Błądzenie mocarstw i mocarzy
Przedstawiciele
(zostawmy na razie spory protokolarne - to nie ten czas) lokatorów z
sąsiedniego związku lokatorskiego wysłali niedawno pismo do Biura
Polityki Lokalowej z petycją o obniżenie obecnie obowiązujących czynszów
w naszym domu - i umożliwienie lokatorom wykup zajmowanych mieszkań.
Poniżej przywołuje odpowiedź, jaka niedawno nadeszła. Pod nią
zamieszczam propozycje wątków, jakie moim zdaniem powinny znaleźć się w
odpowiedzi podpisanej przez jak największą liczbę sąsiadów. Nie możemy
odpowiedzieć bezpośrednio, nie do nas adresowana była imienna przesyłka.
Moim zdaniem należy nam się ZEBRANIE OGÓLNE i "MIĘDZYRESORTOWE"
wszystkich, którzy chcą tu normalnie mieszkać w nadchodzących latach.
Mili Państwo: zaczyna dziać się BARDZO ŹLE! Zresztą poświęćcie chwilę i
zobaczcie sami.
=============================
PISMO ADRESOWANE DO PP. MIKOŁAJEWSKIEGO I STACH:
Urząd Miasta Stołecznego Warszawy
Biuro Polityki Lokalowej
ul. Gmaletta 2,00-099 Warszawa, tel. (022) 827 51 33,695 79 75, faks (022) 827 06 62 sekretariatbpl@warszawa.um.gov.pl, www.um.warszawa.pl
Warszawa, dn/C 11.2007r. PL-UM-WLM-MZG-7145-78-A -07
=============================
PISMO ADRESOWANE DO PP. MIKOŁAJEWSKIEGO I STACH:
Urząd Miasta Stołecznego Warszawy
Biuro Polityki Lokalowej
ul. Gmaletta 2,00-099 Warszawa, tel. (022) 827 51 33,695 79 75, faks (022) 827 06 62 sekretariatbpl@warszawa.um.gov.pl, www.um.warszawa.pl
Warszawa, dn/C 11.2007r. PL-UM-WLM-MZG-7145-78-A -07
Grupa Inicjatywna bloku
Abramowskiego 9
Pan Artur Mikołajewski
Abramowskiego 9 m. 11 02-667 Warszawa Pani
Anna Stach Abramowskiego 9 m. 36 02-667 Warszawa
Abramowskiego 9
Pan Artur Mikołajewski
Abramowskiego 9 m. 11 02-667 Warszawa Pani
Anna Stach Abramowskiego 9 m. 36 02-667 Warszawa
W odpowiedzi na Państwa kolejne pismo z dnia 3 października 2007 roku dotyczące umożliwienia bezprzetargowej sprzedaży lokali mieszkalnych znajdujących się w budynkach wybudowanych po 1995r. i stanowiących 100 % własności Miasta, uprzejmie informuję, iż stanowisko w tej sprawie zostało Państwu przedstawione w piśmie Nr PL-UM-WLM-MZG-7145-78-2-07 z dnia 2 lipca 2007r. i nie uległo zmianie - w najbliższym czasie władze Miasta nie przewidują zmian w tym zakresie.
Państwa zarzut jakoby obecne stanowisko było niespójne w związku z pismem Nr PLI.7140/S-36/05/AK z dnia 28 lipca 2005r. w którym podkreślono, że rozważenie możliwości wykupu lokali na ul. Abramowskiego 9 jest uzależnione od złożenia wniosków przez wszystkich najemców mieszkań usytuowanych w tym budynku nie może znaleźć akceptacji ani też uzasadnienia. W przedmiotowym piśmie oraz w piśmie Nr PL.WLM/AK/7145/S-345-2/06 z dnia 26 czerwca 2006r. zaznaczono bowiem, że przeznaczenie do zbycia musi być poprzedzone analizą i celowością takich działań. Zatem w pismach tych nie sugerowano, że złożenie wniosków najemców spowoduje podjęcie działań w kierunku zmiany uchwały Nr XLI 11/1010/2004 Rady m. st. Warszawy z dnia 2 grudnia 2004 r. w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu miasta stołecznego Warszawy (ze zm.), lecz zasygnalizowano jedynie, że w takiej sytuacji zostanie to uwzględnione przy monitorowaniu funkcjonowania uchwały w jej obecnym kształcie.
Niezależnie od powyższego warto podkreślić, że sprzedaż lokali powyżej 80m2 z wysoką bonifikatą w niedawno wybudowanych budynkach naraża osoby podejmujące taką decyzję na zarzut niegospodarności mieniem publicznym.
W związku z powyższym ponownie przedstawiam jednoznaczne stanowisko - m. st. Warszawa nie planuje sprzedaży lokali w budynku przy ul. Abramowskiego 9.
Odnosząc się do kwestii wysokiego czynszu, pragnę zauważyć, że czynsz ten nie jest, jak Państwo sugerują, czynszem wolnorynkowym. Z informacji na stronie www.oferty.net wynika, że średni czynsz na rynku najmu w Dzielnicy Mokotów wynosi około 52 zł/m2. Zatem Państwa prośba o jego obniżenie z uwagi na nieadekwatność wysokości tego czynszu wydaje się nieracjonalna. Tylko w indywidualnych sytuacjach, z uwagi na treść art. 664 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. kodeks cywilny (Dz. U. z 1964r. nr 16, póz. 93 ze zm.), można rozważyć obniżkę czynszu, jednakże wynikać to musi z konkretnej sytuacji przewidzianej przepisami ww. ustawy. Wg dokumentów, które są w posiadaniu tut. Biura, zarządca nieruchomości, tj.: Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Mokotów (ZGN-Mokotów) w wielu przypadkach wykorzystał zapis przedmiotowej ustawy i czynsze, w uzasadnionych przypadkach, zostały obniżone.
Pragnę Państwa również poinformować, iż ZGN-Mokotów jest zobowiązany do podejmowania działań mających na celu przywrócenie odpowiedniego stanu technicznego przedmiotowego budynku. Informowaliśmy już o tym Państwa w piśmie z dnia 15 grudnia 2006r. o nr PLWUR/0717-7243/2006™.
Działania te przewidują w pierwszej kolejności usunięcie przyczyny, a następnie skutków istniejących usterek. W przypadku gdy przyczyna i wynikające z niej usterki znajdują się w lokalu, np.: przy miejscowym odparzeniu tynków lub glazury, wówczas Najemca zobowiązany jest, w ustalonym z właścicielem terminie, udostępnić lokal w celu dokonania naprawy. Uniemożliwienie wykonania tych prac w lokalach, gdzie można jednocześnie usunąć przyczyny i skutki, jest działaniem na szkodę właściciela budynku. W związku z tym informuję, że jeśli mimo podjętych przez Właściciela prób, mających na celu skuteczne usunięcie usterek w lokalu, z przyczyn zależnych od Najemcy nie dojdzie do udostępnienia lokalu, wówczas obniżona stawka czynszu zostanie przywrócona do pierwotnej wysokości. Taka bowiem postawa Najemcy będzie oznaczała, że rzecz najęta nie ma wad, które ograniczają jej przydatność do umówionego użytku, a w związku z tym najemca nie ma podstaw by żądać obniżenia czynszu.
Mając powyższe na uwadze uprzejmie proszę Najemców budynku przy ul. Abramowskiego 9 o współpracę i umożliwienie Zarządcy wykonanie robót, zaplanowanych na rok 2008, zmierzających do doprowadzenia budynku do należytego stanu technicznego. Wezwania do udostępnienia lokali mieszkalnych przed planowanymi pracami remontowymi wiążą się z kompleksową wyceną robót i zaplanowaniem remontu niniejszego budynku.
Z góry dziękuję za wyrozumiałość i współpracę.
Beata Wrotitka-Freudenheim
Do wiadomości:
• Burmistrz Dzielnicy Mokotów
• Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Mokotów
=============================
Powiem
szczerze, ze zamurowało mnie po przeczytaniu powyższego pisma. Żyje już
pewien czas na tym łez padole, różne prowadziłem wojny z urzędnikami –
ale takiej arogancji i pewności siebie jeszcze nie spotkałem. Poniższe
zapiski to tylko próba naszkicowanie kierunków odpowiedzi. Jednej z
wielu możliwych. Jednak przyjrzyjcie się temu. Może warto pójść w tym
kierunku?
Szanowna Pani!
We
wstępnym fragmencie dotyczącym kwestii wykupu zajmowanych przez nas
lokali pisze Pani, że stanowisko miasta zostało nam przedstawione,
decyzja podjęta, koniec rozmowy. Iście to mocarstwowe podejście do
sprawy. Równie mocno wyrażone, jak decyzje mocarstw światowych dotyczące
podziału tegoż świata – na przykład w 1943 roku w Jałcie i w 1944 r. w
Teheranie. Skutki tych decyzji ponosiliśmy my, Polacy, dobrych
kilkadziesiąt lat. A jednak pewnego dnia coś się zmieniło. Świat Jałty i
Teheranu przestał istnieć. Mocarstwa doszły do wniosku, że myliły się.
Czy dopuszcza Pani do siebie myśl, że może się mylić również?
Passus
dotyczący podpisów lokatorskich pod petycją dotyczącą wykupu
zajmowanych lokali: twierdzi Pani, że nikt nikomu nie sugerował takiej
możliwości. Mija się Pani z prawdą. Sugerowano nam taką możliwość.
Inaczej skąd cała sprawa i owe podpisy? Samowolka lokatorska? Nie było
czegoś takiego. Czemuż to Pani logika ma być lepsza od naszej zbiorowej
logiki? A przede wszystkim pamięci?
Fragment
dotyczący wysokich czynszów i Pani odniesienia się do nich: ponoć
średni internetowy kurs metra kwadratowego na Mokotowie wynosi 52
zł/m.kw. Zapomniała Pani dodać wyjaśnienie czy powierzchni mieszkalnej,
czy komercyjnej. Gdybym był na przykład białoruskim banitą zmuszonym do
wynajmowania lokalu na wolnym rynku, właśnie na Mokotowie, pewnie nie
miałbym prawa do dyskusji z Panią na temat poziomu cen w tej dzielnicy. I
mając worek odłożonych dolarów prędzej czy później dokonał bym
transakcji wynajmu. Byłbym do tego zmuszony. Ale też nie za te
pieniądze, które usiłuje nam Pani wmówić w swoim piśmie. 52 zł to kwota
wirtualna, wyssana z palca. Jako doświadczony urzędnik nie powinna Pani
mylić koncertu życzeń prywatnych właścicieli-posesjonatów z obowiązkami
samorządowej gminy wobec jej mieszkańców. Myślę, że stosowne zapisy
prawne znajdzie Pani bez trudu. Najpewniej celowo, ale z całą pewnością
świadomie pomija Pani znamienny fakt, że zanim Miasto cokolwiek w dość
szalbierczej transakcji sprzed 7 i 8 lat nam wynajęło – wzięło od nas
wszystko, co mieliśmy, co zostało wycenione na niemałe pieniądze, co
oddaliśmy w stanie znacznie lepszym, niż nasze obecne, podobno
komercyjne przestrzenie mieszkalne. Pisze Pani zatem nie do banitów, ale
pełnoprawnych obywateli RP. Nie przyszliśmy do Pani, możnowładczyni
tego świata z gołą ręką i znikąd. Powiem w tym miejscu wprost: ani Pani
Demiurg, ani my dzicz bezpaństwowa kwalifikująca się do utopienia w
Wiśle.
Kwestia
udostępnienia lokali do szacunku usterkowego, a następnie remontów:
Pani nas najwyraźniej straszy. Skoro jednak jesteśmy przy szczegółowych
kwestiach – otóż lokatorzy nigdy nie opierali się wobec wejścia do ich
domów (także chronionych przez odpowiednie przepisy prawne, o których
raczy Pani milczeć) ekip oceniających niedoskonałości budowlane.
Mieliśmy natomiast istotne zastrzeżenia wobec rzetelności tych ocen.
Niestety czas pokazał, że to my mieliśmy rację, nie podlegli Pani
taksatorzy. Po prostu wali się to, co wówczas wskazywaliśmy, a co nie
zostało uznane. Odpada co pokazywaliśmy palcem – a nie to co w Państwa
imaginacji było twarde jak skała. Czy zatem chce Pani naprawić coś, co
tkwi w dokumentach sprzed lat w sposób również sprzed lat znany? Czy
uwzględni Pani fakt, że pakiet usterek powiększył się - a w dokumentach
przetargowych dla firm mających podjąć się ich usunięcia nadal stan z
dawnej inspekcji?
