środa, 23 lipca 2008

Płynie woda płynie po cudów krainie...

23 lipca w godzinach wieczornych otrzymałem dokument zatytułowany „Rozliczenie wodomierzy”. Po jego dokładnej lekturze zmuszony byłem napisać pismo o następującej treści:

„Dotyczy: druku Rozliczenie Wodomierzy.
Proszę o przyjęcie poniższych uwag dotyczących tego dokumentu:
1. Rozliczenie jest niezgodne ze stanem faktycznym w pozycji „ciepła woda” – gdzie wykazano odczyt 188 m. sześc., oznaczający zużycie 76 m.sześc. cieplej wody w okresie rozliczeniowym.
2. Zgodnie z moim ustaleniem stan licznika ciepłej wody na dzień 30.06.2008 r. wykazywał wartość 134 m. sześc. – co oznacza zużycie 22 m. sześc. ciepłej wody od ostatniego odczytu.
3. W dniu 23 lipca 2008 r. to jest dniu otrzymania wzmiankowanego w tytule mojego pisma dokumentu licznik ciepłej wody wskazuje wartość 139 m. sześc. Proszę zauważyć: NADAL NIE JEST TO WARTOŚĆ 188,00 m. sześc.!!! Ze wskazań licznika w dniu 23.07. 2008 r. sporządzona została dokumentacja dowodowa.
4. Różnica 54 m. sześć. pomiędzy błędnym, nierzetelnym zapisem wskazań licznika ciepłej wody, a zużyciem FAKTYCZNYM (188,00 – 134,00 = 54) oznacza pomyłkę na moją niekorzyść w wysokości 54 x 8,07 = 435,78 zł licząc w cenach obowiązujących do 1 czerwca 2008. W istocie to kwota większa z powodu zmiany (podwyżki) cen właśnie tego dnia.

W związku z powyższym wnoszę o sporządzenie nowego, prawidłowego rozliczenia. Wnoszę o spowodowanie, by w przyszłości osoby dokonujące odczytów liczników dokonywały zapisów rzetelnych, prawdziwych. Jednocześnie informuję DOM Wierzbno, że do chwili dostarczenia mi uznanego przez urzędników i biegłych rachmistrzów DOM rozliczenia posługiwać się będę rozliczeniem własnym, dokładnie przedstawionym w tym piśmie. Dokument odebrany 23 lipca 2008 r. w opisanym zakresie uznaję za WADLIWY.

Marek Zarębski”

Powie ktoś: prywatna sprawa, incydentalne zdarzenie, po cóż nadawać temu wymiar w pewnym sensie medialny… Otóż ta sprawa nie jest wcale incydentalna, historia naszego domu i naszych wodomierzy notuje już podobne zdarzenia, niektóre na znacznie większą skalę. Omawialiśmy to swojego czasu na zebraniach ogólnych. Jeżeli teraz założę, iż tylko w tym „rozdaniu” nierzetelnych odczytów było pięć (a mam pełne prawo takie założenie uczynić w oparciu o doświadczenia minionych lat), to kwoty pobrane nienależnie rosną, podejrzewam, że do niebezpiecznej granicy. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego prostego wskaźnika podającego wynik w postaci ciagu cyfr nie można odczytać prawidłowo? Pomyłka rzędu ponad czterystu złotych jest pomyłką DUŻĄ.

M.Z.

Brak komentarzy: