Dostałem dzisiaj rano maila, jego treść odtwarzam niżej, z pretensją, że jego treść nie może być zamieszczona w postaci komentarza pod tekstem powstaniowym - ponieważ z powodu objętości w konwencji komentarzowej po prostu się nie mieści. Nie szkodzi - godna jest osobnego materiału.
Autentyczne zdjęcie z Woli, z pierwszych dni Powstania. To budynek przy Żelaznej 75A. Za Wikipedią, ale treść tego passusu oparta jest na poważniejszych dokumentach: "...Podczas narady, która odbyła się wieczorem 1 sierpnia 1944 lub następnego
dnia rano, Hitler wydał Himmlerowi oraz szefowi sztabu generalnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH), generałowi Heinzowi Guderianowi, ustny rozkaz zrównania Warszawy z ziemią i wymordowania wszystkich jej mieszkańców. Zgodnie z relacją SS-Obergruppenführera Ericha von dem Bach-Zelewskiego,
którego mianowano dowódcą sił wyznaczonych do stłumienia powstania,
rozkaz brzmiał następująco: „każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno
brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma
być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”[
======================================================
http://ktosmusiorac.salon24.pl/524304,gdyby-nie-powstanie-nikt-by-w-warszawie-nie-zginal
Mistrz pługa w Salonie24 ujmuje to tak:
Gdyby nie powstanie nikt by w Warszawie nie zginął. Mocne? Mocne. Grunt to postawić jakąś tezę. Im bardziej kontrowersyjną tym lepiej.
Takie odnoszę wrażenie po przeczytaniu kilku autorów z Salonu24. Czytałem sobie spokojnie i najbardziej kuriozalne wypowiedzi mnie nie ruszały bo wiem, że ludzie mają różne poglądy, a część ma pewnie zwyczajnie płacone za wyrażanie poglądów egzotycznych.
Gdy jednak dotarłem do poniższych pytań postawionych przez autora najważniejszej notki dnia (bo na samym szczycie strony) nie wytrzymałem. Oto te zdumiewające pytania:
"Naprawdę, 200 tys. mieszkańców by zginęło, gdyby Niemcy się bronili w Warszawie? Prosze podać przykład takiej bitwy. Ilu zginęło w Budapeszcie, ilu we Wrocławiu?"
Miał to być argument na to ilu ludzi zginęło w wyniku bezmyślności decyzji o wybuchu powstania. Jak rozumiem teza brzmi, jeśli nie byłoby powstania ludzie ci by nie zginęli.
Po pierwsze obrona jakiejś tezy przez pytania świadczące o niewiedzy jest metodą zadziwiającą. Czy nie należałoby najpierw sprawdzić faktów a potem budować tezę?
Być może to moje zboczenie zawodowe ale jako były analityk nie powołuję się na swoją niewiedzę. Jeśli mam jakiś pomysł to sprawdzam fakty a nie zadaję zadania domowe moim adwersarzom. Pan Rybitzky najwyraźniej zachęcony pozycją na górze strony uznał, że stał się nieomylny i może rzucać teoryjkami których nie trzeba udowadniać ani argumentować na prawo i lewo.
Skoro się Panu Rybitzkiemu nie chciało to zapewne ucieszy go fakt, że mam trochę czasu i mogę to dla niego sprawdzić.
Mówisz, masz:
"Hanke finally lifted a ban on the evacuation of women and children when it was almost too late. During his poorly organised evacuation in January 1945, 18,000 people froze to death in icy snowstorms and −20 °C (−4 °F) weather. By the end of the Siege of Breslau, half the city had been destroyed. An estimated 40,000 civilians lay dead in the ruins of homes and factories"
tako rzecze wikipedia
A więc masz we Wrocławiu 40 000 cywilnych trupów po ewakuacji cywilów kilka miesięcy wcześniej, a wraz z nieudaną ewakuacją około 60 000. I to swojaków. Z polaczkami by się Niemcy nie patyczkowali.
Jeśli jednak zajrzymy na wiki polskojęzyczną to mamy tam taki kwiatek:
“19 stycznia 1945 na rozkaz gauleitera Śląska Karla Hankego dokonano przymusowej pieszej ewakuacji większości pozostającej jeszcze w mieście ludności cywilnej. Jak się ocenia, podczas ewakuacji z zimna i przemęczenia zginęło aż 90 tys. osób”
W tej wersji mamy więc 130 000 ofiar cywilnych.
Porównywania z Budapesztem to naprawdę mógłby sobie Pan darować. Jakie znaczenie strategiczne miała utrata Budapesztu w połowie lutego 1945? Ale nawet tam zginęło wg. wiki ponad 38 000 cywili („More than 38,000 civilians lost their lives during the conflict”).
Pamiętajmy jednak, że Budapeszt nie był stolicą aliantów. A my byliśmy podobno czwartą siłą militarną po stronie sił światła. Gdyby więc Rosjanie wyzwolili Washington albo Londyn to mielibyśmy co porównywać. I to też pod warunkiem, że stolice te znajdowałyby się pomiędzy ZSRR i Berlinem, a ich zdobycie było konieczne do wzięcia Berlina.
Tak więc zarówno w przypadku Budapesztu jak i Wrocławia zginęło po 40 000 cywilów mimo iż byli to cywile zaprzyjaźnieni z obrońcami. Myślę, że w ewentualny gdybaniu można śmiało założyć, że straty w przypadku ludności wrogiej czyli polskiej w Warszawie byłyby większe.
Jakie?
To oczywiście można estymować. Najprościej odwołać się do przykładów. Wiemy więc że wartość 40 000 jest wartością minimalną.
Porównajmy jednak ewentualną obronę Warszawy przez Niemców do obrony Leningradu. Leningrad bronił się przez prawie 29 miesięcy i zginęło w tej obronie „około 1,5 miliona ofiar po stronie radzieckich mieszkańców miasta”. Miesięcznie ginęło więc ponad 50 000 ludzi mimo iż była to ludność zaprzyjaźniona czyli swoja.
Jak długo mogłaby się bronić Warszawa? Powstanie trwało 2 miesiące, obrona Budapesztu miesiąc (samo oblężeni czyli odcięcie od zaopatrzenia 1,5 miesiąca). Wychodzi więc, że w ewentualnej obronie Warszawy która powinna trwać przynajmniej 2 miesiące, zginęłoby minimum 80-100 000 polskich cywili i to tylko tylu pod warunkiem, że Niemcy byliby do nich pozytywnie nastawieni i dzielili się z ‘bronioną’ przez siebie ludnością zaopatrzeniem.Dwa miesiące obrony to termin bardzo realny skoro Niemcy mogli bronić Wrocławia przez 4miesiące. Obrona Warszawy byłaby nie mniejszym priorytetem niż obrona Wrocławia.
Omijanie bronionej przez Niemców Warszawy jest mało prawdopodobne. Niby jak by mogli ją ominąć. Transportowaliby zaopatrzenie na Berlin dookoła przez Słowację, bo chyba nie przez Królewiec skoro Niemcy trzymali się tam do końca wojny? Proponuję zobaczyć atlas, choćby w wersji dla szkoły podstawowej.
Przy okazji jak już jesteśmy przy Królewcu to wikipedia rzecze:
"9 kwietnia 1945, po wielotygodniowym oblężeniu, miasto zostało zdobyte przez Armię Czerwoną. Oblężenie doprowadziło do zrujnowania substancji miasta i śmierci ponad 100 tys. cywilów."
Tak więc pomysł, że Rosjanie by szli na Berlin transportując paliwo i amunicję przez Białystok pomiędzy silnie obsadzonymi przez Niemców Królewcem i Warszawą jest nawet przy gdybaniu mało rozsądny.
Myślę, że w przeciwieństwie do dyskutantów wyjmujących pseudoargumenty z rękawa udowodniłem czarno na białym, że Warszawa nie zrujnowana, byłaby przez Niemców broniona. I to broniona zaciekle bo Hitler generalnie nie miał żadnych problemów z rozkazami obrony do ostatniego żołnierza. Ot po prostu wstawał, zjadał na śniadanie rogalik, czy co tam jedzą na śniadanie wegetarianie i pierwszemu adiutantowi który mu przynosił złą wiadomość o jakiejś armi odciętej przez bolszewików wydawał rozkaz obrony do końca. Niemcy zaś te rozkazy wykonywali dość sumiennie.
Oczywiście ja wiem, że tu zaraz wyskoczy jakiś mędrek który zacznie mi dowodzić że Budapeszt czy Wrocław broniły się w zimie.
Takiemu ewentualnemu wesołemu chłopcu pragnę przypomnieć, że jak zapewniają Rosjanie w lecie 1944 roku nie byli w stanie przedsięwziąć ofensywy. Mogli to zrobić dopiero w zimie. My oczywiście Rosjanom, naszym wyzwolicielom dobrodziejom wierzymy, więc jest jasne kiedy zaczęłaby się wielka bitwa o Warszawę bronioną przez Niemców.
Medal za wyzwolenie Warszawy nadano ponad 700 000 ludzi. Tak więc była to spora armia. Wyzwoliła ona kupę gruzów zwaną Warszawą w dniach 14-17 stycznia 1945. Czyli dwa dni przed ewakuacją cywili we Wrocławiu która, przypominam zakończyła się 90 000 zamarzniętych cywili + 40 000 cywili którzy zginęli potem.
=130 000 CYWILI.
Cywili którzy byli po stronie obrońców.
Gdyby więc doszło do obrony Warszawy to zginęłoby w niej 80-100 000 cywili + dodatkowo 90 000 cywili niezdatnych do partycypacji w obronie, których by Niemcy rozpuścili tak jak we Wrocławiu.
Razem 170-200 000 cywili. I jeszcze mielibyśmy opinię kolaborantów którzy wspomagając Niemców przedłużali wojne broniąc Warszawy.
Warto o tym pamiętać.
Oczywiście jest jeszcze argument, że walk by nie było.
Co na ten temat pisze Wikipedia?
„nie można z góry zakładać, że Warszawa zostałaby zniszczona podczas zażartych walk Wehrmachtu z Armią Czerwoną (takiego losu uniknął m.in. Kraków). Co więcej, powstanie tylko zwiększyło skalę ofiar i zniszczeń, gdyż dało Niemcom doskonały pretekst, aby zrównać z ziemią znienawidzone przez nazistowskich przywódców miasto”
Porównanie z Krakowem jest chybione. Kraków co najwyżej był potrzebny Armii Czerwonej do dotarcia do Zakopanego. Obrona Krakowa miałaby słabe przełożenie na powstrzymanie marszu na Berlin. Tak więc z tego punktu widzenia nie była dla Niemców priorytetem.
Jednak co kompletnie kuriozalne, autor z wikipedii uważa, że przewrotni naziści potrzebowali pretekstu żeby zniszczyć znienawidzone przez siebie miasto. Bez pretekstu by tego zrobić nie mogli.
Hitler by wstał, zjadł rogalik i zapytał o Warszawę.
-Straciliśmy Warszawę. –powiedziałby wystraszony kurier.
-A wysadziliśmy chociaż pałac królewski? – zapytałby zaniepokojony Hitler.
-Nie bo Polacy grzecznie współpracowali i nie dali nam pretekstu.
-A przecież mówiłem wam że ja Warszawy nienawidzę! –zdenerwowałby się Hitler, po czym by posmutniał i przyznał – Ale bez pretekstu to faktycznie nie było jak.
====================================
Moim wiec zdaniem grupa osób, które myślą podobnie jak Ty jest znaczna - a za sprawą jasności wywodu i podanych argumentów też ZNACZĄCA. Ciepło pozdrawiam!
Przywołał:
M.Z.
Posiadający aż 9 wiceministrów wicepremier Jacek Rostowski w swoich obliczeniach dotyczących wpływu do budżetu państwa pomylił się przynajmniej aż o 16 miliardów złotych oraz doprowadził do sytuacji, w której dług publiczny na koniec grudnia wyniósł ponad 840 mld zł (niecałe 53% PKB), a liczony metodą unijną ponad 886 mld zł (prawie 56% PKB) oraz doprowadził do niezwykle groźnej struktury jego finansowania, gdzie blisko 32% to dług zaciągnięty w innych walutach niż polski złoty, a aż 52% to dług finansowany przez inwestorów zagranicznych;
2. Eurostat opublikował raport, z którego wynika, że mimo najtańszej żywności w całej Unii Europejskiej Polacy, by móc się wyżywić, muszą wydać o wiele większą część swoich zarobków, aniżeli obywatele innych państw europejskich, a Polska jest w tym zestawieniu tylko przed Rumunią;
3. Dwa miliony ludzi w Polsce żyje za mniej niż 466 złotych miesięcznie (taką granicę minimum egzystencji wyznaczył Instytut Pracy i Spraw Socjalnych) z czego
5,7 proc. - odsetek osób żyjących poniżej minimum egzystencji;
17 proc. - odsetek osób zagrożonych ubóstwem;
14 proc. - wskaźnik skrajnego ubóstwa w rodzinach z co najmniej jednym bezrobotnym;
15 proc. - wskaźnik ubóstwa wśród osób z wykształceniem gimnazjalnym;
34 proc - wskaźnik ubóstwa wśród małżeństw z co najmniej czwórką dzieci;
4. Według Eurostatu co trzecie dziecko w Polsce dotyka bieda, według raportu Millward Brown dla 70 tys. dzieci obiad w szkolnej stołówce jest jedynym posiłkiem w ciągu dnia, a według danych przedstawionych przez Dom Badawczy Maison 8,5 procent dzieci w Polsce, czyli około 800 tysięcy jest niedożywionych;
5. Dzieci nie mają zapewnionego dostępu do bezpłatnej służby zdrowia i np. w Inowrocławiu na wizytę u ortodonty muszą czekać aż 340 dni, w Płocku 255 dni na wizytę u alergologa, czy 200 dni do okulisty;
6. Jak wynika z raportu Europejskiego Badania Nadużyć Gospodarczych 2012/2013 przeprowadzonego przez firmę doradczą Ernst & Young Polacy są najmniej zadowolonym ze służby zdrowia krajem, a z powodu braku pieniędzy czterech na dziesięciu Polaków musiało odłożyć wizytę u lekarza, zakup leków czy nawet leczenie poważnej choroby;
7. Liczba samobójstw z powodów finansowych wzrosła w Polsce o 40 proc. w ciągu czterech lat;
8. Według danych Komisji Europejskiej Polska jest na ostatnim, 27. miejscu w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wskaźnik aktywności seniorów (brane pod uwagę są m.in.: aktywność fizyczna, zawodowa czy udział w życiu społecznym);
9. Z raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego wynika, iż spośród Grecji, Hiszpanii, Niemiec i Polski, to w naszym kraju koszty budowy dróg są najwyższe;
10. W raporcie konkurencyjności publikowanym przez Światowe Forum Ekonomiczne (The Global Competitiveness Report 2011-2012 - World Economic Forum) w kategorii 'Jakość dróg' (Quality of roads) na 142 państwa Polska zajęła 134 pozycję, a Polskie drogi - według oceny Światowego Forum Ekonomicznego - są tej samej jakości co drogi Mozambiku i Mauretanii
11. Zgodnie z raportem Quality of railroad infrastructure w: The Global Competitiveness Report 2011-2012 - World Economic Forum dot. jakości infrastruktury kolejowej z krajów europejskich wyprzedzamy jedynie Rumunię (78. miejsce), Macedonię (87. miejsce), Bośnie i Hercegowinę (98. miejsce), Serbię (102. miejsce) oraz Albanię (120. miejsce), a na świecie jesteśmy za Bangladeszem, Wietnamem i Boliwią , podczas gdy za rządów PO w centrali spółki PKP stworzono więcej departamentów niż w całym ministerstwie transportu.
12. Pomimo gigantycznego zadłużenia Polski i kryzysu w finansach państwowych w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2013 roku rząd PO wydał na nagrody 21,6 mln zł publicznych pieniędzy, w tym przeznaczył na
Ministerstwo Spraw Zagranicznych - 9.271.000,00 zł
Ministerstwo Obrony Narodowej - 2.947.000,00 zł
Ministerstwo Finansów - 2.403.000,00 zł.
Ministerstwo spraw wewnętrznych - 1.959.000,00 zł
Ministerstwo pracy - 1.489.000,00 zł
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - 657.000,00 zł
Ministerstwo Sprawiedliwości - 574.000,00 zł
Ministerstwo Gospodarki - 527.000,00 zł
Ministerstwo Transportu - 465.000,00 zł
Ministerstwo Sportu i Turystyki - 383.000,00 zł
Ministerstwo Skarbu Państwa - 302.000,00 zł
Ministerstwo Edukacji Narodowej - 237.000,00 zł
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - 209.000,00 zł
Ministerstwo Zdrowia - 90.000,00 zł
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego - 66.000,00 zł
Ministerstwo Kultury i Szkolnictwa - 15.000,00 zł
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - 14.000,00 zł
13. Zgodnie z raportem Global Innovation Index, który jest tworzony od 2007 roku przez konsorcjum znanych uczelni we współpracy ze światową organizacja własności intelektualnej (WIPO), oceniającym poziom innowacyjności w 142 krajach, Polska zajęła 49 miejsce i spadła o pięć pozycji w porównaniu z zeszłym rokiem (dzięki rządom PO znalazła się tuż za Rumunią i daleko za Bułgarią, które są o wiele biedniejszymi krajami od nas, więc mają mniej pieniędzy od nas na finansowanie innowacji), a Komisja Europejska nie znalazła także miejsca dla żadnej polskiej firmy na opublikowanej przed rokiem liście 1500 najbardziej innowacyjnych przedsiębiorstw (Polska jest też na ostatnim miejscu w Europie pod względem liczby gospodarstw podłączonych do sieci światłowodowej);
14. Jak wynika z raportu Europejskiego Badania Nadużyć Gospodarczych 2012/2013 przeprowadzonego przez firmę doradczą Ernst & Young prawie 60 proc. polskich przedsiębiorców, bankowców, ekspertów finansowych przyznaje, że w ich otoczeniu korupcja jest codziennością;
15. Według Najwyższej Izby Kontroli koszty ekonomiczne korupcji w Polsce ujawnione przez izbę tylko w 2010 r. przyniosły stratę sięgającą 14,5 mld złotych;
16. W raporcie Paying Taxes 2013 opracowanym przez PwC, Bank Światowy i Międzynarodową Korporację Finansową, Polska znalazła się na 32. miejscu w Europie i 114. na świecie pod względem przyjazności systemu podatkowego, wynika (została wyprzedzona m.in. przez Autonomię Palestyńską) oraz została sklasyfikowana na 116. pozycji pod względem łącznej kwoty podatków i danin, które zapłacić musi przedsiębiorca, a które według autorów raportu wynoszą aż 43,8 proc. jego dochodów;
17. Koszty utrzymania ZUS w 2012 roku wyniosły 4,44 mld zł, z czego na wynagrodzenia przeznaczono 2,11 mld zł, zaś na obsługę systemu informatycznego 0,8 mld zł;
18. W latach 2008-2012 liczba urzędników administracji centralnej wzrosła o 19 285, co daje wzrost o 10,64% i kosztowało 10,6 mld złotych.