Przyznam szczerze, że słaby ze mnie chrześcijanin: w wyborach, za jedno czy ludzi, czy myśli, nie mam przerw świątecznych. Nie nadstawiam po ciosie drugiego policzka, lecz czym prędzej staram się oddać. Nie kocham bliźnich swoich jednakowo, bo jednych bardzo, innych wcale. I dlatego tym wybranym, oni wiedzą: dobrych Świąt, dobrej nadziei i jej spełnienia, spokoju i harmonii w duchu i na zewnątrz.
M.Z.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz