Mati Rani dawno połapał się w jaki sposób przygwoździć czosnkowego aroganta – i robi to konsekwentnie od wielu miesięcy, ostatnio z wyraźnym skutkiem. Tak wyraźnym, że pojawiły się już głosy najętych klakierów (Jacek) że oto trzeba trzymać szyk i nie gubić kroku, bo wszystkim grozi zagłada, Matiemu najpierw. Powiem tak: kto mieczem wojuje ten od miecza ginie i zagłada tego akurat portaliku należy mu się jak psu buda, właścicielowi zaś najwyższa kara, jaką zwykł rozdawać oponentom, to jest zamilczenie na śmierć. Nie wiesz Mufti dlaczego moim zdaniem? Dobra, powiem ci po raz kolejny: ponieważ ufundowałeś siatkę, w którą mieli wpaść naiwni po to tylko, by ich skrócić o… nie, nie o głowę, raczej o pióro. Kobiety-założycielki, Esperanzę i Małą Wandę już wykosiłeś. Impulsywny Zenek zamilkł zdaje się na dobre, masz w tym swój wielki udział. O innych nie wspominam, musiałbym mówić i o sobie, ale tu akurat nie  mam ochoty. Założyłeś więc coś na kształt sekty, która wzorem amerykańskiego guru klientów najpierw zmusi do milczenia, później zaś wywiezie do Gujany i tam namówi do zbiorowego samobójstwa? Coś mi się zdaje, że nie jestem zbyt oddalony od prawdy… A tak w ogóle zaczynasz Mule przypominać w swym uporze pewnego myśliwego, który awansem postanowił stać się pięknym i potężnym. I przymocował sobie  do łba jelenie rogi… Pięknie mu było, jak cholera. Potężnie też. Nie mógł tylko pojąć czemu tyle osób wita go nie w uniesieniu, lecz śmiechem…

Kataryna odkryła rządowy spisek akumulatorowy. Właściwie nie miałbym nic przeciwko dostrzeganiu i takich detali, gdyby nie to, że dama owa jako spalona w poważnej działalności blogerskiej działa tak, jakby pisała tylko i wyłącznie na zlecenie GW (co jest zarzutem dyskredytującym osobę rzekomo niezależną) – więc wszystkie jej para-dziennikarskie wolty są funta kłaków warte. A obserwacje co najmniej podejrzane, nie w swej istocie, ale dacie ukazania się czy potraktowaniu dupereli jako czegoś, co ma niemal przewrócić „rząd”. Śmieszne, prawda? Nie niszczenie kraju, nie spisek kelnerów, po którym co najmniej trzech prezydentów USA z epoki Nixona (Watergate!) musiało by się podać do dymisji – ale właśnie niewytłumaczalna rządowa „troska” o zużyte akumulatory. Więc wypada mi już tylko przywołać fragment dyskusji sprzed kilku lat prowadzonej pod tytułem „Utracona cześć Kataryny”. Jaka do cholery cześć? Z tą „cześcią” jest jak z dziewictwem, traci się raz i na zawsze, nie ma inaczej…

A Coryllus proszę państwa chyba pojął, że problem spalenia Rzymu kilkaset lat temu jest zjawiskiem tak marginalnym, że pięciu się może nabierze, reszta raczej nie – więc przeniósł się do opisywania cierpień wydawców. W jakimś sensie to rozumiem, w końcu ten akurat bloger mniej czy bardziej udatnie żyje z wydawania własnej i cudzej twórczości, zatem temat winien znać od podszewki. I pewnie zna – opisy walk w kisielu wydawniczym z tego co wiem prawdziwe, gorzej, że równie nudne, co rzymskie dywagacje pożarnicze. Mniejsza… Ostatnio jednak na wierzch wychodzi zajadła wojna z Klubem Ronina (co za pretensjonalna nazwa!), portalem Fronda i sprawą związaną z Grzegorzem Braunem. I tu powiem rzecz może jak na mnie dziwną: we wszystkim Coryllus ma rację. Braun, którego kiedyś zacząłem słuchać z powodu ujawnienia czegoś, co delikatnie sugerowano mi przed wieloma laty, mam na myśli tzw. „układ wrocławski”, stał się ofiarą zawodowców w stylu wymienianego wyżej Muła. Szczekają zajadle, obsikują nogawki, machają rzekomym antysemityzmem jak maczugą – co może w pewnej chwili wkurzyć do białości. Niewiele im to da, jednak u profanów utrwala się automatyczna myśl (wielu profanów ma nie swoje, ale właśnie importowane automatyczne myśli), że coś widać jest na rzeczy, skoro tyle osób gada to samo. Jak u Goebbelsa: głupstwo tysiąc razy powtórzone staje się prawdą. Czy na pewno?

M.Z.

20 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ponieważ wiem o co chodzi, o jaki portal, powiem tyle: przecież masz do czynienia z klasycznym agentem wpływu. Więc czemu się dziwisz? Dziwić to się trzeba raczej ludziom, którzy tam pisują, którzy w tym wszystkim uczestniczą, nadto pod szyldem, który nic nie ma wspólnego z polskością...

M.Z. pisze...

No właśnie: po co pisują do ścieku? Po co włażą do tego wora? Taki ten gość urokliwy, mądry, przebiegły? Oczywiście nie, raczej przypomina nawróconego narkomana, który bez pana i jego "idei przewodniej" żyć nie może, bo mu się osobowość rozłazi gdy brakuje stałej dostawy rozkazów i poleceń. Wstrętna, po prostu wstrętna jednostka, znów mnie wkurzył, więc napisałem. Tyle.

Anonimowy pisze...

Znasz Adama39 z tamtego portalu? Bo jakoś mi się zdaje, że uzgadniacie swoje opinie...

M.Z. pisze...

Ło matko! Najpiękniejszy komplement, jaki ostatnio otrzymałem! Nawet nie wiesz jak bardzo trafiając kulą w płot można usatysfakcjonować drugiego człowieka. To że z nikim nie uzgadniam żadnych jego czy swoich wpisów oznacza tylko jedno: nie jestem odosobniony w niechętnym widzeniu manipulatora zwanego Mułem. Zatem patrzenie na owego "spryciarza" jest powszechniejsze, niż "spryciarz" sądzi, a jego apologeci mit podtrzymują...

M.Z. pisze...

esperance, 2014.08.15 o 18:19
"...Wojną straszą nas zewsząd i to głównie ci, którzy do niej prą organizując majdany i napuszczając jednych na drugich..."

Do wojny prą organizatorzy majdanów? A organizator "konwoju humanitarnego" będącego zasłoną dymną dla wczorajszego wtargnięcia ruskiej armii na Ukrainę nie prze? On pewnie tak wojnę odpiera, pokojowo?
--------------------------------------------------
Jakby w odzewie na fragment tekstu o milczeniu - odezwała się jedna z wymienionych blogerek (czyżbym posiadał jakieś bliżej mi nieznane zdolności sprawcze?). Esperanzo: pochopnie, okrutnie pochopnie! Bo odpowiedź jest prosta - do wojny prą właśnie organizatorzy majdanów. Ci prawdziwi, nie frontmani, czy inne pacynki lokowane na wystawach.

M.Z. pisze...

Reakcje: powielę tylko komentarze, te z ostatniej chwili. Oto one:

"...Re: Zanim...
esperance, 2014.08.16 o 09:05
Oj, chyba pora zacząć ponownie się udzielać. ;-)

Oświadczam, że to nie Mufti skrócił mnie o pióro a właśnie Muftiego oponenci.

Jacek, 2014.08.16 o 09:40
Najętych klakierów (Jacek) - bzdura, nikt mnie nie najmował, a Muftiego i całej reszty na oczy w życiu nie widziałem (poza p. Wojtasem).
Więc to nie jest prawdą.
Całość oceniam po treści tekstów.
Ludzie gubią rozsądek zbyt łatwo.
Problemy z komunikacją przyczyną niepowodzeń?
Chciejmy zrozumieć drugiego człowieka bez gorączkowego przypinania łatki...."
====================================================
Komentarz do komentarza, na dwóch różnych stronach - to się dopiero nazywa dyplomacja, prawda? Ale OK, niechaj będzie i tak. Jako człek poważny czytam wiele tekstów zamieszczanych w różnych miejscach, komentuje niektóre, ale zawsze na swojej stronie.

Po kolei: niestety Droga Esperanzo fakty są jakie są. Nie było Cię i możemy mieć różne zdania na temat powodów tego stanu, ja mam takie, jak opisałem. Dalej nie masz racji w diagnozie tego, co wymieniłem w poprzednim komentarzu, element czosnkowy na Ukrainie wyraźnie widoczny, wojna zawsze była emanacją polityki, opinie komentatorów rzeczywistości politycznej, którym wierzę (po części Michalkiewicz bez elementów korwinizmu, tymi autentycznie się brzydzę, później Braun) akurat w Twoim portalu zakazane są do wymieniania dzięki działaniom Turbaniarza - więc jak i o czym mamy gadać? Oczywiście możesz czegoś nie widzieć i upierać się, że tego NIE MA. Co się od takiej postawy zmieni? Moim zdaniem NIC. Przez wiele lat uważałem i uważam tak nadal, że mamy źle rozpoznanego przeciwnika politycznego, podobnie zresztą jak przyjaciół i sprzymierzeńców. Otóż głównym wrogiem nie jest kagiebowiec Putin, czy postpegeerowski amant Łukaszenka. A przyjaciół nie powinniśmy szukać pośród banderowców czy morderców własnego narodu. I to, co właśnie jak najjaśniej napisałem nie oznacza, iż reprezentuję tu myśl sowiecką, że płaci mi ichnia ambasada. Sądzę zresztą, że doskonale w działaniach Muła widzisz elementy schopenhauerowskiej erystyki, prymitywnej nawalanki - i że za skarby świata do tego się nie przyznasz. Powody? Ty wiesz i ja wiem. Tyle.

Jacek: albo jesteś za krótko w towarzystwie, w którym pisujesz, albo udajesz, że nie wiesz w czym rzecz. Zatem informuję Cię, że łatkę (bardziej pasuje mi tu słowo „etykietka”) przypinam na zimno i powoli, a powodem jest nie niezrozumienie, ale coś dokładnie przeciwnego. I tu nie jest konieczna osobista znajomość (to mnie akurat nie dotyczy – osobiście znam wszystkie strony sporu), ale opowiedzenie się za konkretnym sposobem prowadzenia sporu. Co się tyczy sensu działania tego portalu czy mówiąc bardziej obrazowo „kierunków jego natarcia”: przyjrzyj się temu wszystkiemu dokładniej, w dłuższym odcinku czasu. I jeśli wtedy nic nie stanie się dla Cię jaśniejsze – to trudno, skończymy dialog przed przekształceniem się w spór. Tak też w życiu bywa…


M.Z. pisze...

[Pan Marek chyba się opuszcza w śledzeniu życia naszego "niszowego" portaliku, bo idąc tym samym tropem powinien jeszcze odnotować, że ostatnio "wykosiłem" również p. Krzysztofa J. Wojtasa ;-)
Mamy ogromne problemy w rozpoznawaniu rzeczywistości, w porozumiewaniu się, w znoszeniu się nawzajem i we wspólnym działaniu. Dla mnie jest nadal otwarta kwestia przyczyn: czy to słabości osobnicze, czy naturalny stan rzeczy, a może subtelne inspiracje z zewnątrz? MT]
=============================================
Część Druga odpowiedzi:

Pan Marek wchodzi gdzie chce i kiedy chce, a kiedy nie chce to nie włazi, przecież o tym wiesz, prawda? Pana Marka nie interesuje Pan Wojtas, jego teorie, a zwłaszcza jego upodobanie do panslawizmu, którym cała reszta okazała się kiedyś podszyta. Pan Wojtas działa gdzie indziej, ma innych sprzymierzeńców i kolegów, jego sprawa, nie moja, nie bywam w ich knajpie, śmierdzi mi tam Sową i Przyjaciółmi. Z przykrością tylko stwierdzam, że niektórzy ichni, a znani mi blogerzy w niektórych tekstach mają co najmniej sporą część racji, tak, uwiarygodniają się dzięki takim enuncjacjom i niepokój budzi tylko świadomość, że wkrótce mogą (choć nie muszą) nadużyć to zaufanie czytelników. Czy tak się stanie? Nie wiem, nie lubię cierpieć za miliony, nie umiem i nie chcę.

Czy mamy problemy w rozpoznawaniu rzeczywistości? Ja nie mam, ty masz, o tym cały czas piszę, to zawsze mówię i mówiłem. Widzisz co ci kazano widzieć, kropka. Nie znosimy się nawzajem, no, może powiem za siebie: nie znoszę cię respondencie jak diabli! Kiedyś nie dałem ci się wziąć za mordę, dzisiaj bezczelnie sugerujesz, że to słabość osobnicza. Moja czy twoja? Jeśli poczujesz się z tym lepiej nie ma sprawy, w końcu zadufanie osłabia - od czego bardziej nie wyłysieję, więc wcale mnie to nie martwi.

A kto mi podszeptuje i potem za to płaci? Już raz opowiadałem - mam ksywę Carramba, a przekazy nadchodzą z Krainy Deszczowców. A twoje skąd? Posługują się jakimś "polskim" bankiem? Płacą od duszy straconej, pozyskanej czy zdezorientowanej?

M.Z. pisze...

I odpowiadam dalej:
"...Ojej :) A cóżeś Pan, Panie Kosiarz, uczynił p. Bloggerowi tak bolesnego, że aż nie chce On o tym mówić...?!

PS Gdybym była bezczelną młodzieżą, powiedziałabym "jaki piękny ból d..y!". I dodała, że na szczęście współczesna medycyna w swoim geniuszu wymyśliła na niego lek i nazwała go Internet. Można tam każdemu narobić na głowę i poczuć się lepiej :) I oczywiście pochwalić za to też innych - w końcu głupio puszczać bąki w towarzystwie samemu..."
+ + + + + + +
Młodzieżą, Respondentko, pewnie w istocie nie jesteś, skoro tak rzecz szczerze przedstawiasz. Jak widać z krótkiego wpisu:

a/ nie wiesz o co chodzi – ale wiesz, że powinnaś wyrazić zdanie. Spoko, staruszki też tak miewają… I tego nie leczy się Internetem, ale chemią. Złośliwi powiadają, że elektrowstrząsami, mam nadzieję, że to tylko plotki.

b/ w zaproponowanej konwencji: „robię na głowę” tylko wybranym i doprawdy nie czuję potrzeby posiadania podczas „zabiegu” kibiców czy współ-robiących. Ciekawe jest tylko dlaczego rzekoma ofiara kolportuje własne nieszczęście. Nie pomyślałaś o tym? No to spróbuj… Podpowiem ci dwa najprostsze rozwiązania: albo udaje nieszczęśnika, nikt mu na głowę nie narobił, dostał prztyczka w nos jak najbardziej zasłużenie - albo dalej jedzie Schopenhauerem i teraz spróbuje władować się do mnie w ramach demokracji i swobody wypowiedzi. Oczywiście nic z tego nie będzie.

c/ znajomość teorii, a zapewne i praktyki puszczania bąków doprawdy zadziwiająco głęboka… Nie mam pojęcia jak to skomentować, podobno każdy śmierdzi po swojemu, ale jeśli ty potrzebujesz do tego towarzystwa nie sądź proszę, że wszyscy tak mamy…

Anonimowy pisze...

Szanowni, pisze na zaMulonym portalu glównie prostujac falszywki wstawiane przez Mulla. Niejako z cywilnego, narodowego obowiazku. Jesli jakas dobra, polska dusza zabladzi na tamte strony, to przynajmniej znajdzie glos rozsadku prostujacy klamstwa powtarzane tysiac razy i moze sie przekona, ze klamstwo, falsz, od powtarzania nie bieleja, smrodu nie traca.
pozdrówka
MatiRani

M.Z. pisze...

Ależ MatiR: jestem jak najdalszy od potępiania Cię za to, co robisz. Bo robisz porządną robotę, która mam nadzieję coś komuś ujawni, lepiej pokaże, naświetli. Istotą działania podobnych portali jest przecież spychanie na manowce maksymalnie dużej grupy osób, wichrowanie ich sposobu myślenia, za jedno czy stuprocentowo słusznego, czy niesłusznego. Podobne motywacje mam sam, tyle że już w tamtym portalu się nie udzielam. Jak jednak widać cały czas pozostaję w zasięgu obserwacji jego "dowódcy", nadal coś go niepokoi. Jak to już po wielokroć pisałem i powtórzę w tym miejscu: znam wiele osób tam udzielających się, niektórych po prostu szkoda mi, ponoszą wymierne intelektualne straty dając się wciągnąć w te manewry i stanowiąc dla głównego aktora rodzaj alibi. Ostatnio zresztą zauważyłem rzecz gorszą: w obronie "mistrza" zaczynają opowiadać pierdoły, które świadczą o przejściu ze stanu "sprzymierzeńców" do stanu "współwyznawców". To się po prostu robi sekta!
Takoż pozdrowienia!

M.Z. pisze...

A tutaj tylko fragment dyskusji, jaka toczyła się w ostatnich godzinach w związku z moim tekstem:

MatiRani, 2014.08.18 o 05:55

Uklony dla autora, pokrywa sie jego zgrabnie wyrazona opinia z moja wlasna na temat Muła-Mulla.
Co do zawieszonych piór... kazdy wie, czemu nie pisze. Choc nie kazdy potrafi ta przyczyne skrystalizowac precyzyjnie we wlasnych myslach ani tez napisac przejzyscie i szczerze na blogu.
Uszanowania
Mati
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć

Zenon Jaszczuk, 2014.08.18 o 14:34

MatiRani.
Pisałem o tym wszystkim już napewno ponad rok temu. Zobaczyłem, że Mufti zmienił się o 100%. Czy się zmienił, czy wrócił do własnego ja - tego nie wiem. Od tamtej pory nie chce mi się pisać, bo trudno kopać się z koniem(mi).Rozmowy z nim nic nie dały. Ostatnio jakby dołączył do niego Paweł Tonderski, może zawsze razem byli. Poprostu nie dadzą pisac, nie dadzą normalnie dyskutować, nie dadzą "mieć własnego zdania". A na temat żŻydów to całkowicie zwariowali. Tak jak pisałem - kółko różańcowe (oczywiście w przenośni). A tak miło i przyjemnie startowaliśmy. Dzisiaj przychodzą mi różne myśli na ten temat. Aż nie warto o tym pisać, wolę sam w to nie wierzyć. Pozdrawiam wszystkich.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć


Mufti Turbanator, 2014.08.18 o 14:51

Zenon, nie kłam. Nikt Ci nie zabrania pisać. Niby jak?
====================================================

Proszę zobaczyć w jak diaboliczny sposób rozgrywana jest ta partia. Zenkowi jakoby NIKT NIE ZABRANIAŁ PISAĆ - ergo Zenek kłamie... Prawda jest KOMPLETNIE INNA. Właściciel ma prawo wyrzucić ze strony kogo chce, wtedy rzecz jest jasna jak słońce. Oczywiście tego nie robi, bo wówczas jego intencje były by równie jasne. Zatem tak długo manipuluje, zniechęca, drwi, kpi i zraża, aż respondent ma dość, milknie albo odchodzi. Tak się to proszę Państwa robi!

M.Z. pisze...

Chcę sprostować pewną niezgrabność, która może wypaczyć oryginalna intencję. Napisałem:
"... bo robisz porządną robotę, która mam nadzieję coś komuś ujawni, lepiej pokaże, naświetli. Istotą działania podobnych portali jest przecież spychanie na manowce maksymalnie dużej grupy osób, wichrowanie ich sposobu myślenia, za jedno czy stuprocentowo słusznego, czy niesłusznego. Podobne motywacje mam sam..."

PODOBNE do MatiRaniego MOTYWACJE. Czyli nie MANIPULOWANIA, ale UJAWNIANIA MANIPULACJI.

Anonimowy pisze...

Witaj, rozumiem poprawke w ostatnim wpisie, dodam tylko, ze poza ujawnianiem manipulacji Mulla musze jeszcze jeszcze rzucac faktami nagimi i ciezkimi w wymowie.
Jeden aspekt dzialania to obnazanie agenta a drugi to obnazanie prawdy.
I jak zawsze, okazuje sie, ze:

PRAWDA JEST NAJSTRASZNIEJSZA.
uklony
Mati

M.Z. pisze...

Zgadzam się: prawda jest tak straszna i ciężka, że oto w ostatniej odpowiedzi Muła (dla Zenka) tkwi passus o tym, jak wytykając talmudyzmy i manipulanctwo Mułowi jesteśmy słabi i marni. Prosta sztuczka: nie mając grama racji zarzuć adwersarzowi, że jest garbaty. Też Schopenhauer... I jak tu rozmawiać z takim zamkniętym gościem? Stąd ja wybrałem metodę pokazywania pewnych rzeczy u siebie, nie będę naganiał klikalności upartym osłom i manipulantom.

M.Z. pisze...

Albo też inaczej: właśnie trwa próba zdenerwowania nas przez Muła. Zdenerwowany jak wiadomo popełnia głupstwa, myśl ma pokrętną i łatwiej poddaje się "obróbce" dokonywanej przez "szefa" sekty. Oj Muła, Muła... Bierzesz w skórę ino śwista - więc skąd przekonanie, że możesz stanąć "obok" i być sędzią we własnej sprawie? W jednym z poprzednich komentarzy pisałem o zadufaniu. Wkraczasz Kliencie w strefę tak doskonałego o sobie myślenia, że zaczął bym się bać...

Anonimowy pisze...

A można nieco konkretniej?

M.Z. pisze...

Można. Oto fragment jednego z ostatnich wpisów Muła"
-----------------------------
"...Panowie słabo bronią swojego zdania, i tyle. Ale macie możliwość je przedstawiać i bronić - tylko o to, i aż o to, od początku Polaków.eu.org chodziło.
A inni mają możliwość Wasze zdanie dyskutować.
Więc zamiast szkalować i czepiać się innych, róbcie swoje - dla pożytku własnego i wspólnego..."
------------------------------
Dobroczyńca, w mordę jeża się znalazł! No po prostu daje mi w końcu jakieś prawa! Niestety gdy bliżej się im przyjrzymy okaże się, że daje coś, co od dawna, z powodów naturalnych, mam. I co od początku było moją własnością! Prawo głosu i nieskrępowanej opinii... To tak, jakby oznajmił przy okazji, że oto w przebłysku swej "wspaniałości" daje mi prawo do oddychania. Dzięki, "wszechmądry"! Jeśli chodzi o mnie to nie zamierzam ponownie wchodzić w czosnkową atmosferę, nawet jeśli dla zmyłki nazywa się "Polacy". Zamierzam natomiast od czasu do czasu (by nie zanudzić siebie i czytelników) pokazywać, że to wszystko jedna wielka manipulacja, odgórnie sterowana na kształt gazety, której nazwy nikt porządny już nie wymienia w oryginale, a którą różni publicyści zwą Gwiazdą Ciemności, Zła itd. Proszę też zauważyć skłonność do certyfikowania: panowie słabo bronią swoich racji... Ależ oczywiście, "certyfikatorze" - wszak jesteśmy starzy, słabi, mali i garbaci, więc jakimże to sposobem moglibyśmy MOCNO czegokolwiek bronić? Rozumiesz Komentatorko/Komentatorze ten system? Widzisz lepiej na czym to wszystko polega?

M.Z. pisze...

Dwa ostatnie czasowo komentarze, przywołuję dla porządku:

Equinox, 2014.08.19 o 09:53
Spokojnie. Tylko krowa nie zmienia podglądów (jak powiedział Haszkowy Szwejk)
Jesli ktos nagle zmienia front o 360 stopni C, to znaczy ze musiał dostać jakis cynk.
Dr. Ratajczakowi wmowili ze pisze odwrotnie i o malo co nie uwierzyl.

MatiRani, 2014.08.19 o 16:09
Zblizyl sie poczatek jesieni - milo!
Nikt nie zmienil frontu o 180°. Powiedzmy, ze poczatkowy kurs wydawal sie Narodowy, szczególnie po milym zaproszeniu, kupletach i kumplementach. Potem, na zasadzie podgrzewania zaby, kurs powolutku kierowal sie w strone wiatru koczownikom zyczliwego. Albo tez, powoli zaczynal byc widoczny, bo wiadomo, jedna jaskólka ani jeden krokus wiosny nie czyni, ale stado i pole to juz znak nieomylny.
Swoja droga, ciekawy eksperyment : po jakim czasie oraz ile osób zda sobie sprawe, ze mimo "opinii" aftorytetuf, jednak odcinek dluzszy jest DLUZSZY a krótszy po prostu KRÓTSZY.
Czyli ze jest to co jest a nie to co ktos mówi ze "jest".
Np. Bestialskie mordowanie Palestynczyków jest bez zadnego usprawiedliwienia eksterminacja calego narodu i MUSI byc przez kazdego normalnego czlowieka potepione.
Tylko sajanin, zyd czy socjopata nie zgodzi sie z tym FAKTEM.
( odmózdzonych kretynów nie wyliczam, bo takich na forach dyskusyjnych nie ma )
Pozdrówka

M.Z. pisze...

No a później odezwał się kolejny komentator, który trak oto mnie charakteryzuje:
"...
Adam39, 2014.09.28 o 03:46
Mati, przyznam, iż Marek Zarębski nie jest w żadnej mierze moim autorytetem, mimo, że Jego wypowiedzi są czasami celne i jakby mądre...

Człowiek myślący i tak będzie miał swoje zdanie.

Tu na "Polakach", mimo dużych rozbieżności w interpretacji opisywanych zjawisk i ludzi je głoszących, jest jednak wolność wypowiedzi. I jak na razie, poza małymi wyjątkami, nikt nie został zbanowany przez prowadzących portal.
Pozdrawiam..."

I co ja na to? Właściwie wzruszam ramionami. Tak pięknie talmudycznego odwracania kota ogonem już dawno nie widziałem - co potwierdza moją opinię już wyrażoną, że powoli chwalcy Muła przekształcają się w wyznawców i członków sekty. I jako "ludzie myślący" zapewne "mają swoje zdanie"... Swoje, czy wszczepione? Bo jeśli zaraz potem czytam, iż na Polakach jest wolność wypowiedzi, to robi mi się smutno. Niczego Adamie39 nie widzisz? Więc już wprost: jeżeli nie widzisz to znaczy żeś kiep! Co zdaje się potwierdzać użyta przewrotnie (a może nieświadomie?) adamowa formuła "jakby mądre". "Jakby piękna" to dla szaleńców może być posłanka Grodzka. Tyle że z takimi "estetami" nie chciałbym się zadawać...

Do rzeczy: wojuję z sektą Muła, z samym Mułem, życzę im jak najgorzej - i mam nadzieję, że portal sposobem odpadających łusek wkrótce zmieni wygląd, po czym po cichu zemrze. Tyle.

M.Z. pisze...

I jakby na koniec: mam już dość gadania o tym. O tych agentach wpływu, agenciakach od brudnej internetowej roboty (są i tacy, a jakże!), o stosach pism i lewych dokumentów, które jakoby powinienem przeczytać albo poznać, bo inaczej nie stanę się wygodną w obróbce ofiarą. Mnie za to po prostu nie płacą! Nie wywiązuję się z żadnego długu czy zobowiązania uprawiając au rebours to, co Muł, szkodnik i sabotażysta, wyprawia co dzień. Dlatego jeśli pozwolicie - kończę ten spór pod wpisem, dość smrodu.