Co
się zaś tyczy remontów: proszę nam wskazać przepis prawny zmuszający
lokatora do powierzenia całego swego majątku obcym ludziom. Proszę nam
wskazać paragraf nakazujący obywatelowi spędzanie urlopu w terminie
Państwu odpowiadającym lub ustalonym z jego sąsiadami. Proszę nam
wskazać paragraf nakazujący wielu osobom starszym i niedołężnym do
przestawiania tegoż dorobku tak, by panowie domorośli malarze mieli
pełen dostęp do miejsc pracy. A czemu nazywam ich w ten sposób?
Wyjaśnienie znajdzie Pani na każdej naszej klatce schodowej –
niedołęstwo zawodowe i partactwo rzemieślnicze aż kłuje w oczy. Ci
ludzie gotowi są Pałac Belwederski przerobić w slumsy w ciągu jednej
sesji remontowej. Dowody czekają na Pani wizytę. Porzucone drabiny i
kubły z zaschniętą farbą, parumetrowe dziury po spadających tynkach,
niedokończone połacie pseudomalowania. Życzliwi ludzie, doprawdy tych u
nas nie brakuje, wskażą Pani miejsca, gdzie na przykład na wewnętrznym
podwórku tylko sztuczna murawa przykrywa prawdziwe bagnisko.
Zapraszamy! Na wizję w tak zwanym realu - nie na lekturę optymistycznych
sprawozdań naszych administratorów i zarządców.
A
jednoczesne usuwanie przyczyn i skutków usterek występujących w naszym
domu sugeruję powierzyć ocenie nie tylko swojej – niestety muszę w tym
miejscu przypomnieć Pani opisy dokonań zimowych ludzi, którzy podczas
trzaskających mrozów usiłowali osuszyć fundamenty. To my, a nie Pani
byliśmy tego świadkami. To my, a nie Pani ponosimy konsekwencje tych
wyczynów. Bo że okazały się nieskuteczne to pewnie już Pani wie...
Znaleźliśmy
się zatem w punkcie, w którym trzeba sobie powiedzieć jasno: mamy
świadomość, że powołuje się Pani na realnie istniejące przepisy prawne.
Ale dlaczego czyni Pani z nich mieszankę typu „sałatka jarzynowa” – bo
tak Pani wygodniej? Zatem w naszym przekonaniu interpretuje Pani prawo
jednostronnie i zawsze z korzyścią dla siebie, nie lokatorów, nie
prawdy. Pozwoli Pani zatem, że również zwrócimy się ku prawu – nas
chroni ono w tym samym stopniu. Jeśli zajdzie taka konieczność zapytamy
właściwych organów stojących na straży prawa jak to możliwe, by urzędnik
państwowy tak kurczowo trzymał się arbitralnie interpretowanych
zdarzeń, spośród których to najważniejsze, że miasto wynajęło nam nie
to, co tkwi w podpisanych umowach. Jak to możliwe, że ekspertyzy, które
sami Państwo zleciliście dowodnie pokazują, iż dom, w którym mieszkamy w
niczym nie przypomina domu normalnie postawionego i administrowanego – a
już z całą pewnością nie należy do kategorii komercyjnych czy „o
podwyższonym standardzie”? W odpowiednim czasie powołamy się na
odpowiednie przepisy. Dzisiaj zaczniemy od konstatacji, że Biuro
Polityki Lokalowej nie służy zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem do
zabierania obywatelom wszystkiego, co posiadali, a następnie przy pomocy
sztucznie zawyżonych cen wydziedziczaniu ich z zajmowanych mieszkań. To
nam Pani zasugerowała wprost. A figura retoryczna, w której zapowiada
Pani, że niepokornym (na bazie wyżej tkwiących opisów) i tak podniesie
Pani czynsz do stawki jednostronne narzuconej może okazać się formułą
bardzo ryzykowną prawnie. Jak już okazało się wątpliwe prawnie
przetrzymywanie przez kilka lat zespołu nie wynajętych lokali tego
samego typu, co w domu na Abramowskiego 9 na Żoliborzu, ulica Marii
Kazimiery. Miasto poniosło z tego tytułu parumilionową stratę. Czy
prawdą jest, że BPL miał w tym swój udział? I czy dzisiejsze tak ostre
stawianie sprawy czynszów w naszym domu nie ma aby na celu odwrócenie
uwagi obywateli od tamtego właśnie problemu? Bo jeśli tak - to
stwierdzenie, że kowal zawinił, lecz księgarza powiesili będzie jak
najbardziej uzasadnione.
Propozycje i sugestie
Marek Zarębski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz