piątek, 5 grudnia 2008

Oponentom do sztambucha

Podobno chłop jest najszczęśliwszym z ludzi: „leży se w domu wentylem do góry, a żyto mu samo rośnie”. Ja mam jeszcze lepiej: piszę sobie co mam do napisania, a oponenci lęgną mi się jak króliki. Nie wiem czy w kapeluszu, wiem, że są to króliki anonimowe, żaden mail nie jest podpisany, choć treści jakieś zawiera. Pierwsza, z którą dzisiaj się zapoznałem utrzymuje oczywiście, że „rządowi i jego funkcjonariuszom należy się szacunek”. Trzecia to forma prawdy, czyli gówno prawda. Nic im się nie należy, zwłaszcza za ostatnie poczynania. Dalej oponenci utrzymują, że na ekonomii się nie znam, piszę zbyt ostro i nieprzyjaźnie, a mojego zdania nikt, ale to nikt nie podziela. Też g… prawda. Dlatego wybrałem kilka poniższych cytatów z właśnie opublikowanego na Salonie24 felietonu niejakiego Rewidenta. Doradzam uważną lekturę, to będzie dla wielu cenne przeżycie.

Cytat 1: „…Dla każdego jest jasne, ze podnoszenie ceny wódki sprzyja przemytowi z zagranicy oraz większej produkcji bimbru. Mamy już zresztą ciekawy precedens, bo kilka lat temu rząd eseldowski obniżył (nie podwyższył) akcyzę na gorzałkę, co dało wtedy większe wpływy do budżetu. Rostowski (min. Finansów dla niegramotnych – przyp. aut.) najwyraźniej musiał być wtedy za granicą, zupełnie odcięty od informacji z kraju…” Zatelefonowałem przed paroma minutami do sklepu, który specjalizuje się w dostawach części do samochodów typu „Żuk” starej i nowej maści. Wszystkie tylne przewody hamulcowe rozeszły się jak świeże bułeczki. Co to ma wspólnego z ekonomią? Otóż bardzo wiele, a nawet jeszcze więcej. Owe przewody są mianowicie wyrabiane z materiału odpornego na alkohol, plyn hamulcowy to alkohol. Umiejętnie zwinięte w rodzaj wężownicy doskonale pełnią rolę chłodnicy domowej bimbrowni. Tym bardziej, że zakończone są właściwymi, nagwintowanymi końcówkami…

Cytat 2: „…Drugi filar „funduszu solidarności" czyli podwyższona akcyza na - cytuję za działaczami PO - „samochody luksusowe" jest już dowodem skrajnego debilizmu władzy i braku zrozumienia elementarnych procesów gospodarczych. W sytuacji kiedy przemysł samochodowy leży jak długi w Europie i Ameryce, a rządy krajów rozwiniętych robią co mogą, aby podtrzymać popyt, Rostowski z Tuskiem fundują nam podatek od „towarów luksusowych". Tego typu pomysły mógłby wprowadzać Gomułka albo Minc, a nazywanie samochodów klasy średniej dobrami luksusowymi i opodatkowanie ich jest już jakąś formą sabotażu. Sabotażu, który zresztą się nie powiedzie, bo w niemieckich komisach na polskich klientów czeka pełno dwuletnich Opli, Toyot i Fordów…” Nic tu dodawać nie należy. Chociaż nie – może to jeszcze, że część z tych pojazdów została już przewieziona na polską stronę, wstępnie opłacona i czeka na chętnych. Niekiedy po kilka miesięcy, a nawet powyżej roku. Proszę sobie wyobrazić desperację ich właścicieli, którym pieniądze zablokowały się na tak długi czas…

Cytat 3: „…Elita PO postanowiła na siłę wprowadzić Polskę do euro. Ta chora koncepcja jest sprzedawana naiwnym Polakom, jako część "planu modernizacji". To, że strefa euro przez cały okres swojego istnienia rozwijała się wolniej niż pozostałe kraje europejskie (nie mówiąc o USA, które zdystansowało całą Europę), nie jest już tematem rozmów na salonach. To, że Portugalia i Włochy trwały w stagnacji już kilka lat przed wybuchem obecnego kryzysu jest pieczołowicie skrywane przed opinią publiczną. Liczą się tylko chwytliwe hasełko i piarowski plan, który zakompleksionym Polakom pozwoli płacić w tej samej walucie co bogatszym Niemcom czy Francuzom…” Czyż nie pisałem w jednym z poprzednich felietonów, że tylko idiota pcha się tam, gdzie jest gorzej? Czy tylko ja jeden uznałem ten pomysł za chory, a więc zrodzony w chorych głowach? Jasno to powiedziane? Czy dalej, oponenci najdrożsi moi, uważacie, że chorym, durniom, niedołęgom i szkodnikom należy się jakikolwiek szacunek?

M.Z.

Brak komentarzy: