czwartek, 18 kwietnia 2024

STRACHY NA LACHY?


 Chyba  straszę Czytelników. Dlaczego? Bo może takim straszny? Nic bardziej mylnego. Dzieje się tak ponieważ jak już wiem prościej do mnie zatelefonować, niż cokolwiek napisać. OK., mnie ta forma nawet odpowiada, telefonują ci, którzy znają numer, więc wszystko służy pewnej formie uaktywnienia kontaktów. No dobrze – ale w czym rzecz? Niestety znowu chodzi o Mazury, a dokładniej o pewne zachowania mieszkających tam ludzi. Otóż ludzie owi właśnie po raz kolejny podnieśli wyraźnie ceny mieszkań z drugiej ręki sprzedawanych w takich dziurach, jak Olecko czy Świętajno. Czy ja to rozumiem albo czy potrafię wytłumaczyć?

Otóż nie rozumiem i nie potrafię objaśnić. Powiem nawet więcej – te działania budzą moje najwyższe zdumienie, a nawet rodzą przekonanie, że właściciele lokali do sprzedania czarują realia albowiem nie mają pojęcia gdzie żyją i jaki może być koniec tej egzystencji.

Dlaczego tak? Pierwszy i podstawowy powód to istnienie tak zwanego Przesmyku Suwalskiego, czyli teoretycznie możliwej drogi sowieckiego ataku na Polskę – gdyby kiedyś miał nastąpić. Zakłada to oczywiście użycie także broni pancernej. A  że teren trudny, pocięty jeziorami, lasami i ciekami wodnymi – nawała może pójść i pewnie pójdzie dokładnie tą trasą, na której lokale mieszkalne sprzedawane naiwnym właśnie osiągają swoje apogeum cenowe. Spotkałem się już z kontr-argumentem, że gdyby tak było to pewien deweloper olecki nie budował by mieszkań w Gołdapi, miasteczku było nie było granicznym. Odpowiadam – to było dawno temu, w innych realiach politycznych, które w sumie sprowadzały się do tego, że lokalsi kupowali pewien model Volkswagena Passata ze stulitrowym bakiem paliwa i zarabiali kasę na szmuglu benzyny z ówczesnego obwodu kaliningradzkiego, dzisiaj zwanego Obwodem Królewieckim. Pozatem kto komu gwarantował, że ów deweloper to najmądrzejszy gość w okolicy… W każdym razie nie wiem za bardzo jaki był finał tych inwestycji, pamiętam natomiast, że na sprzedawaniu lewego i ryzykownego towaru poległa spora grupka osób.

No i proszę Szanownych tak to się w Polsce dzieje obecnie, anno 2024. Ceny w górę - co nie ma związku z rozumem i możliwościami nabywców. Propaganda reklamowa trąbi najgłośniej jak potrafi „Kupujcie teraz bo jutro będzie drożej!” Rudy zbawca obiecuje nieoprocentowane kredyty mieszkaniowe, co zdaniem bywalców rynku i fachowców rodzi wyłącznie wzrost cen. A jak to ostatnio tłumaczył mi to pewien 30-letni amator podobnego kredytu na wymarzony lokal trzypokojowy musiałby zapożyczyć się na jakieś sto lat – co czyni inwestycję lekko ryzykowną – więc raczej da sobie spokój.

M.Z.

---------------------------------------------------------

OK,wyborami w Olecku i Świętajnie zajmę się później, w przewidzianym prawnie terminie. Teraz po pierwsze nie mam nowych informacji na ów  temat. Po drugie zaś poświęciłem mnóstwo czasu na telefoniczną rozmowę z kimś z dawnych znajomych. A wymieniane opinie poświęcone były przede wszystkim sytuacji za naszą wschodnią granicą, konkretnie na Ukrainie. To nie jest dobra sytuacja. Zdaniem wielu specjalistów, nie tylko mojego rozmówcy jest bowiem tak, że Ukraina dostaje militarne lanie. I mało kto dochodzi do przekonania, że ostatnie finansowe deklaracje amerykańskie mogą tu zbyt wiele zmienić. Napór sił rosyjskich nie zmalał, nie zdezorganizowano ani ich linii zaopatrzenia, ani naboru nowych sił ludzkich. Co więcej sposób, w jaki dyskontowany jest brak zgody na akt kapitulacji z roku 2022, kiedy to Ukraina odmówiła poddania określonych terenów na swoim wschodnim krańcu wobec zamiarów dwa lata  późniejszych wskazuje, że nasz wschodni sąsiad wbrew czarowaniu sytuacji przez rzekomych polskich ekspertów dostaje baty. I niedługo stanąć może przed wyborem czy dalej gubić tysiące żołnierzy, czy raczej podpisać coś, co taniec śmierci przerwie nawet na określony czas. Wewnętrzna sytuacja zdaje się tu jasna. Łatwo dowieść słuszności tej tezy choćby po ilościach uchodźców, uciekinierów, czy zwykłych ludzkich cwaniaków, jacy albo przebywają w Polsce, albo potraktowali ją jako pomost do transportu dalej na Zachód. Tu dodam tyle, że sytuacje zdaje się komplikować nadciągający jak czarna chmura unijny obowiązek przyjmowania migrantów, których Zachód nie chce - albo płacenia za nich zbójeckiego myta. Jakbyśmy kiedykolwiek mieli jakieś kolonie i ponosili w nich odpowiedzialność za nieszczęścia pojawiające się już po wycofaniu kolonizatorów do macierzy...

Tak czy inaczej spojrzenie na problem od strony cywilizacyjno-kulturowej zdaje się tu całkowicie uzasadnione. En bloc nic dobrego z Ukraińcami do Polski nie napłynęło, a ich obyczaje czy zakorzenione zwyczaje pozostawiają wiele do życzenia. Czy zatem będą mieli wolę i pieniądze na wykupienie tego mieszkaniowego badziewia, jakie oferują im dzisiaj okolice północno-wschodniej Polski? A jeśli nawet tak się stanie czy będą to terytoria, na których rozwinie się ukraińska przemoc, korupcja i gangsteryzm? Jak nowo konstruowane samorządy zamierzaja sytuować się wobec tych problemów? W ogóle je widzą, czy dalej pozostają w przekonaniu, że jakoś to będzie?

M.Z.

------------------------------------------------------

A propos oleckich wyborów. Zwyciężyli ci, którzy mieli zwyciężyć. W wypadku Olecka dwa tygodnie wcześniej proszono mnie o milczenie w sprawach wyborczych. Dostosowałem się. Nie przekazałem żadnych ważnych argumentów mogących wpłynąć na uzyskane wyniki. Zwyciężył trener piłki nożnej (wysokie kompetencje polityczne, prawda?), którego osobiście uważam za szkodnika. Ten osobnik dopuścił do swojej drużyny w powiecie oleckim oszczerców i krzywoprzysiężców zajmujących się podczas poprzednich wyborów siłowym uciszaniem jedynego warszawiaka, który mieszkając pośród tej masy durniów i pieczeniarzy śmiał pisać prawdę o realiach. Posłużono się jak wiadomo z innych moich wpisów fałszywym oskarżeniem prokuratorskim..

Macie zatem dokładnie to, na co zasłużyliście. Nie chcę mieć z wami więcej żadnego kontaktu.

M.Z.

 


wtorek, 16 kwietnia 2024

LABIRYNTY

 


Połowa kwietnia 2024 – postanowiłem wrócić do prowadzenia bloga. Z jednej strony nie goni mnie żadna powinność typu walki z idiotką w wyborach samorządowych. Mazur już nie ma. Tamten świat zdechł, nawet nie umarł, a właśnie zdechł. Z drugiej jakieś napięcie wewnętrzne jednak istnieje. Bo  oto stało się coś właściwie nie przewidywanego – wróciła świadomość przemijania. Kiedyś odległa teoria. Dzisiaj realia tuż obok, w wynikach lekarskich, w ich niechętnie artykułowanych opiniach, wreszcie w moim samopoczuciu. Nie, spokojnie, to nie pójdzie w kierunku smętnych żalów. Przynajmniej postaram się by tam nie skręciło.

Zaczynałem chorowanie od serca i na sercu kończę. Cóż, tak to bywa. Miało być jeszcze mnóstwo różnych podróży. Pewnie będzie tylko jedna. Pokolenie tuż powojenne, klasycznie wroga dla komuchów klasa inteligencka rodziców, płacą także dzieci. No i masz co masz… Mnie akurat niespecjalnie się udało. Tak czy siak w połowie owego wymienionego na początku kwietnia dokoła krążą zagadki logiczne. Bardziej precyzyjnie – możliwe do wyjaśnienia tylko za pomocą logiki. Dlaczego socjalizm w Polsce nie mógł się udać? Zaraz pewnie zapyta ktoś co dokładniej mam na myśli. O, nie, nie dam się sprowadzić do szczegółu i konkretu, bo to zakłóci widzenia całości! A rzecz przecież nie w komunikacji zbiorowej, pojęciach własności domów i mieszkań, pracy i możliwości awansu, konstrukcji obsługi lekarskiej. To znaczy – w tym też, ale w tym jako w jednym z wielu elementów całości paskudnie barwnej i złożonej. Rzecz polega na tym, że konkretyzacja pytań prowadzi do dominacji detali i gubi całość jako podstawowy obiekt obserwacji.

Konkretnie: dlaczego większość Szwajcarów nie wie kto jest ich prezydentem? Można gadać  nieskończenie – bo to inna forma demokracji bezpośredniej. Bo najważniejszy jest kanton, nie państwo. Bo konstytucyjna zasada rotacji na tym stanowisku i tak dalej. Wiecie już coś więcej o Szwajcarii? Na pewno nie. Da się tam żyć i mieszkać? Warto podporządkowywać się nieznanym przedtem zasadom codziennej egzystencji, zakupów, podejścia do posiadania auta lub mieszkania? Dalej jedzą koty i mają najsolidniejsze w świecie banki?

Owszem, dużo ostatnio rozmawiałem. Na różne tematy. I zawsze towarzyszyło mi przekonanie, że żądanie konkretyzacji moich pytań prowadziło do diabolicznego wywinięcia się od jasnych i pełnych odpowiedzi. Szkoda. Bo to w sumie strata czasu i energii…

M.Z.

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

POWROTY?

 


Połowa kwietnia 2024 – postanowiłem wrócić do prowadzenia bloga. Z jednej strony nie goni mnie żadna powinność typu walki z idiotką w wyborach samorządowych. Mazur już nie ma. Tamten świat zdechł, nawet nie umarł, a właśnie zdechł. Z drugiej jakieś napięcie wewnętrzne jednak istnieje. Bo  oto stało się coś właściwie nie przewidywanego – wróciła świadomość przemijania. Kiedyś odległa teoria. Dzisiaj realia tuż obok, w wynikach lekarskich, w ich niechętnie artykułowanych opiniach, wreszcie w moim samopoczuciu. Nie, spokojnie, to nie pójdzie w kierunku smętnych żalów. Przynajmniej postaram się by tam nie skręciło.

Zaczynałem chorowanie od serca i na sercu kończę. Cóż, tak to bywa. Miało być jeszcze mnóstwo różnych podróży. Pewnie będzie tylko jedna. Tak czy inaczej, w tym dzisiejszym mikro-realu podróżuję po krainie kłamstwa i dezinformacji. W sumie to wszystko polega na tym, że albo przekazuje mi się informacje niepełne – albo niczego nie przekazuje. Po co komu potrzebne było zastrzeżenie bym nie włączał się kampanię wyborczą w Olecku? Gdybym nie pomógł -  na pewno bym nie zaszkodził. Gdybym w sukcesie miał swoją cegiełkę – na pewno nie zwrócił bym się po zadośćuczynienie. No ale na wszelki wypadek Zarębskiego trzeba było wyłączyć. Nie stawiał oporu. Poszedł w diabły. Czy  pozostali żywi udźwigną ciężar walki? Mocno wątpię. Nie mają w sobie ni grama ducha humanistów. W przegranej też zostaną sami.

A idiotka z Połomu… Wcielone nieszczęście dla każdej miejscowości, to bez dwóch zdań. Dla samego Połomu niewielkie zdziwienia, trybalizm czyli jakaś forma mafijności to rzecz tam doskonale znana. Dlaczego jednak ludzie przetarci gdzieś poza granicami Polski godzą się na pewne jak w banku rządy Wielkiego Łba, tumana z nieskończoną podstawówką? Nie potrafię odpowiedzieć. Część panienek pracuje w agencjach towarzyskich, z których korzystał. Może się zatem wstydzą „wyjść przed orkiestrę” i jasno powiedzieć „To jest fiut!”? Podobnie jak baby szyjące na wyprzódki szmaty na ryje w czasach rzekomej pandemii… Kto ich do nietrafnych decyzji namówił jeśli nie kandydatka na wójta? Pamiętacie damskie tumany?

M.Z.