niedziela, 6 października 2024

STRATY WKALKULOWANE

 



Kilka a może kilkanaście dni wcześniej opublikowałem na Facebooku deklarację, że nie chcę rozmawiać z ludźmi, którzy telefonują do mnie z własnego auta. Wiem, posiadacie zestawy głośnomówiące, wytworne krążowniki szos i koniecznie chcecie zaakcentować własną wielkość, znaczenie i zamożność. Czy przyjmiecie spokojnie informację, że takie wasze chęci czy pragnienia mam w dupie? Ale ważniejsze jest to, co na FB wpisałem z powodu przymusowej „mowy pseudo-dyplomatów” – gadając z własnego auta nie możecie poświęcić rozmówcy pełnej swojej uwagi, a zatem z założenia traktujecie go gorzej, niż on was. Nie wspominam o drobiazgu, że niekoniecznie mam ochotę rozmawiać w towarzystwie osób, które z wami jadą, niekoniecznie słyszeć spowodowaną kolizję z innym autem czy wreszcie przyjmować info, jaki to piękny wiatrak stoi „po lewej stronie”.

I w ten sposób nie mam już znajomych. Niepowetowana strata? Ależ skąd. Tak po prostu pewnego dnia musiało się  stać, stało i nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem. To byli i nadal są ludzie, którzy nigdy w niczym  mi nie pomogli choć mieli możliwości. Wydłubywali za to od takich głupców jak ja wszystkie możliwe frukty: orientację medyczną, świadczenia doradcze, wskazywanie właściwych usług życiowych i tak dalej. Zatem strata. WKALKULOWANA! Niczego nie żałuję.

M.Z.

Brak komentarzy: